6

1.6K 76 79
                                    

Pov. George

Piękny zapach poniedziałku z rana, BO KTO NIE KOCHA PONIEDZIAŁKÓW? No więc wstałem około godziny 6, co było bardzo dziwne. Poszedłem do kuchni zrobić jakieś śniadanie, kanapki z serem... chyba. Mniejsza z tym czas w końcu zrobić coś produktywnego, a miałem na myśli obudzenie mojej siostry do szkoły bo ta małpa w poniedziałki nie ma budzika ustawionego. Szklanka z zimną wodą w rękę i idziemy. Otworzyłem drzwi do jej pokoju najciszej jak mogłem, ale jak zwykle musiało się coś spierdolić i jak na złość one zaskrzypiały, ten gremlin od razu podniósł się z łóżka. 

Y\N- CO TY KOMBINUJESZ?!

G- Eeeeeeee... Chciałem ci wodę do picia przynieść?

Y\N- Tia, raczej oblać mnie tym chciałeś!

G- Skąd wiedziałaś. Znaczy co?

Y\N- Nie dam ci tej satysfakcji. A teraz idę zjeść coś na śniadanie bo głodna jestem. Zejdź mi z drogi.

Y\N poszła do kuchni a ja stałem jak ten debil ze szklanką w ręku na środku pokoju. Po jakichś pięciu minutach laga mózgu poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Tylko co wygodnie się umiejscowiłem, mój telefon zawibrował. Od razu go podniosłem 

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Dream: *wysyła zdjęcie* Siedzę w samolocie już powinienem być za jakieś 5 godzin :D

Ja: Okej jak nie zapomnę po pojadę po ciebie na lotnisko ;)

Dream: Mam się obrazić czy co?

Ja: Jak wolisz heheh

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Posiedziałem trochę w Internecie, i stwierdziłem że trzeba posprzątać mieszkanie. NORMALNIE GENIUSZ ZE MNIE. 

===Time Skip===

Zrobiłem chyba życiowy rekord w sprzątaniu mieszkania, 2,5 godziny. Dream pisał do mnie coś około 9 więeeec. Szybka matematyka.... powinien być kołooooooo 14! Tak myśle. No ale olać to. Pójdę se na razie na miasto bo why not. Ubrałem buty i wyruszyłem w drogę. Stwierdziłem że najpierw pójdę do parku posiedzieć chwilę, a później kupie coś do jedzenia dla Y\N. W parku poszedłem do cichszego miejsca na uboczu, gdzie niby świeciło słońce a jednak było dużo cienia. Usiadłem na ławkę, założyłem słuchawki i włączyłem muzykę. Losowa playlista na Spotify z wakacyjnym vibe'm. Siedziałem tak jakieś pół godziny, aż zobaczyłem kogoś biegnącego w moją stronę, nie powiem trochę się przestraszyłem. Dopiero z bliska byłem w stanie zauważyć że to biegnie Y\N. Chociaż powinna być teraz w szkole. Widziałem jak zatrzymała się i usiadła pod jednym z większych drzew. Poczekałem chwile i podszedłem do niej.

G- Y\N? Czemu nie jesteś w szkole?

Y\N- Em...

G- Wszystko okej?

Y\N- Nic nie jest okej.- kończąc zdanie zaczęła płakać, więc podszedłem bliżej i ją po prostu przytuliłem

G- Powiesz mi co się stało?

Y\N- Może później ci powiem. A mogę już dzisiaj nie wracać do szkoły?

G- Jeśli mi powiesz dlaczego to tak.

Y\N- Powiem ci w domu...

===Time skip===

Z opowieści Y\N dowiedziałem się że ten chłopak co ją codziennie podwoził do szkoły teraz się nad nią znęca. Siedziałem na kanapie w salonie i po prostu przytulałem Y\N, nie pozwalała mi się w ogóle poruszyć.

G- Możesz mnie puścić, musze jechać po Dreama  na lotnisko.

Y\N- Musisz?

G- Musze. Chcesz to idź się połóż spać, jak będę jechał s powrotem to kupię ci coś do jedzenia.

Y\N- Eh.. No niech ci będzie.

Chwilę później siedziałem już w samochodzie. Była 13.20 zanim dojadę na lotnisko będzie chwila przed 14, o ile nie będzie korków po drodze.

Pov. Y\N

Siedziałam na łóżku zawinięta w koc i oglądałam jakiś film na laptopie. George pojechał po tego Dreama na lotnisko jakieś 20-30 minut temu, nie wiem dokładnie. Nie miałam dalej telefonu więc nie mogłam zadzwonić do Kendall i opowiedzieć jej, w sumie to nawet gdybym mogła to nie chciałam jej tym zawracać głowy. Raczej nikt by nie chciał słuchać jak użalam się nad swoim życiem. Ale cóż trzeba żyć dalej. 

===Time Skip===

Usłyszałam pukanie do drzwi ale to było bardziej NAPIERDALANIE, więc to mój brat. Spojrzałam na zegarek, Jest już 16?! No to idę otworzyć drzwi bo zaraz on je z zawiasów wywali. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. 

G- DŁUŻEJ SIE IŚĆ NIE DAŁO?

Y\N- JAKBYM MOGŁA BYM W OGÓLE W
Z ŁÓŻKA SIE NIE PODNOSIŁA! - no i zatrzasnęłam drzwi z powrotem i po prostu zaczęłam się śmiać głośniej niż kiedykolwiek.

Potem ten menel zrobił takie " Z buta wjeżdżam" i drzwi teraz były otwarte na maxa (nie wiem jak inaczej można to napisać) i dopiero teraz zobaczyłam wysokiego blondyna stojącego za moim bratem. George musiał zauważyć że stoję i gapie się na niego (no bardzo trudno tego niezauważyć).

G- Y\N uważaj bo się jeszcze zakochasz.

Y\N- HAHAHAHA. Chciałbyś.

G- No więc Y\N to jest Clay albo jak wolisz DREAM

C- Yo

Y\N- No witam, ale i tak was do domu nie wpuszczę.- Znowu zatrzasnęłam im drzwi bo why not.

=========================================================================

I tutaj koniec rozdziału no weny brak 

Rozdział by Ewa

~778 słów~

I see a dreamer / Dream x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz