„Już chyba oszalałeś"

373 25 10
                                    

(Wracamy do perspektywy Hinami)
Obudziłam się wtulona w Deidarę na co lekko się zawstydziłam. Matko jaki on słodki kiedy śpi. Nie mogłam się przez chwile wydostać z uścisku ale później mi się udało. A No tak przecież wczoraj miałam koszmary. Była 8:00 a wiec wstałam umyłam się i ubrałam. Po czym ruszyłam do kuchni żeby zjeść śniadanie. Tak jak mówił Deidara mam jeść narazie z jego półki więc wyciągnęłam potrzebne rzeczy i postanowiłam się odwdzięczyć Deidarze za to że ma nade mną odpowiedzialność i zrobić mu naleśniki na śniadanie.

Jak już były gotowe wzięłam dwa talerze ze sobą i zaniosłam je do pokoju. Bałam się być sama w kuchni bo jeszcze nie znałam wszystkich.

Weszłam do pokoju i Deidara już się obudził i wpatrywał się w drzwi. Chyba czekał kiedy wrócę.

-Smacznego- powiedziałam i podałam mu talerz.

-Nie musiałaś Hinami- powiedział ziewając

Ja się lekko zaśmiałam i powiedziałam ze musiałam. Później usiadłam przy biurku i zaczęliśmy jeść.
Jak już zjedliśmy zeszłam na dół do ogrodu żeby nabrać trochę świeżego powietrza.

Zauważyłam małego ptaszka który złamał skrzydło.
Postanowiłam mu pomóc i użyłam medycznego jutsu innego nic zwykle używam na ludzi.

-Nie wiedziałem że też umiesz ratować zwierzęta- powiedział głos za mną który już rozpoznałam. Był to Itachi jeszcze nie zbyt rozbudzony z tego co zauważyłam.

-No tak nauczyłam się tej techniki przez jakiś czas-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam do chłopaka.

-tak w ogóle to umiesz jakieś techniki używane do walk?- zapytał Uchiha na co ja pokręciłam głową.

-nie, nie umiem walczyć bo cały czas spędzałam na zwojach i lekach- odpowiedziałam

-jak chcesz to mogę cię potrenować- powiedział posiadacz sharingana na co ja z chęcią się zgodziłam chociaż lekko się bałam bo był naprawdę dobrym ninja z tego co słyszałam od Sasuke.

-Dobra ja muszę spadać bo idę na misje, tak w ogóle to uważaj bo zostajesz jedynie ty Deidara i Hidan a później wracają z misji jeszcze Tobi i Sasori- ostrzegł mnie szarowłosy na co ja pokiwałam głową na zrozumienie.

Po czym wyszłaś z ogrodu kierując się do pokoju.

-Gdzie idziesz Dei?- spytałam blondyna

-Idę wykonywać moją sztukę chcesz iść ze mną?- zapytał.

-Jasne nie chce zostawać sama z Hidanem, Itachi powiedział żebym się trzymała do niego z daleka-

-A No tak racja wiec chodź pokaże ci moją sztukę- rzucił chłopak po czym złapał mnie za rękę i zaprowadził na polanę (nie tą samą na której się spotkaliśmy)

-Zobacz- powiedział chłopak na co zaczęłam się patrzeć na konsystencje którą wyciągnął.
Pokazał mi jego ręce na których były usta.

-Aaaaa No to dlatego czułam w nocy jakby coś mnie lekko gryzło- powiedziałam roześmiana.

-No tak to się czasem zdarza przepraszam- odpowiedział chłopak

Później wrzucił kawałek konsystencji do ust na dłoniach i one zrobiły ślicznego ptaszka którego chłopak rzucił po czym wypowiedział komendę „KATSU" i ptaszek wybuchł zostawiając brokat który rozwalił się cały dookoła pola przez co tez miałaś brokat wszędzie na sobie. Zaśmiałaś się jedynie.

-Podobało ci się?- zapytał chłopak

-Śliczne to było- odpowiedziałam z uśmiechem na co chłopak się jeszcze bardziej podekscytował.

Podeszłam do niego po czym szepnęłam.

-Więcej sztuki poproszę..-

Na co chłopak zrobił następne i coraz więcej było wybuchów na co się tak samo uśmiechaliśmy z taką samà adrenaliną jaką dawały nam wybuchy wokół.

*Po kilku godzinach*

Siedziałam oparta o drzewo nadal obserwując chłopaka z oddali jak nadal rzucał bombami na co się uśmiechałam jakie mu to uradowanie daje.

W końcu do mnie podszedł i się zapytał czy wracamy. Ja pokiwałam głową na tak i wróciliśmy do bazy trzymając się razem za ręce. Nadal się uśmiechał chyba dla tego że bardzo mi się podobała jego sztuka. Wiem ze to dla niego bardzo ważne. Jak wchodziliśmy wszyscy już byli. Po drodze każdy się na nas gapił trochę z dziwnymi minami.

Deidara podszedł do jakiegoś chłopaka który wyglądał na mój wiek i się z nim przywitał. Nazywał się Sasori. A No tak Itachi o nim coś wspominał. Ja nadal stałam obok Deidary i przypatrywałam się na Deidarę i tym samym na Sasoriego.

-A to twoja dziewczyna? Ile ona w ogóle ma lat?- powiedział czerwonowłosy.

-Nie jest moja dziewczyna, to Hinami ma 14 lat- odpowiedział Deidara na co Sasori wytrzeszczył oczy

-To co ona tu robi?- zapytał lalkarz na co Deidara mu wszystko wyjaśnił.

Później odeszłam pogadać trochę z Itachim i się trochę dowiedzieć o Sasorim bo za bardzo wstydziłam się pytać.

——————————————————————————
Perspektywa Deidary:
Wyszedłem z lalkarzem na spacer po czym zaczęła się konwersacja.

-Jak długo jesteś w niej zakochany?, ty naprawdę oszalałeś żeby w 14 łatce jakby jeszcze miała 15 to okej zrozumiałbym ale jezu masz 19 lat- powiedział czerwonowłosy.

-Od samego początku, tak prawda oszalałem ale ona ma za kilka dni urodziny 15 wiec chyba jakoś to będzie chociaż wątpię ze będzie chciała ze mną być z chłopakiem starszym o 4 lata plus jeszcze dorosłym-

-No to po co ściągałeś tu dziecko?-

-Dobrze znasz tą historie potrzebowała pomocy poza tym nie mieliśmy jeszcze tak dobrze uzdolnionego medycznego ninja-

I tak się ciągnęła rozmowa aż wróciliśmy do siedziby bo spotkaliśmy kilku shinobi a nie chcieliśmy żeby nam zawracali tyłek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i to mi się wydaje ostatnim rozdziałem na dzisiaj ale nie obiecuje ze nie wleci jeszcze kilka zależy ile będę miała czasu, mam nadzieje ze się podobał. ❤️❤️❤️

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz