39

508 27 41
                                    

Pov. Y/N

Jako iż mój kochany brat unicestwił moje ubrania, to ukradłam trochę od niego w ramach rekompensaty hłe hłe hłe. A ponieważ mam nudne życie, to postanowiłam, że sobie pogram. Gdy włączyłam laptopa, George wydarł się do mnie (lajf is brutal).

G - Y/N! Pakuj walizki, lecimy do Stanów!
Y/N - Ale ja niedawno z tamtąd wróciłam 👁👄👁
G - Ale mamy nudne życie, więc tak i TAK
Y/N - Pff ja się z tąd nie ruszam
G - Robię ci przysługę
Y/N - ...
G - No lecimy do twojego Dreama
Y/N - Oh Dream ty hociaku
G - wtf

Więc zaczęłam tańczyć na krześle do muzyki z chemii n.e. Oczywiście pograłam w slither.io 😍😍, a potem włączyłam moją ulubioną playlistę i zaczęłam się pakować. 

== Time Skip ==

Lot był normalny i przeżyliśmy. Umówiliśmy się, że mój bad bojek odbierze nas z pizzerii znajdującej się koło lotniska.  Więc poszliśmy na jedzonko. Ja zamówiłam sobie margheritę, a Drożdż wziął jakąś bardziej złożoną. Usiedliśmy przy stoliku i czekaliśmy na nasze zamówienie. Zauważyłam, że na każdym z tych stolików w lokalu znajdowały się po trzy świeczki. Dwie czerwone, mniejsze, szersze, paliły się wolno. Płonień dawały jasnozłoty i ciepłą poświatę. Stopiona parafina spływała strużkami tworząc nowe, niezwykłe wzory. Nad tymi rubinami wznosiła się świeca biała, smukła jak panna młoda w różanym ogrodzie. Płomień jak jej welon, lekki, delikatny, perłowym blaskiem otoczony gwiazdę udaje na letnim, ciemnym niebie. Gorące strugi rozpuszczonej cieczy ozdabiały suknię swymi różnorodnymi kształtami. 

W momencie gdy dostaliśmy nasze pizzunie, do restauracji wszedł ✨🧚‍♀️DrIm🧚‍♀️✨ najwyraźniej dumny z siebie. Usiadł przy naszym stoliku. Ta rozłąka na mnie źle działała, bo poczułam, że pieką mnie policzki. 

C- Witam, drogie panie.
G- Gorzej ci?
C- Nieeee, no skąd.
G- To co ci się tam morda cieszy?
C- Najpierw zjesz, później zobaczysz.
Y/N- Jak się przestaniecie kłócić, to może zjemy w końcu te pizze i pójdziemy stąd?
C- OOO, a ty tu skąd?
Y/N- No, nie wiem, może George mnie wrzucił do walizki i przywiózł ze sobą. A co zdziwiony?
C- Myślałem, że tylko George przyjedzie.
Y/N- CZY TY MNIE ZDRADZASZ Z MOIM BRATEM?
C- Jeszcze jak.
Y/N- CO Do-
G- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
C- Było nie wciągaaa- doobra już Y/N uspokój się.
Y/N- Ok. 

Już jak zjedliśmy nasze jedzeńko, wyszliśmy z restauracji i w końcu wszystko stało się jasne... Dream ma nowy.. sportowy.. czerwony.. samochód (współczuję tym co zrozumieją).

Y/N- I co, na pochwały czekasz?
G- SIEDZE Z PRZODU.
C- Y/N nie chcesz siedzieć z przodu?
Y/N- Wiesz co.. tym razem zadowolę się siedzeniem z tyłu.
C- Jesteś pewna ? 😏😏
Y/N- Jeszcze jak. Ja siedzę z tyłu, George z przodu, a ty kierujesz.

Wsiedliśmy do samochodu i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to był mały, zielony amogus, służący jako odświeżacz powietrza na lusterku. Biedny amogus, powiesili go! Po jakichś 30 minutach jazdy byliśmy na miejscu docelowym. Wyciągnęłam moje walizki z bagażnika i poszliśmy do mieszkania. Wjechaliśmy windą na piętro któreś tam, jakieś tam i  moim oczom ukazało się zajebiście czyste mieszkanie.

Y/N- Uhuhuhu czyżby ktoś w końcu posprzątał?
C- Powiem ci, że troche nudno tu bez ciebie.
G- DOBRA, zanim zaczniecie robić coś w co nie chce wnikać, ja bym jednak coś zjadł.
Y/N- George... Ojebałeś sam średnią pizze nieco ponad 30 minut temu. Ogarnij się.
G- Ale ja serio jestem głodny..
C- Noo to masz problem, bo zakupy to rzecz, której jeszcze nie zrobiłem przez ostatni miesiąc.

Pov. George

G- NO TY CHYBA SO- Wait- Ostatnie co teraz usłyszałem to zamykanie się drzwi do pokoju Dream'a- NO CHYBA NIE.

Albowiem Y/N też wyparowała razem z jej walizkami. Usłyszałem jeszcze jakieś niewyraźne krzyki Y/N z pokoju, ale na to zawsze najlepszym sposobem jest założenie słuchawek i udawanie że nic się nie dzieje. Włączyłem sobie na yt poradnik "jak być dobrym wujkiem" z nadzieją, że mi się nie przyda. 

Pov. Y/N

Y/N- POWTARZAM CI PO RAZ KOLEJNY... NIE
C- No, proszę nooo...
Y/N- Dream... Ja cię kocham, ALE NIE AŻ TAK BARDZO, ŻEBY ZNOWU TO NA SIEBIE ZAŁOŻYĆ I WYJŚĆ Z TEGO POKOJU JAKBY NIGDY NIC.
C- Nooo, ale ten stój się na ciebie tak patrzy.
Y/N- Clay, ja nie wiem, co ty ćpałeś, ale nie zrobię tego.
C- Śpisz na kanapie.
Y/N- Wygrałeś, kkleszczu.

To ostatnie dodałam szeptem, że tylko ja to słyszałam. Wzięłam ten przeklęty strój ze sobą i poszłam do łazienki się w niego przebrać. Żeby było ciekawiej, w zestawie z tym cudownym strojem pokojówki dostałam od tego menela białe podkolanówki. Załamałam się totalnie, ale cóż... Wyszłam jakieś 5 minut później, a Dream patrzył się na mnie takim kompletnym lenny face'm 😏😏.

Y/N- Zadowolony?
C- Jeszcze jak. A teraz się pobawimy...

========================================================

~752 słowa~

Polsat moi drodzy.

Ogólnie to pozdro ze zdalnych 👌🏻😌✨

I see a dreamer / Dream x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz