„Hinami bolą cię nogi? Cały czas chodzisz mi po głowie"

260 16 2
                                    

Jak skończyłam wyjmować zakupy to poszłam do Lidera bo chciał coś ode mnie. A wiec zapukałam do drzwi po czym usłyszałam „wejść"

-A więc sprawa wygląda tak że jutro idziesz z Konan na misję do twojej wioski, poradzisz sobie czy mam wybrać kogoś innego?- zapytał właściciel Rinnegana na co odpowiedziałam że sobie poradzę.

-To wszystko?- zapytałam

-Jeszcze jedno przyprowadź mi tu Deidarę bo mam z nim do pogadania- zwrócił się na co ja kiwnęłam głowa i wyszłam.

Co dziwne nie było go w kuchni a szukałam go po całej bazie. Lecz wtedy zorientowałam się gdzie może być i tam jak najszybciej pobiegłam. Tym miejscem była polana na którą jak wbiegłam zobaczyłam Deidarę wraz z Tobim kłócących się o coś. Widziałam że Deidara już robił bomby. Już ją rzucił i chciał powiedzieć „katsu" ale w ostatnim momencie zamknęłam mu usta pocałunkiem. Wiem że był inny sposób ale zrobiłam co mi pierwsze podeszło do głowy. Tobi zaczął uciekać krzycząc coś ale nie słyszałam co.

Chłopak był zarumieniony i trochę zawstydzony sytuacją. Co dziwne nie odepchnął pocałunku tylko on trwał dość długo żeby Tobi zszedł z naszego pola widzenia.

-Nie wysadzaj Tobiego proszę- oznajmiłam ze łzami w oczach.

-Ale nie płacz proszę- zmienił temat chłopak bo to było widać bo nie wiedział jak się wytłumaczyć.

Ja nie odpowiedziałam nic a chłopak mi wytarł łzy. Ja tez nie wiedziałam co powiedzieć wiec zaczęłam „Lider chciał cię widzieć więc chodź". Złapałam chłopaka za rękę i poprowadziłam za sobą znając już dobrze drogę do kryjówki.

Jak już weszliśmy Deidara poszedł do rudowłosego zostawiajac mnie samą. Zbliżał się mój trening z Itachim wiec poszłam się przebrać.

Perspektywa Deidary:
Wszedłem do pomieszczenia nawet nie pukając.

-O co chodzi?- zapytałem.

-A więc wszyscy już wiemy że iskrzy między tą młodą a tobą ale zdajesz sobie sprawę że nie wiem czy mogę ciebie do niej dopuścić? Możesz jej zniszczyć psychikę związkiem albo nawet samym faktem a ja się o nią martwię. Jest nam potrzebna i wiesz o tym doskonale- powiedział z twarzą nie wyrażająca żadnych emocji.

-Ale czy ty zdajesz sobie sprawę że już za późno? Ona i ja złapaliśmy do siebie uczucia to widać poza tym sugerujesz że bym był złym chłopakiem dla niej?!- wykrzyczałem

-Wiesz jak to się potoczy... Musisz się odsunąć od dziewczyny. Gadałem o tym z wszystkimi tylko nie z nią i żeby się lepiej nie dowiedziała bo to jeszcze bardziej ją załamie, to wszystko- oznajmił

Ja wyszedłem z pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Miałem ochotę wszystko wysadzić. Przecież ją kocham jak nikogo innego. Jak ja teraz to zrobię? Zapytałem samego siebie w myślach.

Wparowałem do pokoju. Na moje szczęście dziewczyny. Zacząłem wszystkim rzucać demolując pokój. Ale dopiero jak sobie zdałem sprawę że będę musiał to ogarnąć po prostu wyszedłem z pokoju i się udałem na polanę. Przechodząc spotkałem Uchihę trenującego Hinami.

Chwilę się na nią patrzyłem. Nie widziała mnie ale Uchiha mnie widział. Posyłał mi groźne spojrzenia. Po 15 minutach byłem przy celu. Wtedy to dopiero mogłem się wyżyć.

Miałem tylko nadzieję że dziewczyna mnie nie spotka w tamtym momencie bo co chwilę wybuchałem.

Po godzinie polana zmieniła się w kolejny krater. Postanowiłem już wracać chociaż żadne wyżycie mnie nie uspakajało jak brunetka... próbowałem sobie ją wyrzucić z głowy ale mi to się nie udawało.

Hinami bolą cię nogi? Bo cały czas chodzisz mi po głowie.

Perspektywa Hinami:
Wróciłam z treningu. Itachi powiedział że bardzo szybko się uczę. Nauczyłam się rzucać profesjonalnie Kunajami i Shurikenami. Weszłam do pokoju i zobaczyłam po prostu demolkę. Blondyna w nim nie było.

-Chyba bardzo coś nim poruszyło- pomyślałam.

Posprzątałam pokój i wyszłam. W salonie siedział Blondyn. Byliśmy sami. Podeszłam do niego i go przytuliłam. On co dziwne nie odwzajemnił przytulenia co zwykle robił. Zapytałam czy wszystko w porządku patrząc mu w oczy lecz on odpowiadając „tak wszystko okej nie martw się" i odwracał wzrok z obojętną miną.

Chyba chciał zostać samemu wiec go zostawiłam i poszłam się umyć i spać bo jutro czekała mnie misja. Moja PIERWSZA misja, trochę się stresowałam ale idę z Konan więc trochę mnie to uspokajało bo dziewczyna dla mnie jest jak siostra i chroni mnie. Tym razem ja też ją obronię jakby miało coś się dziać.

Po tym jak się umyłam założyłam długą białą bluzkę która sięgała mi przed kolana (oczywiście nosiłam bieliznę i w ogóle bo nadal spałam z Deidarą). Związałam włosy w koka i położyłam się zawijając się w mój koc przykrywając się kołdrą i odleciałam w krainę snu.

Perspektywa Deidary:
Wróciłem do pokoju. Hinami już słodko spała. Wiec poszedłem się umyć i tez się położyłem lecz tym razem na drugą stronę łóżka. Zwykle spaliśmy w siebie wtuleni lecz skoro miałem się trzymać od niej zdała to to musiało się zmienić.

Odwróciłem się w stronę która dziewczyna spała. Patrzyłem na jej piękna i spokojną twarz jak spała. Wyciągnąłem rękę żeby jej poprawić kosmyk włosa na twarzy lecz kiedy tylko wyciągnąłem rękę ona szybko za nią złapała i przyciągnęła ją do siebie. A więc moja ręka była jej nową przytulanką.

Moje usta na dłoniach lizały jej szyję. Starałem się je powstrzymać lecz mi się nie udawało. Dziewczyna się uśmiechnęła przez sen. Chyba ją to gilgotało. Lecz kiedy zabrałem rękę jej uśmiech z twarzy znikł. A ładnie wyglądała jak się uśmiechała. Uśmiech pasował do jej twarzy.

Odwróciła się w na druga stronę ale nadal miałem swoją połowę kołdry. Jakoś nigdy nie było jakiegoś problemu z kołdrą ale to dlatego ze spaliśmy wtuleni.
Ale teraz tez nie było problemu chociaż leżeliśmy od siebie daleko.

Ja tez się odwróciłem na drugi bok i zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bo przecież po co słuchać swojego serca tylko jakiegos cebula który się przystawia do mojej Konan. Ehhhh.

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz