Pov. Y/N
Jest chyba coś po 22, a ja w chodzę po mieście, które tętni życiem. No kto by się spodziewał. Wyszłam szukać znajomych, bo nie mogę żyć w samotności chociaż to mi odpowiadało. A tak na serio to jestem umówiona na żele, bo czemu by nie. Jest nawet ciepło, więc ubrałam się w moim ulubionym stylu czyli ✨🧚♀️ co szafa wysra 🧚♀️✨. Padło na czarny top na ramiączkach i komplet: białą ODBLASKOWĄ kurtkę (o ile można to tak nazwać) i pasujące spodnie. Bezpieczeństwo przede wszystkim moi kochani.
W sumie to wyszłam też dlatego, bo Dream ma robić streama, to daję mu wolną chatę. Ale w sumie to nie, bo Nick aka Sapnap już wrócił. Współczuję kotu, pewnie już ogłuchł od tych krzyków itp.
W końcu dotarłam do kosmetyczki, a ona zajęła się moimi pazurkami. Wyszłam po około dwóch godzinach z idealnie zrobionymi paznokciami. Także cel już był tylko jeden - McDonald. Polecam. Był nawet blisko, przeszłam ze dwa razy na światłach i trochę prosto jeszcze, i już byłam :}
Zamówiłam na wynos jakiegoś burgera, bo WARZYWKA ZDROWE SĄ i schłodzoną colę. Po jakiś piętnastu minutach odebrałam moją kolację i usiadłam przy jednym ze stolików na zewnątrz. Podczas jedzenia przeglądałam insta. Zobaczyłam post George'a, jest z Wilburem i... Karolem? Razem w Londynie. Ok? Napiszę do Sary, może ona coś wie.
------------------------------------------------------------
Ja: Saraaaaaaaaa
Sara: Omaga ty żyjesz?
Ja: Nie.
Sara: 👁👄👁
Ja: Co Karol robi w Londynie?
Sara: Nudziło jej się, więc postanowiła zwiedzić świat razem z Marcyśką
Ja: OoO
Sara: Mam wolną chatę!!!
Sara: No i Ozzy'ego na karku :/Ja: Ojoj, mam nadzieję, że nie sprawia dużo problemów
Sara: Nie, jest spokojny
Ja: Muszę ci coś opowiedzieć
Ja: Czekaj, zadzwonię do ciebieSara: Dobra
-------------------------------------------------------------
Pogadałam z Sarą dobre pół godziny. Opowiadałyśmy sobie o tym, co się u nas działo. Przez to wszystko przypomniało mi się o wydarzeniach z przed tygodnia. Źrenice mi się rozszerzyły ze stresu. Na google maps szybko wyszukałam aptekę czynną 24/7. Półtorej kilometra piechotą o pierwszej nad ranem. POLECAM. Ale plus jest taki, że mam się czym chwalić, bo zwykle nie byłam bardzo sportowa, a dzisiaj, znaczy tej nocy dość sporo jak na mnie chodziłam.
W drodze do "domu" usłyszałam, że ktoś mnie woła z drugiej strony ulicy. Automatycznie się obróciłam.
N - Y/N!
Y/N - Hej, Nick
N - Poczekaj, przejdę do ciebie
Y/N - Dobra, przecież nie ucieknę
N - Ok, I'm here
Y/N - Więc?
N - Co "więc"? Clay się o ciebie niepokoi, no i mnie posłał po ciebie
Y/N - Przecież jestem dorosła! Nic mi się nie stanie, poza tym idę do "domu"
N - No spokojnie! To nie ja, jak coś
Y/N - ...
Y/N - Zdążyłam się zorientowaćTakim sposobem przez resztę drogi miałam prywatnego ochroniarza. Takie rzeczy tylko w Ameryce.
___________________
433 słowa
No cześć. Z tej strony kpt. Soplica aka Gołomb :]
Gdyby nie to, że napisałam ten rozdział, to byście się nie doczekali, bo główne autorki tego arcydzieła nie miały czasu czy coś w tym stylu.
Pierwszy raz nie nadzorowały mnie te kleine Menelen, także może być za poważnie, ale mam nadzieję, że nie jest :>
(Chyba że wolicie opisy przyrody 🤡)
MOCIUM PANIE
CZYTASZ
I see a dreamer / Dream x Reader
RomanceUwaga!!! Książka zawiera treści nieodpowiednie dla dzieci i kontrowersyjne skróty myślowe, więc jeśli jest to dla ciebie poważny problem, zrezygnuj z czytania. ~Historia bez cenzury, ale inaczej Pisane przez Kredkę i Nutellę + Soplica 'Jest jeszcze...