Rozdział dodatkowy *aka filler*

76 5 2
                                    

Pov Hinami:

Dziś był dzień wolny od misji i wreszcie cała rodzina miała dzień dla siebie. Robiłam śniadanie kiedy usłyszałam jak Aya wraz z Katsu zbiegają po schodach rzucając się wybuchową gliną. Szybko podbiegłam i zabrałam im glinę ponieważ było to niebezpieczne.

-Nie można rzucać gliną w rodzeństwo- oznajmiłam patrząc jak byli lekko rozczarowani.

-Ale mamo Katsu powiedział że on ma mocniejszy kolor blondu niż ja! Ja mam takie inne przecież. Dlaczego takie są jakby różowe?- zapytała przeczesując swoje włosy ręką.

-Kochanie masz blond włosy i one są połączeniem włosów twojego taty z moimi. A na przykład Katsu ma takie same jak tata a teraz siadajcie do stołu bo zaraz śniadanie będzie gotowe.- odpowiedziałam i usiedli przy stole.

Na dół w tym czasie zszedł blondyn także siadając przy stole.

-A czy może do mnie Himawari przyjść? Chcemy zrobić dziewczęce nocowanie!- oznajmiła blondwłosa.

-Jasne czemu nie. Ale dopiero jutro dobrze?- odpowiedziałam.

-No dobrze..- odezwała się i wróciła do jedzenia.

Kiedy już wszyscy zjedli mieliśmy plan się wybrać na polanę i potrenować ale nagle rozległ się dzwonek do drzwi.

-Ja otworzę!- krzyknęła ruszając do drzwi a później ciągnąc za klamkę.

Pov Aya:

Kiedy otworzyłam drzwi ukazała mi się o nieco wyższa pani z krótkimi czarnymi włosami i z innej wioski.

-Cześć to tutaj mieszka Deidara?- spytała podekscytowana.

-Am... tak tata jest w domu.- odpowiedziałam.

-NIEEEE ty jesteś córką Deidary?- odparła skacząc z radości.

Jakoś ta dziewczyna mnie intrygowała. Nigdy o niej nie słyszałam lecz miała opaskę z tej samej wioski z której był mój tata czyli Iwagakure. (Uznajmy ze ona nie została Tsuchikage) Wpuściłam kobietę do domu zamykając drzwi.

Pov Hinami:

Jakaś kobieta weszła do domu i kompletnie rzuciła się na szyję Deidary. Byłam wkurzona bo kim ona w ogóle jest?

-Braciszku tęskniłam!!!! Czemu nie mówiłeś ze masz dzieci!- wykrzyczała. On wyglądał na kompletnie przerażonego. Spojrzał na mnie a ja rzuciłam mu pytające spojrzenie.

-Eh No tak dawno się nie widzieliśmy.- westchnął a dziewczyna wreszcie się od niego odkleiła.

-Kim ty do cholery jesteś? Kim jest ta baba dla ciebie?!- odezwała się a ja już miałam plan ją wywalić z domu. Na chwile zapadła cisza.

-Mamo?- przerwał ciszę Katsu który kompletnie nie wiedział co się dzieje.

Ja już miałam plan użyć mojego Patelnia No jutsu ale postanowiłam po prostu stać cicho.

-Kurostuchi nie mów tak to moja dziewczyna un!- wykrzyczał już poirytowany wizytą Kurostuchi jak ją nazwał.

-Przepraszam! To są wasze dzieci? Jakie słodkie- odpowiedziała przytulając Ayę do siebie tak że prawie nie mogła złapać oddechu.

Wtedy Katsu prawie by wysadził czarnowłosą ale szybko złapałam go za ręce żeby nie składał pieczęci.

Nadal byłam kompletnie zazdrosna i zdenerwowana. Chyba miałam to po mamie ale cóż. Moje zachowanie bardzo przypominało to mojej mamy.

-Jak się dowiedziałaś że mieszkam w wiosce liścia?- zapytał blondyn także zdenerwowany.

-Miałam być trenerką w Akademi i zobaczyłam że jest Aya i Katsu mają takie samo nazwisko co my.- odpowiedziała dając w końcu blondynce wyjść z uścisku.

-Hej czyli jesteś siostrą Deidary? Nie wspominał.- odezwałam się.

-Tak. No wiesz odkąd jest w Akatsuki chce o całej przeszłości zapomnieć.- powiedziała roześmiana.

Pokiwałam na to że rozumiem i posłałam blondynowi pytające spojrzenie.

-Masz śliczne różowe włosy!- krzyknęła czarnowłosa do Ayi.

-Ale ona ma blond włosy.- powiedział zdenerwowany Katsu.

Zapadła niezręczna cisza którą od razu postanowiłam zakończyć.

-Nie wyglądacie podobnie- odezwałam się.

-To akurat prawda ale ja tylko pofarbowałam włosy a kolory oczu mieliśmy inne od dziecka.- odpowiedziała cały czas czymś rozbawiona tak naprawdę nie wiadomo czym.

Trudno było uwierzyć w to co mówi. Nie ufałam tej dziewczynie. Nie chciałam jej nawet nazywać ciocią naszych dzieci. Nigdy o niej nie wspominał i tak nagle tutaj się znalazła. Jak zwykle już od samego początku miałam najgorsze scenariusze że Deidara mnie z nią zdradza. Lecz jak mówi naprawdę ze to jego siostra to muszę w to uwierzyć. Tak jak widzę ani Aya ani Katsu tez nie byli do niej przekonani. Także w tym podobieństwie nie chodzi tylko o kolor włosów czy oczu. Lecz co zrobić może mówi prawdę.

———————————————————————————

Minęło kilka dni od spotkania z Kurostuchi. Nadal nie byłam do niej przekonana a tak naprawdę nikt a nawet Dei. Dzisiaj mieliśmy iść z Katsu i Ayą do kryjówki jak chodziliśmy co tydzień. Kiedy już dotarliśmy i weszliśmy do środka przy wejściu znaleźliśmy Tobiego.

-Katsu-senpai Aya-chan Tobi tęsknił!- krzyknął przytulając ich a oni razem do niego.

Weszliśmy do środka i nagle wszyscy byli w salonie. Konan robiła warkoczyki Ayi a Hidan pokazywał swoją kosę Katsu żeby sobie nic nie zrobił. My siedzieliśmy i gadaliśmy z Itachim i Kisame. Nagle do nas podeszła Aya która już miała skończone warkoczyki.

-Itachi-San dlaczego jak się zdenerwujesz twoje oczy robią się czerwone a normalne masz takie ładne czarne?- zapytała zaciekawiona.

Uchiha wziął dziewczynkę na kolana i zaczął tłumaczyć.

-Tylko osoby z mojego klanu mają takie Kekkei Genkai. On się nazywa Sharingan. Mogę dużo technik. Na przykład mogę przewidywać ruchy przeciwników albo zamykać kogoś w iluzji.-

-To jest wspaniałe! Jeszcze są takie ładne z takimi ślicznym wzorkami.- powiedziała wybierając się do Kisame.

On zaczął znów udawać że jest rekinem i ją gilgotał.

-Jesteś bardzo podobna do swojej mamy.- powiedział uśmiechnięty.

-Serio? Zapytała

Hoshigaki pokiwał głową i wrócił do gilgotania.
Katsu teraz tak jak swój ojciec jak zwykle kłócił się z jego wujkiem Sasorim o sztuce ale czerwonowłosy odpuścił i przyznał mu racje bo wiedział że to tylko dziecko a zwłaszcza artysty wiec wiedział ze nie wygra.

-Tato wujek cały czas mówi że sztuka to marionetki!- krzyknął nagle.

-Kochanie on nigdy nie zrozumie prawdziwej sztuki! Nie słuchaj on nigdy się na tym nie znał.- odpowiedział podchodząc do blondyna.

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz