Astra tenebras 18

43 7 17
                                    

— Jaki on jest słodki! — czarodziejka zapiszczała z zachwytu.

Minako jako pierwsza się odezwała, gdy inni nie potrafili wydusić ani słowa. Podbiegła do skrzata i go wyściskała jakby się znali od zawsze. Bunta zawstydził się jeszcze bardziej. Był zaskoczony reakcją Venus, ale był jej też wdzięczny za tak ciepłe powitanie. Przeniósł wzrok na wszystkich; jakoś tak dziwnie się na niego patrzyli, że w pewnym momencie poczuł się jak małpa w cyrku, ale postanowił, to zignorować, bo wiedział, że najpierw muszą się do niego przyzwyczaić. Teraz spojrzał na nieprzytomną Usagi, do której zaraz podbiegł. Wszedł na amerykankę, patrząc na księżniczkę z troską i dotknął jej chłodnej dłoni. Przyjaciele obserwowali z zaciekawieniem co też skrzat chce zrobić!

— To było zaklęcie torturujące… — odezwał się z całym przekonaniem.

— Znasz się na tym? Wiesz, co by mogło obudzić Króliczka? — Seiya wypytywał skrzata z nadzieją. Bunta lekko się uśmiechnął, słysząc, jak pieszczotliwie nazwał ją brunet.

— Mała za niedługo się obudzi… — spojrzał na bruneta z powagą. I przeniósł wzrok na Usagi, patrząc na nią przenikliwie, tak jakby prześwietlał ją wzrokiem. — Nic jej nie jest…— powiedział pewnie, na co przyjaciele odetchnęli z ulgą. Seiya uwierzył w jego słowa.

— A czy mógłbyś nam pomóc znaleźć tego kogoś, kto jej to zrobił? — Minako zauważyła, że Bunta wie więcej, niż się wydawało. Czuła, że zwróciła się do odpowiedniej osoby.

— Daleko nie musicie szukać… — spojrzał na każdego z osobna, na co przyjaciele wyprostowali się jak struny. — Obserwowałem Księcia ziemi na polecenie Galaxi… — wszyscy zebrani momentalnie zastygli. — Robiłem to już od jakiegoś czasu i wtedy pojawiła się ta, którą nazywaliście Chibiusą… — czarodziejki i gwiazdy wciągnęli głośno powietrze, obawiając się tego, co usłyszą.

— Chcesz nam powiedzieć, że mojego Kociaka zaatakowała jej córka!? — Haruka nieco się oburzyła co zdenerwowało skrzata.

— Chibiusa nie jest jej córką! Ona jest demonem, który żeruje na takich naiwniakach, jak wy…! — Bunta obrzucił wszystkich gniewnym spojrzeniem. — Przez te wszystkie lata zwodziła was, jak tylko chciała, a wszystko, po to aby na siłę powstało Kryształowe Tokio! Jak myślicie, kto podburza księcia i kto podsunął mu pomysł, aby się was pozbyć?! Kto wpadł na to, aby przebudzić moc ziemi, aby w dodatku uwięzić tu Usagi?! Jeśli myślicie, że coś wiecie, to mówię wam, że o niczym nie macie pojęcia co tutaj się dzieje! — ostatnie zdanie niemal wypluł. Nikt z obecnych nie potrafił się odezwać. Haruka próbowała sobie jakoś przyswoić tę informację.

— Możesz nam powiedzieć jak, to jest możliwe? — Hotaru wstała i podeszła bliżej, aby przysiąść na rogu amerykanki. Chibiusa była jej przyjaciółką, dlatego ciężko było jej w to wszystko uwierzyć.

— Istnieją różnego rodzaju magiczne kamienie szlachetne, które mają różne właściwości. Chibiusa ma kryształ iluzji, dzięki któremu mogła podawać się za córkę Usagi… dzięki niemu mogła przemieniać się w małą czarodziejkę z księżyca i stworzyć iluzję mocy jaką posiada Usagi. Może także ukryć aurę, która wtedy stanie się niewyczuwalna… to, dlatego jej nie wyczuliście i nie spodziewaliście się ataku. Srebrny kryształ także jest kryształem iluzji i jednocześnie jądrem księżyca. Przyszłość księżniczki została wymyślona, gdy była jeszcze malutkim dzieckiem. Poniekąd to srebrny kryształ stworzył iluzję tej fałszywej przyszłości, aby ją chronić. Czym dłużej Usagi była o tym przekonana tym była bezpieczniejsza. — Bunta spojrzał na wszystkich.

Nie umiał nic wyczytać z ich twarzy. Widział, że nieco pobledli i chyba woleli się nie odzywać, ale pomimo tego czekał na dalsze pytania. Jedynie Taiki i Kakyuu byli niewzruszeni, tak jakby o wszystkim wiedzieli.

— Czy kryształ, który posiada Usagi jakoś współgra z wrogami? — Tym razem Ami postanowiła zadać pytanie.

— Nie, srebrny kryształ jest kluczem, którym można zapieczętować nieśmiertelnych wrogów następnie umieszczając ich w wiecznych więzieniach jakimi są wymiary. Kryształ ma swoją świadomość i sam siebie chroni przed niepowołanymi rękami. Za każdym razem, gdy obok Usagi pojawiało się zagrożenie on ją chronił na swój sposób. To księżniczka jest jego panią i tylko ona może go używać… – wyjaśnił.

— Ktoś się zbliża, czujecie to? — Nagle Michiru odczuła jakąś nieznajomą energię. Coś ją tknęło, że aż wstała z miejsca. Przyjaciele zrobili to samo! Też to wyczuli.

— Spokojnie, to nasza pomoc się zbliża… — uspokoiła ich Kakyuu, widząc, że co niektórzy już wyciągnęli swoje broszki do transformacji. — Poczekajcie tutaj, zaraz wracam… — poleciła i ruszyła do wyjścia. Chciała najpierw przywitać się z ojcem.

Przyjaciele odprowadzili ją wzrokiem nieco zmieszani, ale też ciekawi kto przybył im z pomocą. Seiya, Taiki i Yaten wyczuli dwie znajome aury, ale nie wiedzieli do kogo należy ta trzecia. Bunta się uśmiechnął, wiedząc, że Król księżyca się zjawił.

— Kto to jest? — Minako zapytała, patrząc na gwiazdy.

— Przybył Król, ojciec Kakyuu razem z moim ojcem i coś czuję, że będę miał przegwizdane… — Seiya nie miał żadnych wątpliwości co do tego.

Już nawet wiedział za co mu się oberwie. Przyjaciele spojrzeli na niego ze zdziwieniem, a Taiki i Yaten tylko się uśmiechnęli.

— Kou, chcesz powiedzieć, że sam władca Kimnoku pofatygował się na ziemię i wziął ze sobą twojego ojczulka? — Haruka zapytała i wybuchła śmiechem, widząc jego minę. Seiya zmroził ją spojrzeniem. Nie miał zamiaru przestać tulić do siebie Usagi.

— Nie wiemy tylko kim jest ta trzecia osoba, która przybyła z nimi… — Taiki zastanawiał się kogo jeszcze zabrali, ze sobą.

— To Król księżyca… — Bunta powiedział z dumą. Wszyscy przenieśli na niego wzrok nic nie rozumiejąc. — Ojciec księżniczki… — dodał, wskazując na Usagi.

— ŻE CO!? — wszyscy krzyknęli. Czarodziejki wiedziały o Królowej matce, ale o ojcu nigdy nie słyszeli. Już nie wiedzieli, który raz z rzędu ogarnął ich szok.

— Nie ma czasu na wyjaśnienia… — skrzat pomyślał, że będzie lepiej, aby władca im wszystko sam wyjaśnił, ale postanowił im objaśnić kim jest ojciec Usagi. — Akinara jest królem księżyca i Tytanu oraz jest mężem królowej Serenity… — stwierdził, że tyle im wystarczy i nie musi im tłumaczyć, że do poczęcia dziecka jest potrzebny ojciec i matka.

Nastała cisza już nikt się nie odezwał. Czarodziejki uświadomiły sobie, że za mało wiedzą. Miały mnóstwo pytań! Były ciekawe co tak naprawdę wydarzyło się na księżycu, bo z tego, co widziały wszystko okazało się zupełnie inne, niż sądziły.

***

Astra tenebras Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz