39

229 23 2
                                    

- No hello ty szmato - powiedział jeden z owej trójki

- czego znowu chcecie - wkurzył się Kamil

- czego chcemy? - prychnąl drugi

- wbijacie mi na chatę non stop. Czego chcecie się kurwa pytam, bo nie po to zmieniałem szkole byście znowu tu przychodzili!

- my tylko w jednej sprawie lamusie - odpowiedział trzeci

- no to czekam - poprawił się w miejscu Kamil

- jak dobrze wiesz lub nie wiesz - zaczął delikatnie podchodzić pierwszy z nich - to od zawsze miałem ze sobą problemy - do czego on zmierzał? Nie podobało mi się to

- co masz na myśli? - Kamil trzymał broń w gotowości

- odrzuciłeś mnie - mówił spokojnie do czasu - więc teraz się zemszczę!- zaczął się gwałtownie się przybliżać więc wystąpiłem przed szatyna

- nie pozwalaj sobie - powiedziałem

- a ktoś ty jest?

- jego chłopakiem - przywaliłem mu w twarz przez co upadł na ziemię odsłaniając dwójkę jego kolegów stojących w tyle

- teraz szanse są wyrównane - rzekł niebieskooki stając obok mnie. Chłopaki spojrzeli lekkim strachem na nas. Żaden nie wykonał żadnego ruchu

- serio? - zapytałem zażenowany zmieniając już 10 raz w ciągu 5 minut pozycję - to się zaczyna robić nudne - rzuciłem znudzony - zabierzcie tego swojego kolegę i se idźcie, bo widzę, że się nie dogadamy inaczej - grzecznie wykonali to co powiedziałem. Gdy wyszli szatyn wybuchł śmiechem

- nie wierzę - powiedział regulując oddech

- to było dziwne - zadrwiłem

- no po prostu w to kurwa nie wierzę. Oni serio? Ja nie mogę - kiedy on się z nich naśmiewał ja poszedłem zamknąć drzwi on w tym czasie zdążył pójść po mop i zmyć krew zostawioną przez chłopaką któremu przywaliłem. Gdy to już było posprzątane zawiedliśmy na kanapie. Pod wieczór dostałem lekcję od Szymona więc od razu zabrałem się za tłumaczenie tematów nawet tych których ja nie umiałem. Późnym wieczorem około godziny 23 wróciłem do siebie zmęczony. Przepisałem wszystkie lekcje u Kamila, ale nie zdążyłem odrobić prac domowych. Po odrobieniu tego była już 1 w nocy. Umyłem się, zjadłem szybką kolację po czym położyłem się spać. Rano musiałem wcześniej wstać ponieważ chciałem iść jeszcze na siłownię. Była godzina 5 kiedy byłem już wyszykowany. Opuściłem lokal kierując krok na siłownię. Było jeszcze ciemno oraz zimno. Cóż luty się zbliża. Wszedłem do obiektu w którym jest siłownia. Udałem się od razu w tamtym kierunku, a dokładniej do szatni w której mam szafkę. Mam cało roczny dostęp wykupiony. Otworzyłem szafkę wkładając do niej torbę oraz plecak po czym się przebrałem i wszedłem na salę. Pierwszym strzałem była bieżnia by się trochę rozbudzić. Następnym krokiem były ciężarki i tak dalej jak było poukładane w sali. O 7 skończyłem trening. Poszedłem pod prysznice gdzie się wykąpałem. Przebrałem się w strój w którym miałem iść do szkoły po czym mój krok skierował się do pomieszczenia w którym były suszarki, bo moje włosy były mokre, a ja nie chce się przeziębić. Gdy byłem już gotowy była 7:30 więc pokierowałem się do szkoły. W niej jak to zwykle śmiałem się na korytarzu z sztywnymi gitami. Nadszedł dzwonek na lekcje. Starałem się unikać odpowiadania i rozmów by znowu wy wyjąć z sali. W końcu nadeszła ta lekcja w której zostałem zapytany. Całe szczęście uczyłem się wczoraj z Kamilem więc wiedziałem jak odpowiedzieć. Po kilku następnych lekcjach wyszedłem do baru z VgZ'tem Qki'm i profciem do baru mimo, że był to środek tygodnia. Rozmawia była luźna. Nie schodziliśmy na "ciężkie" tematy. Piliśmy sobie jakieś słabe drinki. Po kilku kolejkach już tylko rozmawialiśmy. Miło było spędzać z nimi czas, ale jednak musiałem jeszcze dać "korepetycje". Może nie byłem w 100% trzeźwy, ale na pewno w 100% świadomy tego co robię

- dobra ja lecę chłopaki - rzekłem wstając od stolika

- Uuu do Kamilka idzie na korepetycje - powiedział profcio zabawnie poruszając brwiami

- Szymon dopilnuj go by wrócił do domu - zaśmiałem się

- no już leć leć, bo wiemy jak ci się pali do niego - tym razem powiedział Qki. Nie odpowiedziałem już na to po prostu opuściłem bar, a krok stabilnie pokierowałem do Kamila. Jak już byłem u niego standardowo zacząłem go uczyć

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Miski wiem, że miałem być systematyczny, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem jak to wszystko się potoczy, że będę czuł ten zapach i patrzył śmierci w oczy, że każda żywą chwilą będzie dla mnie wszystkim i, że w szkole będę tracił zmysły

~słów 703

~Kamilek

~nowi uczniowie~ | nexe x ewron  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz