„Gdzie byłeś?"

113 7 1
                                    

Wstałam z łóżka i pokierowałam się w stronę klatki da króliczków. Leżały one razem przytulając się. Uklęknęłam przy nich i się uśmiechnęłam. Wzięłam nowego króliczka na ręce oraz Hanę.

-Nazwę się Ayumu- powiedziałam po cichutku głaszcząc go po głowie.

-Już się dobrze czujesz?- zapytał artysta.

-Tak już wszystko w porządku- odpowiedziałam uśmiechając się i siadając na łóżku.

Usiadłam obok taty i dałam mu na ręce Hanę.

-Możemy zatrzymać Ayumu?- zapytałam Deidarę z oczami pieska.

-No dobrze- powiedział.

Ja się uśmiechnęłam i go przytuliłam.
Później położyłam się na kolanach taty a on zaczął opowiadać różne historie z mamą oraz historie niektórych zdjęć które przedstawiały mamę i znajomych albo mamę i tatę.

Bardzo mnie to ciekawiło. Deidara mi gładził włosy a ja głaskałam Hanę i Ayumu po główkach. Leżały mi na brzuchu.

Opowiadał aż do 3 w nocy. Jak już skończyliśmy odprowadziłam tatę do pokoju gościnnego w którym miał spać. Pożegnałam życząc mu kolorowych snów i weszłam do pokoju.

Przebrałam się w luźną koszulkę i razem z blondynem położyliśmy się spać.

Wstałam o 9:00. Ubrałam się oraz uczesałam i zeszłam na dół. Ujrzałam Tatę robiącego naleśniki jabłkowe.

-Dzień dobry!- powiedział z uśmiechem.

To było także jedno z moich marzeń.

-Cześć- odpowiedziałam ziewając.

-Możesz już siadać do stołu zaraz będą gotowe i zawołaj swojego chłopaka- oznajmił ciagle z uśmiechem na twarzy.

Ja ruszyłam na górę i obudziłam blondyna. Lecz on już siedział na łóżku bo chyba poczuł zapach pysznych naleśników. Złapałam go za rękę i zeszliśmy na dół.

Usiedliśmy we trójkę przy stole i zaczęliśmy jeść.

Jak zjedliśmy wróciliśmy na górę bo znów mieliśmy spotkanie. Tym razem to Deidara miał misje. Wiec ubrał się i wyszedł. Ja wróciłam na dół.

-Gdzie poszedł?- zapytał

-Na jakąś misje znów- odpowiedziałam uśmiechając się.

Pokiwał głową i wytarł ręce po zmywaniu naczyń.

-Mogę na chwilę coś włączyć na twoim komputerze?-

-Jasne tylko jest na górze-

Ruszyliśmy na górę a tata zrobił jakąś playlistę. Później ją włączył i tańczyliśmy. Powiedział że do tych piosenek tańczył z mamą i jak zwykle JAK JA JESTEM JEJ KLONEM.

Po tym jak się zmęczyliśmy położyłam się na łóżku i napiłam się wody.

-Za godzinę odzyskam tytuł Hokage, pójdziesz ze mną?- zapytał

-Jasne że tak- odparłam.

*skip time*

Szliśmy do starego biura taty. Było tu jeszcze więcej pamiątek. Była mała ceremonia. Byłam bardzo dumna bo odzyskał swoje stanowisko.

Po ceremonii jak wszyscy się rozeszli tata zaproponował trening. Opowiedziałam mu o moich treningach z Uchihą. Lecz jeszcze nie umiałam Rasengana lecz wiedziałam że żywioł mojej chakry to woda.

Lecz dziś tata mnie nauczył. Byłam z siebie dumna. Nawet Itachi nie potrafił mnie nauczyć Rasenganna a z tatą mi to poszło dość szybko.

Nauczyłam się do perfekcji rzucać kunaiami oraz nauczyłam się kilku technik. Także opanowałam do perfekcji jutsu klonów co zawsze średnio mi wychodziło.

Po treningu wróciliśmy do domu i usiedliśmy na kanapie popijając wodę. Postanowiłam że wypuszczę moje króliczki. I tak zrobiłam. Biegały sobie po domu szczęśliwie podskakując.

Wróciłam na kanapę i wtedy usłyszałam wielki huk na górze. Pomyślałam że to Deidara wszedł oknem wiec nie zwróciłam na to uwagi.

-Siema- usłyszałam za sobą głos. To był głos Kisame.

-AAAAAA KU**AAAA CZWARTY JEZU AAAAAA JASHINIE UCHOWAJ CO ON TU ODPE****A I JAK ON ŻYJE WTFFFF- wykrzyczał Hidan uciekając jak najdalej od mojego taty.

-A racja twój tata żyje?- zapytał Kisame podnosząc Hanę.

Wyjaśniłam im wszystko i dwa razy to że nic im nie zrobi. Hidan się uspokoił ale też widziałam jakie spojrzenia mu tata dawał.

-A to przepraszam dzień dobry Hidan jestem. Najlepszy przyjaciel Hinami- przedstawił się

-A ja Kisame także najlepszy przyjaciel- tak samo zrobił niebieskoskóry

Blondyn także się przedstawił i gadaliśmy.

Po kilku godzinach Hidan i Kisame sobie poszli. Ja siedziałam na kanapie z niebieskookim i czekałam na Dei'a. Bałam się o niego bo miał wrócić 20 minut temu.

Znów dostałam ataku w dodatku rozbolał mnie strasznie brzuch. Trzymałam Tatę za rękę i patrzyłam się w drzwi z oczekiwaniem na artystę.

Jak zwykle miałam najgorsze przeczucia.

Po kilku minutach przyszedł. Ja rzuciłam mu się na szyje.

-Gdzie byłeś? Czemu tak późno przyszedłeś?- zapytałam.

-Przepraszam, Tobi opóźniał- odpowiedział.

Wtedy mi kamień zszedł z serca. Ze nic mu nie jest.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Ahhh jak ja kocham Minato

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz