„Obiecaj że już nigdy w życiu mnie nie zostawisz"

184 13 0
                                    

Weszłam do środka... bardzo się bałam że ANBU weszło ale nikogo nie było. Wypakowałam zakupy i się udałam znów do kogoś...

Nosiłam kurtkę Akatsuki więc ludzie się na mnie dziwnie patrzyli ale to wszystko. Weszłam do domu mojego brata.

Siedziałam w salonie i czekałam aż zejdzie. On się przestraszył kiedy zapalił światło. Nie było widać mi twarzy więc tym bardziej. Chłopak się na mnie wpatrywał. Wtedy odpięłam kurtkę.

-M-mama?!- wykryczał

-Nie, jestem twoją siostrą, wyjaśnię ci to- odparłam pokazując żeby usiadł na przeciwko mnie przy stole.

Tak i tez zrobił. Wytłumaczyłam wszystko od początku do końca. Wtedy chłopak do mnie podszedł i mnie przytulił. Był wyższy ode mnie i starszy. I mogę się założyć że silniejszy.

Gadaliśmy trochę bo się ledwo znaliśmy. Opowiedziałam mu wszystko z mojego życia a on wszystko ze swojego.

-Suuuper czyli mieszkasz z bratem Sasuke i jesteś jego najlepszą przyjaciółką?- zapytał

-Mieszkałam bo się wyniosłam przez to co się stało, chce zapomnieć o Deidarze i o wszystkich z tamtąd, inaczej będę jedynie żałować. Jak wiesz kochałam go ale wolałam się poznać z tobą i zapomnieć o nim- wytłumaczyłam.

Ruszyliśmy na strych blondyna gdzie było pudło zdjęć. Naruto powiedział że wyglądam zupełnie jak nasza matka a on jak nasz ojciec.

Patrzyłam na wiele zdjęć mamy i taty. Nie mieli żadnych zdjęć ale było kilka zdjęć gdzie mama była w ciąży a obok stał roczny Naruto uśmiechający się. Czyli to znaczyło że prawdopodobnie umarli bardzo krótko po tym jak się urodziłam skoro nie mieli zdjęć moich. Lecz było jedne które było w dokumencie.

Oryginalne zdjęcie było tutaj. Jedyne moje. Naruto powiedział że zawsze się zastanawiał kto to a teraz już wie.

Zeszliśmy na dół jeszcze gadając o różnych sprawach. Dowiedziałam się że szukał Sasuke. Powiedziałam mu że jest z Orochimaru lecz niestety więcej nie wiedziałam. Wiedziałam ze chciał za wszelką cenę zabić swojego brata.

Bardzo nie chcę żeby do tego doszło. Itachi był dla mnie właśnie jak drugi starszy brat.

Przed pójściem do domu zabrałam ze sobą połowę zdjęć. Blondyn proponował żebym mieszkała z nim lecz odpowiedziałam że się nad tym zastanowię.

Wyszłam z domu Naruto wchodząc na jego dach. Później szybko skakałam po dachach żeby dotrzeć do mojego domu nie zauważona. Weszłam do środka a na mojej kanapie siedział Hidan???

-Co ty robisz tak późno nie powinnaś spać?- zapytał

-C-co ty ty robisz- zapytałam nie odpowiadając

-Stęskniłem się tak samo jak twój kochaś- odpowiedział.

-Nie sądzę że on- powiedziałam próbując ukryć emocje.

-Uwierz mi że tak, wracaj bo on wysadzi całą kryjówkę. Naprawdę jest w furii. Ledwo nie wysadził Tobiego który próbował go uspokajać- oznajmił.

-N-naprawdę?- zapytałam

-Tak, wiec wracaj bo wszystkich wysadzi, jesteś jedyną osoba która może go jakkolwiek uspokoić i zadowolić- powiedział patrząc na mnie dwuznacznie.

-Radźcie sobie jakoś z nim, ja nigdzie się nie wybieram- odpowiedziałam zdecydowana.

Chłopak nic nie odpowiedział i ruszył na górę. Zszedł z moją torbą w której się znajdowały moje rzeczy. Wziął małą foliową torebkę którą trzymałam w ręce ze wspomnieniami i innymi rzeczami od Naruto. Później spakował trochę mojego jedzenia.

-Hej mówię że się nigdzie nie wybieram- zaprotestowałam lecz nic to nie robiło na Hidanie.

-Przestań się wiercić i mnie kopać. Musisz nas i przede wszystkim JEGO uratować- odparł Hidan wychodząc z domu.

Przez niego 5 ANBU nas już goniło ale po kilkunastu minutach ich zgubiliśmy.

Ja straciłam już siłę żeby go kopać albo się wyrywać więc po prostu tak jakby leżałam klatką piersiową na jego plecach a on trzymał mnie za nogi. Jakby to powiedzieć zarzucił mnie na siebie jak jakiś worek.

Zaczęłam cicho śpiewać jakąś piosenkę o nieudanej miłości. A dokładnie o dziewczynie która zostawiła chłopaka a on za nią rozpaczał.

-To chyba o was- odezwał się.

-Nie przerywaj mi- lekko się zaśmiałam i śpiewałam dalej.

Lecz chłopak nadal komentował a ja nadal robiłam swoje. W końcu dotarliśmy na miejsce. Była 02:00 a słyszałam wiele wybuchów. I krzyki Tobiego i innych.

Hidan wszedł ze mną nadal zarzuconą za ramię.

-Zamknąć ryje mam ją!- wykrzyczał.

Wszyscy odetchnęli. Wtedy Hidan mnie postawił i pokazał w którym pokoju jest Deidara.

Chłopak stał odwrócony plecami do wejścia wiec nie widział ze wchodzę. Słyszałam że płakał i co chwile przeklinał.

-Deidara...- mruknęłam.

Wtedy chłopak odwrócił się i szybko mnie do siebie wtulił. Zaczął jeszcze mocniej płakać.

-J-ja przepraszam... to nie tak... ja cię naprawdę kocham całym swoim życiem... nie zostawiaj mnie już nigdy...! nie mogę tak bez ciebie- powiedział szlochając.

Wzięłam jego twarz w ręce i otarłam łzy po czym się uśmiechnęłam.

-Ja bez ciebie też... wybaczam- powiedziałam.

Wtedy chłopak złączył nasze usta pocałunkiem.
Ja wtedy też zaczęłam płakać. Też otarł mi łzy i jeszcze mocniej wtulił w siebie.

-Obiecaj mi że już nigdy mnie nie zostawisz- powiedział

-Obiecuję- odpowiedziałam uśmiechając się patrząc mu prosto w oczy.

Tą piękną chwilę przerwał Tobi który usiadł na łóżku i się przyglądał sytuacji. Wyszliśmy z pokoju.

-Brawo misja zaliczona!!!- wykrzyczał Hidan

Ja zaczęłam się śmiać tak jak wszyscy inni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yessssss Deidara ma to co tak bardzo chciał!!!🥳

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz