29

895 56 34
                                    

Pov Y/N

                             =Time Skip=

Spałam se ( nie wiem jak zacząć hshsh ) jak każdy normalny człowiek, jednak jak zawsze musiało mnie coś obudzić. Był to mój wibrujący telefon z alarmem i etykietą "10.00 pora wstawać". Niechętnie otworzyłam oczy, chciałam wyłączyć alarm jednak coś mi to uniemożliwiało, nie coś a raczej ktoś. Był to mój kochany ✨Clay✨ który spał mi na kolanach, pomijając fakt że spaliśmy w salonie bo zrobiliśmy sobie wieczór filmowy z Pizzą żeby poprawić mi humor po tym całym wczorajszym dniu. Jednak udało mi się wyłączyć alarm bez obudzenia Claya, wzięłam telefon i przeglądałam media społecznościowe, pisałam trochę z Kendall po przecież niby się pogodziłyśmy, chciała do mnie zadzwonić bo w sumie jej też się nudzi ale jednak zrezygnowałyśmy z tej opcji bo nie chciałam obudzić Claya, napisałam żeby zadzwoniła za 2 godziny. Chwilę po tym wstał nasz kRóLeWicZ.

C: Dzień dobry- powiedział zaspanym głosem. ( To musiało być hot OH DADDY SHSHSH)
Y/N: Masz fajny zaspany głos
C: Dzięki?
Y/N: Jak ci się spało hm?
C: Nawet wygodnie jak na to że spałem na kanapie w salonie. Która jest godzina?
Y/N: Coś około 10.30
C: To nawet wcześnie
Y/ N: No nawet jak na ciebie
C: Ej to nie moja wina że chodzę spać o 3
Y/N: No dobra niech ci będzie.
C: A tak w ogóle to co dzisiaj na śniadanie? Bo głodny jestem
Y/N: Zależy co zrobisz
C: Nie chciała byś być taka miła i nam coś zrobić?
Y/N: Muszę?
C: Proszę, jutro ja zrobię.
Y/N: Niech ci będzie, pomijając fakt że totalnie nie umiem gotować to no.
C: Zrób naleśniki pls
Y/N: Czekaj tylko się przebiorę w jakieś luźne ciuchy bo nie wiem czy widzisz ale dalej mam na sobie dżinsy i topa z wczoraj bo nie zdążyłam się przebrać.

Powiedziałam i poszłam do pokoju po jakieś ciuchy, wszystkie moje dresy były w pralce więc no trzeba sobie jakoś radzić więc zajebałam szarą bluzę i szare dresy dla Claya. Wyglądałam jak totalny menel, spodnie ledwo się na mnie trzymały a bluza to była jakiś ogromny oversize ale przyznam było wygodnie. Poszłam do kuchni, włączyłam na telefonie moją ulubioną playliste na spotify i jakiś przepis na naleśniki bo jestem takim ułomem życiowym że nawet nie znam przepisu na naleśniki.

                           =Time Skip=

Podczas gdy obracałam naleśniki do kuchni wszedł zaspany Clay.

C: Ej a co tu się w moich ciuchach łazi.
Y/N: Moje wszystkie dresy są w pralce
C: Wyglądasz słodko, jak taki mały misio
Y/N: To był komplement?
C: Chyba tak
Y/N: Dzięki?
C: Jest już coś do jedzenia?
Y/N: Ta, na stole  położyłam naleśniki, weź se nutelle czy coś z lodówki.
C: Dziena
Y/N: Tylko zostaw trochę dla mnie i Nicka.
C: Z tego co wiem to Nicka nie ma bo pojechał wczoraj do Karla czy coś, nie wiem, wiem tylko że wróci dopiero za tydzień.
Y/N: Czyli mamy całą chatę dla siebie na tydzień?
C: Chyba ta
Y/N: Najs

Usiadłam do stołu Obok Clay, zjadłam trochę naleśników i z nim pogadałam. Zaplanowaliśmy że idziemy dzisiaj do galerii kupić mi ciuchy bo dawno tego nie robiłam lol, skończyły mi się Topy i krótkie spodenki więc ten no, a Clay musi kupić sobie ładowarkę. Nie wiem po jakiego grzyba skoro mogę pożyczyć mu moją bo mam 2 no ale ok.

                           =Time Skip=

Wróciliśmy właśnie z galerii, byliśmy w między czasie w Macu na obiad bo why not, kupiłam sobie 5 topów, 4 krótkie spodenki i 4  dżinsy, wszystko pod nadzorem Claya który w sumie pomagał mi wybierać ciuchy, odziwo się nie nudził i nie tak jak zwykle każdy facet siedział gdzieś z boku i czekał aż coś sama znajdę. Gdy wróciliśmy postanowiliśmy pochodzić po mieście, kilka osób podeszło do nas po zdjęcie lol jestem sławna. Do domu wróciliśmy o 20, byliśmy głodni więc odbyła się  "bitwa" oto kto robi kolacje.

Y/N: Jesteś głodny?
C: No trochę nawet
Y/N: To kto robi dzisiaj kolację?
C: Ty, ja jutro zrobię śniadanie i kolację.
Y/N: Nie chce mi się
C: Ale musisz
Y/N: Tak samo muszę jak ty, teraz twoja kolej.
C: Nie możemy zamówić Pizzy jak normalni ludzie?
Y/N: Wczoraj ja jedliśmy więc odpada.
C: Ugh niech ci będzie, tylko co mam zrobić?
Y/N: Co powiesz na gofry?
C: Jeżeli uda mi się ich nie spalić to mogę zrobić.
Y/N: No to mam pomysł?
C: Jaki?
Y/N: Kolację możemy zrobić razem ale za to i tak robisz jutro śniadanie.
C: No dobra
Y/N: To co, gofry z bitą śmietaną i truskawkami?
C: A jutro na śniadanie jajecznica 😎
Y/N: Najpierw może kolację zjedzmy, jutro będziesz myśleć o śniadaniu.

Zabraliśmy się za robienie gofrów, trochę przy tym nasajgoniliśmy i darliśmy ryja bo ten debil zaczął rzucać we mnie bitą śmietaną a ja oczywiście musiałam się odegrać. Nagle przypomniało mi się o Kendall, zapomniałam o niej.

Y/N: O fuck
C: Co? Nie gadaj że spaliłam gofra
Y/N: Nie, czekaj Kendall miała do mnie zadzwonić o 12.
C: No to już trochę dawno temu była 12
Y/N: Weź pilnuj gofrów i je nie spal i tak się zaraz masa skończy to zrób jeszcze z 2 i połóż na stole a ja idę do niej zadzownić.

Poszłam do salonu bo tam zostawiłam telefon, weszłam w wiadomości i były one od Kendall " Pewnie nie możesz teraz gadać bo jest inna strefa czasowa ale jak coś to zadzwoń o 23 na twój czas, u mnie będzie trochę później no ale bywa". Boże jaki cud, odpisałam jej " Dobra to czekaj zadzwonię do ciebie nawet wcześniej tylko gofry zjem". Poleciałam do kuchni i usiadłam do stołu gdzie siedział już Clay który "ułożył" już do stołu. Pogadaliśmy i jedliśmy, gdy zjadłam poszłam do salonu zadzwonić do Kendall.

Y/N: Kendall?
K: Y/N?
Y/N: Yeeees It's me
K: To co, powiesz mi kim wreszcie był ten chłopak?
Y/N: Jasne czekaj, CLAYYYYY CHODZ DO SALONU.
K: To on się Clay nazywa?
Y/N: tak hshs
C: Czego się drzesz
Y/N: Chodź bliżej do mnie bo cię nie słychać w słuchawce
C: No?
Y/N: Kim jesteś?
C: Eee nie wiem
Y/N: Pog, Tera se możesz iść, tylko weź tam w kuchni posprzątaj bo trochę sajgon tam jest i weź mi jakąś swoją bluzę na łóżku połóż bo moje dalej w praniu a muszę mieć coś do spania.
C: Dalej będziesz ze mną spała?
Y/N: Masz zbyt wygodne łóżku by na nim nie spać.
C: Niech ci będzie

Porozmawiałam z Kendall jeszcze przez chwilę, za nim się obejrzałam była 24 więc pożegnałam się z nią i poszłam do pokoju po bluzę i jakieś krótkie spodenki i poszłam się umyć. Gdy się umyłam przebrałam się w piżamę, podłączyłam telefon pod ładowarkę i położyłam się na łóżku. Po chwili przyszedł do mnie Clay, pogadaliśmy trochę i poszłam spać.

----------------------------------------------------

1150
Miłego dnia/wieczora czy innego gówna

I see a dreamer / Dream x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz