„Nie martw się aniołku, nic mi nie będzie"

223 16 1
                                    

Perspektywa Hinami:

Jak już wylądowaliśmy weszliśmy do kryjówki trzymając się za ręce. Nadal mnie ta ręka lizała. No ale jak wchodziliśmy to wszyscy się na nas patrzyli zdziwieni.

Ja ruszyłam już sama do Paina wyjaśnić to. Powiedziałam mu ze to nie jego decyzja czy będę z Deidarą czy nie. No i chyba do niego to dotarło.

Poszliśmy z Deidarą do kuchni. Jedliśmy ciasto. Wzięłam krem z ciasta i umalowałam go na twarzy blondyna. Wtedy on tez wziął a ja wstałam i zaczęłam uciekać.

Lecz było za późno. Chłopak na mnie spadł a ja prosto na podłogę. Śmiałam się kiedy umalował mi całe policzki i usta pianką. A później je zlizał.

-P-przestań to łaskocze- śmiałam się

Chłopak nic nie odpowiedział tylko zaczął się pod nosem lekko śmiać. Lecz ta chwila nie trwała długo kiedy Hidan wszedł do pokoju. Trochę było niezręcznie bo z chłopakiem nie gadałam od moich urodzin które były kilka dobrych miesięcy temu.

Chłopak tak szybko jak wszedł wyszedł bo Deidara się na niego jedynie spojrzał. Chyba coś było na rzeczy ale wolałam nie wnikać.

W tamtym momencie jak chłopak stracił trochę czujność wstałam na chwile i sięgnęłam po krem i umalowałam mu nim nos. Wtedy to samo miejsce pocałowałam.

*skip time*

Leżałam z chłopakiem z łóżku. Cieszyłam się ze już mogę spać komfortowo i bez ubrań. Leżeliśmy i patrzyliśmy się w sufit. Nie mogłam zasnąć i blondyn tak samo. Spojrzałam na niego a on mi rzucił TO spojrzenie. Wiedziałam o co mu chodziło.

Lecz nie zwracałam na to uwagi i poszłam spać.

*rano* obudziłam się na brzuchu chłopaka. Tak bardzo mi go brakowało. Umyłam się i ubrałam jego fioletową koszulkę i jeansy. Koszulka była na mnie za duża ale pachniała jak chłopak wiec pomyślałam ze się nie obrazi.

Zeszłam do kuchni zrobić nam śniadanie. Spotkałam Uchihę. Rzucił mi spojrzenie takie jakbym miała mu się tłumaczyć. A wiec wyjaśniłam mu sytuację. Chłopak powiedział że cieszy się moim szczęściem.

Ja byłam bardzo szczęśliwa ze zaakceptował. Jak skończyłam robić śniadanie ruszyłam do pokoju. Chłopak leżał zdezorientowany lecz kiedy zobaczył ze przyszłam odetchnął.

Usiadłam obok niego i zaczęliśmy jeść.

-Hej dlaczego masz taką minę smutną?- zapytał

-Po prostu dziś idziesz na misję... boje się że ci się coś stanie i będę tęsknić, wiem ze wieczorem wracasz ale co ja będę bez ciebie robić?- odparłam

-Nie martw się o mnie aniołku, nic mi nie będzie- odparł chłopak i na chwile odwrócił wzrok

-Jak wrócę to pójdziemy na randkę co ty na to?- zapytał

-Jak dla mnie super tylko ze nigdy nie byłam na takiej...- odpowiedziałam

-Ale dam radę- powiedziałam z uśmiechem.

Odniosłam talerz i wróciłam do pokoju. Zrobiłam chłopakowi jego codzienną fryzurę i poszedł. Ja nadal nie dowierzałam że idę na pierwszą randkę.

Wyszłam z pokoju uśmiechając się do wszystkich których mijałam. Zapukałam do pokoju Konan po czym weszłam.

-Co się stało?- zapytała

-Idę na pierwszą randkę!! Siostrzyczko pomożesz się przyszykować i jakieś rady?- zapytałam podekscytowana

Dziewczyna wtedy wstała z niedowierzaniem i szczęściem po czym powiedziała.

-Oczywiście Hinami wchodź-

A więc weszłam. Powiedziałam jej o której to będzie. Powiedziała że będziemy się szykować cały dzień. Było dopiero popołudnie a mieliśmy wyjść około 18.

Naprawdę kochałam Konan jak nikogo innego. Z nią najlepiej mi się spędzało czas. Zawsze mi doradzała i nigdy mnie nie zraniła albo zawiodła.

Wiec na początku poszłyśmy sobie zrobić spa. Dziewczyna nalała wody do wanny i zrobiła się piana kiedy dolała trochę mydła.

Przygotowała maseczki i ręczniki.
Nie wstydziliśmy się bo przecież jesteśmy dziewczynami oby dwie. A więc weszłyśmy i plotkowałyśmy. Konan mi dawała różne rady i tez opowiadała jak wyglądały jej randki.

Zaczęłyśmy robić sobie maseczki plotkując o Tobim. Tworząc różne teorie o nim. Wiele tez rzeczy się dowiedziałam o domownikach właśnie od niej. Podobno Itachi jest dla wszystkich oschły a dla mnie inny i czy może coś do mnie czuje. Miałam nadzieje ze nie bo ja go traktowałam jak starszego brata.

Jak zmyłyśmy maseczki Konan mi umyła włosy jej super shamponem. (Hahahaha musiałam)
A ja tak samo jej włosy umyłam bo tak nam było po prostu łatwiej.

Co zabawne było to że Hidan wszedł do pokoju Konan i na szczęście nie wszedł do łazienki. W sumie to dobrze bo dziewczyna by go zabiła chyba.

Później wyszłyśmy i się nabalsamowałyśmy. Dziewczyna mi dała narazie wygodną koszulkę i jej dresy bo narazie tak było wygodniej. Później czekałyśmy jak mi się włosy wysuszą. Poszłam z niebieskowłosą do pokoju żeby mi wybrała coś w czym mogła bym wyjść.

Ostatecznie wybrała biały sweterek, różowy top z kwiatkami na nim i białą spódniczkę. Powiedziała ze te kolory bardzo do mnie pasują. Później wróciłyśmy z ubraniami do pokoju.

Dziewczyna mi pożyczyła różowa torbę. Później mówiła co spakować.

-A tak w ogóle to kto to taki szczęściarz z tobą idzie?- zapytała

-...D-Deidara senpai- powiedziałam po czym się zaśmiałam bo zawsze go tak Tobi nazywał.

-Że co?!- wykrzyczała dziewczyna z niedowierzaniem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ja po prostu kocham Konan

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz