— Wyjaśnij mi to! — blondynka nie miała zamiaru ustąpić.
Spojrzała na kobietę hardo. Miała na sobie srebrną lśniącą suknię z drogiego materiału z wszytym kapturem, który miała zarzucony na głowę zakrywający jej fryzurę. Suknia z dekoltem w kształcie łódki idealnie podkreślała jej figurę. Jej topazowe oczy okraszone długimi gęstymi rzęsami wyrażały zmartwienie, jak i skruchę, a usta pomalowane perłową pomadką lekko drżały może to z poczucia winy lub sytuacji która się pogarszała. Jedynie co zdradzało kolor jej włosów spod kaptura to jej luźne srebrne długie loczki pieszczące jej oba rumiane policzki.
— Sharize już tam była, gdy ja przybyłam, aby zostać członkiem gwiezdnej rady…
— Nie jesteś gwiazdą, to po co się tam pchałaś? — Alysse zapytała z założonymi rękami na piersi.
— Ale pełniłam funkcję dbającą o bezpieczeństwo. Weszłam w skład gwiezdnej rady, aby się dowiedzieć, dlaczego zaniedbali swoje obowiązki… sama wiesz, że praktycznie w większości bitew nie brali udziału…
— No tak, zapomniałam, że jesteś byłą królową… — mruknęła bardziej do siebie.
— Chciałam dopilnować, aby wszystko wróciło do normy, ale na miejscu okazało się, że większość gwiazd zniknęła i wtedy doszłam do wniosku, że to była przyczyna wszystkich niedogodności, jakie istniały…
— Od kilku wieków rada stopniowo się sypała i przez ten czas nikt się tym nie zainteresował dopiero ty postanowiłaś wkroczyć do akcji… — powiedziała z kpiną.
— Alysse zrozum, że nie jestem waszym wrogiem…
— Zostawiłaś mnie i Jiro z tym całym burdelem i masz jeszcze czelność się tu zjawiać?!
— Z twoją pomocą uciekłam, tak jak wszyscy, ratując życie. Zrobiliście więcej niż powinniście. Udało wam się doprowadzić do buntu, dzięki któremu jest jeszcze nadzieja… — powiedziała, przypominając pewien fakt. — Zabrałam Jiro z Kimnoku, aby ratować sytuację. Postanowiłam go wyszkolić, tak aby był po obu stronach… udało się, bo świetnie sobie poradził z zadaniem… bez powodu nie trzymałam go z daleka od naszej twierdzy.
— Nie chciałaś, aby Sharize go widziała? Mnie zabrałaś do twierdzy i tam wychowywałaś i uczyłaś magii, a także dopilnowałaś, abym nauczyła się patrzeć i oceniać sytuację… — spojrzała na damę przenikliwie, która skinęła głową. — Dlaczego Jiro? Gdy wrócił próbował się z tobą skontaktować… — wyznała. — Już cię nie było, więc chciał przekazać informacje na temat Astra Tenebras Sharize, ale go powstrzymałam…
— Dobrze zrobiłaś. Alysse byłaś najbliżej Sharize… byłaś jej prawą ręką. Nie zastanawiałaś się nigdy, dlaczego cię wybrała…
— A powinnam?
— Twoja matka porzuciła cię, bo byłaś jej planem i kołem ratunkowym…
— Nie interesuje mnie to! Nie odpowiedziałaś na moje pytanie… Dlaczego Jiro? — zapytała ponownie.
Alysse próbowała przez lata wymazać wszystkie wspomnienia matki z marnym skutkiem. Nienawidziła o niej rozmawiać. Nie obchodziło ją, kim była jej rodzicielka ani co robiła! Gdy ją porzuciła nie była aż takim małym dzieckiem, aby nie pamiętać kobiety, która ją urodziła. Była tylko dziesięcioletnią dziewczynką pamiętającą nie ciepło matczynej piersi, lecz chłód i upokorzenie które spotykało ją za każdym razem z jej strony. Domyśliła, że ta kobieta porzuciła ją w lesie tuż przy twierdzy gwiezdnej rady, bo była częścią jakiegoś planu.
— Bo jest urodzonym wojownikiem tak samo jak jego brat. Obaj są silnymi gwiazdami władającymi żywiołami, a tego boi się Sharize… dlatego zakazała magii żywiołów…
CZYTASZ
Astra tenebras
FantasíaPo walce z chaosem wszystko wraca do normy. Ale czy na długo? Okazuje się że jest inna przeszłość i przyszłość. Pojawi się nowy wróg który zapragnie władzy i śmierci Usagi. Czy Seiyi uda się zdobyć serce Usagi i czy zdoła ochronić ukochaną przed złe...