„Gdzie jest Minetoko?!"

110 8 1
                                    

Dziś mieliśmy misję razem z moją mamą i tatą. Katsu zostawiliśmy z Jenn i się wybraliśmy do pokoju mojego Taty.

Misja polegała na tym ze musieliśmy wybrać się do wioski piasku po wiadomość od Kazekage. Niby nic trudnego...

Wiec opuściliśmy bramy Konohy i wyruszyliśmy. Szliśmy przez las około 5 godzin. Stwierdziliśmy że zrobimy sobie przerwę. Usiadłam pod drzewem lecz czułam się jakoś dziwnie.

W moją stronę rzucono Kunaiem lecz odskoczyłam. Z krzaków wyszli jacyś ninja z wioski dźwięku. Było ich na oko więcej niż dziesięciu.

-Gdzie jest Minetoko!?- wykrzyknął jeden z nich

-Nie mamy pojęcia kto to- odpowiedział mój ojciec

Oni zaczęli nas atakować twierdząc że coś wiemy. Ja nie walczyłam tylko Deidara mnie osłaniał przez to ze byłam w ciąży.

Co chwile rzucałam kunaiami w ich stronę ale tylko jakieś z trzy trafiły po jedną z osób. Dei także rzucał bomby.

Byłam za nim i siedziałam na ziemi celując kunaiami. Nagle ktoś mnie pociągnął za szyję i nie mogłam nic powiedzieć. Ani wykrzyczeć na pomoc.

Lecz później się oderwałam używając mocy którą moja mama używała czyli łańcuchów. Powoli każdy z wrogów zaczęło we mnie rzucać kunaiami i shurikenami.

Żyłam tylko dlatego że leczyłam się. Inni tez mnie osłaniali lecz to mało dawało. Jeden z nich złapał moją mamę i pociął jej szyję shurikenem. Oraz jeden z nich umiał technikę chidori.

Deidara próbował zająć kilku a ja wstałam i pobiegłam do mamy po tym jak ją zostawili. Nagle usłyszałam obok siebie odgłos chidori. Czułam go blisko mnie. Lecz wtedy ktoś mnie osłonił....

To był mój tata który po chwili upadł urzynając Rassengana który odepchnął jednego z nich.
Wtedy coś mnie ukuło w sercu. Znów odeszli...
Znów mnie opuszczają...

Łzy mi się lały z oczu. Spojrzałam na blondyna który był zajęty opanowaniem dwóch ostatnich wrogów. Pobiegłam szybko do mamy usiłując ją uratować.

Siedziałam przy niej płakałam próbowałam uleczyć ale to już był koniec...
Podeszłam do taty. Był cały blady... tak samo probowałam go uratować ale bez skutku.

Usiadłam przy nim i schowałam twarz w dłoniach które były mokre od łez. Poczułam jak Deidara mnie przytulił. Spojrzałam na niego a on mi otarł łzy. Byłam w złym stanie lecz starałam sobie jakoś radzić.

Stworzył glinianego ptaka i później go powiększył. Wzięłam ze sobą już martwych rodziców nadal próbując ich uleczać lecz i tak już nie było nadziei...

Udałam się do Naruto poinformować go o tym co się stało. On powiedział że się tym zajmie a ja żebym poszła do szpitala bo byłam w złym stanie a kto wie co z Ayą?

Wiec tak zrobiłam. Deidara poszedł do Jenn po Katsu.

Weszłam do sali i pielęgniarka zrobiła na początku badanie czy wszystko dobrze z Ayą. Wszystko było w porządku. Lecz z moimi ranami już nie. Lecz powiedziałam pielęgniarce o tym ze nawet jestem bardziej doświadczona od niej o medycynie wiec dała mi iść.

Nie że chciałam się chwalić czy popisywać ale taka była prawda że przewyższyłam Tsunade w wieku ośmiu lat.

Wróciłam do domu spacerem. Mijałam dom rodziców... nadal nie mogłam się pogodzić że znów ich nie ma. Lecz nie mogłam się poddać. Mam własną rodzinę i to teraz ja jestem mamą.

Weszłam do domu i zaczęłam robić kolację. Twarz miałam bez wyrazu lecz kiedy zauważyłam uśmiechniętego do mnie Katsu też się do niego. On naprawdę poprawić mi humor w każdej sytuacji.

Nakarmiłam dziecko małymi kuleczkami Dango i położyłam do łóżka bo to już była jego pora. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole kończąc moją kolację. Na przeciwko mnie siedział blondyn lecz się nie odzywał tylko jadł.

Jak już skończyłam umyłam naczynie i weszłam na górę. Wzięłam jakąś bluzkę i krótkie spodenki i ruszyłam do łazienki się umyć. Zmyć z siebie ten smutek z nadzieją na lepsze jutro.

Z fałszywą nadzieją że jeszcze kiedyś przyjdę do rodziców na obiad albo zobaczę jak bawią się z Katsu.

Ubrałam się i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zgasiłam światła. Kilka minut później usłyszałam jak drzwi się otwierają a po tym jak artysta położył się obok.

Przytuliłam się do niego próbując się odstresować. Bawiłam się jego blond włosami. Lecz nie długo minęło jak zasnęłam ponieważ byłam wykończona dzisiejszym dniem. Te emocje tak grały na mojej energii że dzisiaj byłam wyczerpana nawet o dziewiętnastej.

____________________________________
Przepraszam za uśmiercenie ZNÓW Kushiny i Minato ale taka kolej rzeczy :(

Córka czwartego {Deidara x Reader} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz