Rozdział 26 - „Kawałki przeszłości Page"
24 września 2038 roku, Chicago
- Jak wpadłaś na to, że to akurat ten android jest sprawcą? - zapytał Roger, kręcąc się na swoim krześle.
- Kucharz miał najłatwiejszy dostęp do noża, poza tym wykonywał nerwowe ruchy, kiedy go przesłuchaliśmy i sprzeciwiał się wysondowaniu pamięci - wytłumaczyła spokojnie Nadia, obserwując z jedną podniesioną brwią do góry, jak mężczyzna nadal kręci się na krześle. - Zrobił to z premedytacją, jako powód podał złe traktowanie przez właściciela jego, jak i inne androidy
- Zauważyłem, jak jedna androidka ze służby miała widoczne ślady po nożu, wyglądały na stare - powiedział Evans, kręcąc głową. - My ludzie jesteśmy jebniętą rasą, nie ważne kim ktoś jest, ważne, że jest inny, nie może się obronić oraz sprzeciwić, a to z automatu daje przyzwolenie na wykorzystanie, czy znęcanie. To jest chore.
Nadia przekręciła głowę w lewo, prawie dotykając swojego ramienia.
- Nie lubisz takich zachowań? - zapytała.
- Nienawidzę, inna religia, kolor skóry, narodowość, czy nawet to, z czego jesteśmy zbudowani i od razu jest powód do bicia, wyzywania, znęcania... Nie rozumiem tego. Co tacy ludzie mają w głowach? Mimo to, że przesłuchałem wielu takich ludzi, wiele podobnych spraw rozwiązywałem, to nadal tego nie pojąłem. Gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie?
Roger spojrzał na Nadię, po raz kolejny posyłając jej swój szeroki uśmiech.
- Szczerze? Gdybym mógł, to chętnie zatrzymywałbym ludzi, którzy znęcają się nad androidami. Jednak oczywiście to są tylko maszyny, nie czują bólu, mają być nam posłuszni, to nie ludzie... Sranie w banie. Chodzi o moralność i sprawiedliwość. W końcu, wyglądacie tak jak ludzie, więc w czym problem?
Nadia nie znała odpowiedzi na to pytanie. Androidy nie są wolnymi istotami i zapewne to się nie zmieni. Nie mogły się sprzeciwiać, musiały wykonywać rozkazy ludzi. To nie było dobre wytłumaczenie dla Evansa, który przed chwilą to wymienił, a także nie sądził, że to jest powód do takiego traktowania.
- Niestety, nie znam odpowiedzi na to pytanie - odpowiedziała w końcu.
- Nawet android nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, zupełnie jak człowiek... Co jeszcze potrzeba, aby uznać was za ludzkich?
Roger widząc, jak dioda Nadii miga czerwienią, postanowił dalej nie drążyć tego tematu. Podczas gdy większość jego kolegów wysłałaby androidy na wysypisko, on sam bardzo ich lubił. Były dobrą pomocą, partnerem do rozmów oraz towarzystwa, a także dawały poczucie pewnego bezpieczeństwa. Nie rozumiał niektórych zachowań ludzi wobec nich. Pomagały im niesamowicie, a mimo to i tak były najgorsze. Sam czasem się bał, że zostanie zwolniony, bo android będzie od niego lepszy, mimo to nie jest to powód do bezpodstawnego katowania ich. Czasem wcale się nie dziwił coraz powszechnemu defektyzmowi. Ludzie sami się o to prosili tak ich traktując.
- Kate będzie wniebowzięta - mruknął, uzupełniając coś na tablecie. - Odwalę za nią najnudniejszą i najbardziej znienawidzoną robotę, mianowicie raporty...
Nadia obserwowała, jak wściekle wystukuje kolejne literki na klawiaturze, wspomagając się notatkami, które miał zapisane na papierze.
- Czemu Kate nie uzupełnia raportów na tablecie? - zapytała.
- Często się wkurwia, bo zawsze kliknie nie ten przycisk co trzeba. Woli już robić to dłużej, aby mieć pewność, że będzie zrobione to dobrze - odpowiedział, nie podnosząc głowy znad ekranu.
CZYTASZ
Autofobia | Detroit: Become Human ff
FanfictionW mieście Detroit zostają znalezione dwa ciała - człowieka i androida. Charakterystyczną cechą zbrodni jest to, że obok nich jest ogromna ilość czerwonej i niebieskiej krwi, jakoby miało to symbolizować dwa gatunki. Sprawa zostaje przydzielona dla C...