Astra tenebras 29

43 7 29
                                    

Stali właśnie przed księżycowym pałacem. Usagi odczuwała pewną niepewność. Już, chyba ze dziesięć razy chciała zawrócić, twierdząc, że to był zły pomysł, bo chyba za bardzo pośpieszyła się z tą decyzją. Seiya nie pozwolił jej się wycofać, tłumacząc, że jak już zrobiła pierwszy krok, to teraz musi zrobić i drugi. Delikatnie uścisnął dłoń przyjaciółki, chcąc dodać jej otuchy.

Bacznie ją obserwował. Wcześniej miała dobry humor, który w tej chwili zdawał się z niej wyparować.
Bunta, wykorzystując zawahanie księżniczki postanowił szybko nazbierać kwiatów, bo chyba domyślał się, gdzie Król przesiaduje. Pewnie był w grobowcu Królowej, więc wypadałoby przynieść jej kwiaty. Miał nadzieję, że Usagi za chwilę nabierze odwagi ruszy się z miejsca i w końcu dojdzie do długo oczekiwanego spotkania.

Gdy wrócił z polany widział, że brunet i złotowłosa dalej stoją. Skrzat pokręcił tylko głową, myśląc, że jak będzie musiał tu sterczeć jak słup, to przejmie inicjatywę i sam pójdzie.

— Wypadałoby już tam wejść Króliczku… — Seiya nie chciał jej poganiać, ale twierdził, że takie stanie nic nie da.

Usagi nagle wyjęła z dekoltu sukni kilka kartek co zaciekawiło bruneta. Rzucił tylko okiem z kocim uśmieszkiem w miejsce, które go tak kusiło. Najchętniej zdjąłby z niej ten szal, bo go nie potrzebowała! Teraz zwrócił uwagę na to, co złotowłosa trzymała w ręku. Usagi rozwinęła kartki i zaczęła czytać.

Bunta nie dowierzał popatrzył w niebo jakby prosił o jakiś znak! Seiya zerknął na zapiski i wyszczerzył oczy, zastanawiając się, kiedy ona to wszystko napisała.

— To są pytania, i to, co bym chciała powiedzieć… — wyjaśniła, widząc nieme pytanie przyjaciela. — Zapisałam, żeby nie zapomnieć. — dodała dalej czytając.

Seiya pokręcił głową z rozbawieniem. Nie spodziewał się, że jego Odango to dziennikarka! Jakby wiedział to na ziemi zażyczyłby sobie, aby to ona przeprowadzała z nim wywiad. Pytania są zapisane tylko dyktafonu jej jeszcze brakowało.

— Minęłaś się z powołaniem Króliczku… — powiedział z całym przekonaniem.

Po chwili wyrwał jej zapiski z rąk i wyrzucił za siebie, a one pofrunęły rozwiane przez wiatr. Usagi zmroziła przyjaciela spojrzeniem, na co on uśmiechnął się z satysfakcją. Podniósł złotowłosą z determinacją i przerzucił przez ramię ruszając z miejsca w kierunku pałacu; nie zważając na jej protesty i krzyki.

Bunta był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Liczył, że w końcu wszystko się dobrze ułoży.

— Seiya pójść mnie, to nie jest zabawne! — krzyknęła płaczliwie, próbując mu się wyrwać. Biła go piąstkami w plecy i kopała nogami jak opętana.

— Nie krzycz, bo umarli wstaną z grobu! — odparł stanowczo. Nie miał zamiaru się z nią patyczkować. Chciał załatwić tę sprawę i wracać. Wiedział, że będzie się na niego złościć i poniekąd mu się to podobało.

— Nie będziesz ze mną spał! — zagroziła. Była wściekła! Seiya się zaśmiał, tak jak z bardzo dobrego żartu.

— Jesteś tego pewna Króliczku? — zapytał a jego oczy zabłyszczały radośnie.

Nie omieszkał jej klepnąć w pośladki tak dla uspokojenia, a Usagi w tym momencie zrobiła się czerwona jak burak. Przestała krzyczeć i się szarpać. Nic nie odpowiedziała.

Gdy już stanęli przed wejściem do pałacu wojownik postawił ją na ziemi, zastanawiając się co teraz zrobi? Złotowłosa tylko poprawiła suknię i wyrwała jeden bukiet kwiatów z rąk zdziwionego skrzata. Nie zaszczycając rozbawionego bruneta ani jednym spojrzeniem weszła do środka; zaczerwieniona i obrażona poszła przed siebie.

Astra tenebras Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz