35

730 37 23
                                    


Pov. Y\N

Ostatnie dni nie były jakieś najciekawsze, poza tym że spałam jadłam i oglądałam TV. Coraz intensywniej rozważałam powrót do domu, chociaż nie wiem gdzie mogłabym zamieszkać bo tak jakby George dalej się do mnie nie odzywa, więc albo musiałabym kupić sobie jakieś mieszkanie albo spać w parku jak jakiś menel. 

C- A ty nad czym tak intensywnie myślisz?
 Y\N- Chyba nad niczym.
C- A już byłem przekonany że potrafisz myśleć.
 Y\N- Bardzo miły jesteś.
C- Wiem o tym.
 Y\N- Dobra daj mi spokój na razie.
C- Chcesz wrócić do domu?
 Y\N- Może?
C- Jeśli chcesz to możesz wrócić, przecież się nie obrażę.
 Y\N- No raczej że się nie obrazisz.- powiedziałam i poszłam napisać do Kendall.

----------------------------------------------------------------------------

Ja: Kendaaaaaall czeeeeść

Kendall: Słucham cię  Y\N

Ja: Bo ogólnie to mam problem

Kendall: Jaki?

Ja: Bo tak jakby chce już wrócić do domu ALE nie mam gdzie mieszkać, bo ostatnio jak rozmawiałam z bratem to chyba mnie wyrzucił.

Kendall: Chcesz to możesz mieszkać ze mną lol

Ja: Serio?

Kendall: Nie na niby, stara ja mam trzy pokoje gościnne w mieszkaniu.

Ja: Oł, to w takim razie szykuj jeden, za tydzień wracam

Kendall: W takim razie idę żeby zdążyć na: ZA TYDZIEŃ

----------------------------------------------------------------------------

Musiałam już tylko kupić bilet na samolot i się spakować. To drugie niestety może okazać się trochę problematyczne, bo tak jakby przybyłam tu z mniejszą ilością ubrań a mam tylko jedną walizkę. Poszłam do komputera i kupiłam bilet na lot oczywiście za tydzień żeby Kendall się nie wkurwiła bo "MIAŁAŚ PRZYLECIEC PÓŹNIEJ". No i tak jakby próbowałam jakkolwiek spakować swoje ubrania, po jakiejś godzinie w końcu mi się udało, ale została jedna rzecz której nie przemyślałam. Bo tak jakby ten lot jest za tydzień a przez ten czas przydałoby się też się w coś ubierać, a z drugiej strony Clay ma tyle ubrań że się nawet nie skapnie że chodzę w jego a nie swoich :> Poszłam jeszcze zawiadomić tego debila że za tydzień będzie miał ode mnie spokój.

Y\N- OHH DREEEAAAAM
C- Czego się drzesz?
Y\N- A bo czemu nie.
C- Chcesz coś konkretnego?
Y\N- Tak. Za tydzień wracam do domu.
C- Masz chociaż gdzie mieszkać?
Y\N- Tak oczywiście z Kendall.
C- Już się z nią pogodziłaś?
Y\N- Tak.
C- A co z tym twoim rOmeO?
Y\N- A niech se robi co chce, mam po prostu na niego wyjebane.
C- No i to jest zajebiste podejście.

Poszłam jeszcze gdzieś się przejść bo why not. Wyszłam z "domu" i skierowałam się w stronę parku, bo tam były takie zajebiste lody pomijając fakt że już jest połowa września. Zamówiłam sobie jakieś czekoladowe i usiadłam na ławce przyglądałam się ludziom, jak niektóre gówniaki szły do szkoły z takimi plecakami z końmi, księżniczkami i minecraftem I W TYM MOMENCIE PRZYPOMNIAŁAM SOBIE ŻE PRZECIEŻ DRIM DODAŁ MNIE NA dsmp, no ja to czasami myśleć nie potrafię. Wróciłam do domu jakieś 10 minut później i od razu ogarnęłam że od około miesiąca nie grałam w mojego ukochanego MaJKRafTA, i w sumie to nawet nie mam jak w niego pograć bo mój komputer dalej jest w Anglii. Stwierdziłam że jestem głodna i już chciałam zrobić coś do jedzenia dla siebie i dla mnie. Aż tu nagle ta zielona menda wbiła do kuchni.

C- Co ty robisz?
Y\N- Jedzenie?
C- To nie rób bo z racji że wyjeżdżasz za tydzień to zabieram cię dzisiaj na kolację.
Y\N- Ok?
C- A teraz w podskokach do samochodu.
Y\N- Tia już idę.

Poszłam do samochodu i chwilę później przyszedł Clay. Niekoniecznie chciał mi powiedzieć gdzie jedziemy więc się nie dopytywałam a zwłaszcza dlatego że zabronił mi brać jakikolwiek hajs więc są dwa wyjścia: albo on dzisiaj płaci, albo sam będzie wpierdalał. Jakieś 15 minut jechania samochodem nie poszło na marne bo wsiadłam przed domem a wysiadłam przed maczkiem. 

C- Dobra więc słuchaj mnie teraz uważnie, z racji że jestem dobrym człowiekiem to dzisiaj ja stawiam więc zamawiasz co chcesz ale podwójnie bo cały dzień nic nie jadłem.
Y\N- No raczej że tak bo tak jakby zabroniłeś mi zabrać hajs.
C- Zdaję sobie z tego sprawę.

===Time Skip===

Ogólnie to jutro mam samolot do Anglii i trochę mi smutno bo znowu będę musiała patrzeć jak przez większość czasu deszcz pada ale do tego można się nawet przyzwyczaić. Musiałam zrobić jeszcze tylko jedną rzecz, albowiem spróbować napisać do mojego brata.  

----------------------------------------------------------------------------

Ja: Cześć, żyjesz jeszcze?

George: Już ci się znudził Clay?

Ja: Dobra czyli dalej jesteś zły.

George: Nie wiesz co nie jestem, mój ex przyjaciel jest teraz twoim chłopakiem.

Ja: A co w tym złego?

George:No właśnie sam kurwa nie wiem.

Ja: Przyznaj się po prostu jesteś zazdrosny

George: Może.

Ja: Dobra a teraz powiedz o kogo jesteś zazdrosny?

George: Sam nie wiem. Bo z jednej strony wolałbym żebyś dalej mieszkała ze mną a z drugiej strony ludzie przestali shipować DnF.

Ja: Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć że...

George: Tak?

Ja: O kurwa. Czyli to że jesteś zły właśnie zostało uzasadnione.

George: Dobra nie przesadzaj.

Ja: Dokończymy kiedyś tą rozmowę a teraz ja idę bo Clay coś ode mnie chce.

----------------------------------------------------------------------------

C- Z kim tak piszesz?
Y\N- A co ty mój ojciec że musisz wiedzieć?
C- Nieee, ale jestem tak jakby twoim chłopakiem.
Y\N- No jakoś sobie nie przypominam żebym wyraziła na to zgode.
C- :I
Y\N- No już bo mi sie jeszcze obrazisz.- W tym momencie wstałam z kanap, i poszłam do sypialni bo tak jakby było około 22 a samolot miałam o 13. Przebrałam się w moje piżamy i poszłam spać.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

887 słów

Nie wiem nie znam się ale chyba to końca tej książki jeszcze daleko, więc miłego dnia/wieczoru czy innego gówna 

I see a dreamer / Dream x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz