Wysoki chłopak o czarnych jak węgiel długich włosach związanych w kucyk i granatowych oczach szedł przed siebie nie wiedział co ze sobą zrobić. Idąc zatracił się w swoich myślach. Miał na sobie jasno – beżową koszulę która była nie co odpięta odsłaniając kawałek jego torsu miał ją włożoną w ciemne spodnie z paskiem ze złotą klamrą. Na koszulę zarzucił ciemną kurtkę dżinsową, dodatkowego uroku nadawał mu srebrny kolczyk w uchu w kształcie półksiężyca który błyszczał w barwach zachodzącego słońca. Postanowił przejść przez park gdzie bliżej miał do Usagi.
-Ah Seiya nie myśl tyle, bo myśliwym zostaniesz…- powiedział sam do siebie – a jeśli Taiki miał rację? Jeśli coś się zbliża i to nie jest koniec? A jak rzeczywiście chodzi o króliczka i coś jej grozi? – potrząsnął głową na boki – Nie, nie pozwolę na to będę jej bronił! – rzekł z całą pewnością i mocą.
Seiya nagle przystanął.Poczuł znajomą aurę coś kazało mu się obrócić w przeciwnym kierunku. Wmurowało go jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Szybko otrząsnął się i schował za najbliższym drzewem. Widział Księżniczkę, Rai i Mamoru jak idą w stronę apartamentu gdzie mieszka razem z przyjaciółmi. Po ich minach zauważył, że coś jest nie tak. Zażarcie o czymś rozmawiali co wydawało się podejrzane. Gdy cała trójka znalazła się bliżej usłyszał:
– Błagam! Rai uspokój się nerwy nic tu nie dadzą… – odkąd wyszli ze świątyni brunetka nie dawała za wygraną.
Mamoru już miał dość! Rozumiał że znowu pojawiło się niebezpieczeństwo, ale kapłanka zaczęła czepiać się o wszystko. Żałował że przyszedł z księżniczką do świątyni, aby dowiedzieć się coś więcej. Jak na złość Setsuna jeszcze nie wróciła ani nie dała żadnego znaku zaczął się martwić.
– Jak mam się uspokoić! Mamy wroga i Usagi grozi śmierć! A ty mi mówisz, że mam się uspokoić!? – uniosła się ze złością wymachując rękami. Brunet przez chwilę pomyślał, że z ognia wyskoczył jakiś duch i ją opętał.
Przysłuchujący się temu muzyk aż drgną z przed strachem. Serce mu waliło jak oszalałe a oddech przyśpieszył. Widział jak przechodzą i się oddalają aż nagle przystanęli. Więc zakradał się między drzewami i po cichutku na paluszkach schował się za kolejnym aż znalazł się bliżej. Nastawił ucha. Byli tak pochłonięci rozmową, że nie było szans, aby go zauważyli. Słuchał dalej:
– Ale nie musisz mi za każdym razem wytykać, że nie chcę chronić Usako…ja po prostu nie mogę! I mam ku temu powód…- zaczęła działać mu na nerwy – zrozum że to dla jej dobra! – dodał stanowczo.
Myślał że po rozmowie w świątyni zrozumiała, ale był w wielkim błędzie.– Kochani nie róbcie tutaj scen to nie czas ani miejsce… – wtrąciła się do tej pory milcząca Kakyuu – ci ludzie dziwnie się na nas patrzą – trafnie zauważyła i wzrokiem wskazała na przechodniów.
Mamoru i Rai ze zawstydzeniem spojrzeli na ludzi spoglądających się na nich jak na wariatów. Już nie poruszyli żadnego tematu postanowili iść dalej. Chcieli jak najszybciej znaleźć się w apartamencie.
Seiya zmarszczył czoło i powodził wzrokiem za odchodzącymi przyjaciółmi. Przez chwilę myślał czy nie iść za nimi mógłby się czegoś więcej dowiedzieć, ale to co usłyszał w szczególności mu wystarczyło. Domyślił się, że chcą z nimi porozmawiać. Wyciągną telefon z kieszeni, aby napisać wiadomość. Po chwili pędem udał się w stronę domu Usagi.
***
Taiki właśnie siedział w swoim pokoju na wygodnym fotelu przy biurku próbując czytać książkę. Jednak ciężko było mu się skupić, gdyż odgłosy za ścianą mu w tym przeszkadzały. Domyślał się, że to wściekły Yaten w coś uderza by się wyładować. Szatyn postanowił przeczekać aż przyjaciel się uspokoi by później z nim porozmawiać. Nie musiał długo czekać po kilku chwilach nastała cisza. Więc odłożył książkę i wstał z fotela by następnie wyjść i skierować się do pokoju obok.
CZYTASZ
Astra tenebras
FantasyPo walce z chaosem wszystko wraca do normy. Ale czy na długo? Okazuje się że jest inna przeszłość i przyszłość. Pojawi się nowy wróg który zapragnie władzy i śmierci Usagi. Czy Seiyi uda się zdobyć serce Usagi i czy zdoła ochronić ukochaną przed złe...