Rozdział 1 - "Nowa sprawa"

652 48 456
                                    

Rozdział 1 - "Nowa sprawa"

5 lipca 2039 roku, Detroit

Connor nie spał już odkąd zaczęło świtać. Nie potrzebował tyle snu, ile przeciętny człowiek, jednak był mu potrzebny, aby jego system ochłonął po całym dniu pracy.

Chłopak stanął na środku dużego salonu i się zastanowił. Zrobił wszystko, co było do zrobienia w domu i zostało mu nawet trochę czasu. Spojrzał na zegarek zawieszony w kuchni. Dziesięć po siódmej. Budzik Hanka powinien zadzwonić pięć minut temu. Android przewrócił oczami. Porucznik znowu go nie nastawił. Connor osobiście musiał obudzić policjanta.

Android pomału wszedł do sypialni Hanka. Panował tu bałagan, jednak nie przeszkadzał on właścicielowi pomieszczenia. Anderson spał sobie w najlepsze, co chwila przewracając się z boku na bok.

- Hank, pobudka - powiedział Connor, podnosząc lekko głos.

Zero reakcji. Trzeba spróbować trochę mocniejszego środku.

Android podszedł do ciągle śpiącego Hanka i zaczął go lekko szturchać.

- Hank, wstawaj - chłopak powiedział to, prawie krzycząc.

Anderson zamrugał parę razy oczami i odepchnął rękę ciągle szturchającego go Connora.

- Czego chcesz? - zapytał mężczyzna, ziewając.

- Jest już piętnaście po siódmej, zaraz mamy do pracy.

- Jakie zaraz, o ósmej trzydzieści mamy być na posterunku, więc łaskawie wyjdź i daj mi jeszcze pospać - po tych słowach Hank odwrócił się plecami od androida, po czym zamknął oczy.

- Bez urazy, ale znając twoje ogarnięcie się i zbieranie się do wyjścia, na pewno nie zdążymy, więc wstawaj - chłopak nie dawał za wygraną. Wiedział, że gdyby dać swojemu przyjacielowi jeszcze trochę pospać, na pewno nie dałby rady wyciągnąć go z łóżka.

- Spierdalaj - odpowiedział tylko policjant, nie odwracając się do niego.

Connor westchnął. Codziennie to samo i z tym samym skutkiem: narzekanie Andersona, jego mozolne szykowanie się do pracy, aż w końcu dotarcie na posterunek, praktycznie na styk.

- Dobrze, ja wychodzę - powiedział android, z chytrym uśmiechem.

- To sobie wychodź.

- Cóż, obym znowu przez przypadek nie nastawił budzika i nie wstawił go do miski. Albo dwóch - powiedział chłopak doniośle.

Hank momentalnie otworzył oczy i zerwał się z łóżka.

- O nie, nie będę znowu przez to przechodził! - krzyknął mężczyzna i wyminął Connora w przejściu.

Chłopak uśmiechnął się z satysfakcją. Chyba będzie stosował tą metodę częściej.

Zastał Hanka grzebiącego w lodówce, a obok niego Sumo, który liczył, że jego pan da mu jakiś przysmak. Jednak mężczyzna tylko pogłaskał go po głowie i wziął z lodówki resztki wczorajszego obiadu na wynos, nie częstując się nim z psem. Sumo, widząc, że nic nie dostanie, wrócił na swoje miejsce i po chwili zasnął.

Autofobia | Detroit: Become Human ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz