„Wy-wybuch..."

112 5 0
                                    

*osiem miesięcy pózniej*

Minęło osiem miesięcy odkąd rodzice odeszli. Powoli wszystko wróciło do normy. Naruto przejął stanowisko czwartego Hokage którym do tych czas był tata.

Katsu już miał roczek a niedawno na świat przyszła Aya. Jeśli opisać miała tak samo morskie oczy jak Katsu i blond włosy które miały lekką poświatę różu. Tak samo jak Katsu miała na rączkach małe usteczka.

Jak się spodziewałam bardziej przypominała jej ojca niż mnie ale to Katsu wygląda prawie tak samo.

Dziś mieliśmy się wybrać do kryjówki żeby poznali Ayę która się urodziła tydzień temu. Tym razem nie musiałam zostawać w szpitalu tak długo z czego się cieszyłam bo chciałam jak najszybciej wybrać się do kryjówki żeby wszyscy ją poznali.

Tak samo jak nie wszyscy mieli czas żeby przyjść do szpitala lecz jak zawsze Sasori,Hidan, Konan i Itachi byli ze mną.

Wiec wybraliśmy się do Akatsuki razem z Katsu i Ayą. Tak jak wtedy złożyliśmy kilka pieczęci i dopiero wtedy weszliśmy. Drzwi otworzył Zetsu którego czarna strona była uśmiechnięta kiedy nas ujrzał.

Wyglądał trochę przerażająco ale probowałam to ignorować. Przypomniał mi się ten dzień w którym dołączyłam do Akatsuki i bałam się każdego a teraz są moją rodziną.

Jak przypomniałam sobie o tym ile z nimi przeszłam uspokoiłam się. Weszliśmy do salonu w którym siedzieli wszyscy bo wiedzieli ze przyjdziemy.

-Nareszcie jesteście! Odparł Kisame

Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam obok na kanapie. Trzymałam na rękach Ayę a Katsu oddałam Hidanowi. On zaczął pokazywać mu swój naszyjnik ze znakiem Jashina.

Konan usiadła obok mnie i zaczęła się przyglądać dziecku.

-Katsu to jest czysty Deidara. Są po prostu identyczni. Oznajmiła

-Ja tez się zgadzam!! Usłyszałam za nią głos Hidana

-Co do Ayi to bym powiedział że także jest podobna zarówno jak i do Deidary i Hinami. Odparł Itachi który także się przyglądał.

Uśmiechnęłam się do niego i zgodziłam się z nim.
Później do salonu wszedł Lider. Dałam mu wziąć Ayę na ręce bo strasznie chciał. Dziewczynka była naprawdę śliczna ze swoimi lekko różowymi włosami.

Sasori usiadł przy Katsu i Deidarze i się im przyglądał. Katsu jak poczuł wzrok lalkarza na sobie rozpłakał się.

-No już kochanie nie płacz. Ten stary dziad na niczym się nie znał Tata to wie. Powiedział uspokajając dziecko.

Sasori jedynie prychnął i wybuchnął śmiechem.

-Nie mam pojęcia czemu ale pasuje do ciebie rola ojca. Powiedział nadal się śmiejąc

-Katsu powiedz tej starej lalce co to sztuka! Powiedział Artysta patrząc na dziecko z nadzieją że coś odpowie.

Sasori zaczął jeszcze bardziej się śmiać lecz po chwili usłyszał odpowiedź.

-Wy...wybuch! Wykrzyknął malutki blondynek u taty na kolanach jakby dając z siebie wszystko.

Wszyscy byli w szoku. Lecz to można było przewidzieć ze pierwsze słowo Katsu to będzie coś w tym stylu. Lecz naprawdę byłam dumna z malucha że rozwija się tak szybko a miał zaledwie rok.

Deidara miał uśmiech na twarzy od ucha do ucha. Wziął dziecko na ręce a potem trzymał je ku górze kręcąc się w jednym miejscu.

-Dokładnie tak kochanie. Pochwalił morsko okiego

____________________________________
Sory za taki krótki❤️

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz