Astra tenebras 60

37 5 2
                                    

— Co to miało znaczyć do cholery jasnej?!

Akinara spojrzał na starego znajomego ze złością. Elf wiedział, że złotowłosy będzie wściekły za porwanie Usagi, ale nie wzruszyło go to! Gdy tylko weszli do pomieszczenia zastali Isegrina mieszającego zioła w drewnianej misce. Już na początku dostrzegli, że na stoliku były ustawione buteleczki z płynem o różnych barwach. Mężczyzna przelewał je do drewnianego naczynia, łącząc je ze sobą. Nikt na ten temat się nie odezwał, lecz musieli przyznać, że ciekawiło ich, po co one były potrzebne mężczyźnie? Teraz jednak najważniejsze dla nich było to, aby Elf się jakoś wytłumaczył.

— Niebawem zrozumiesz… — odparł, nie przerywając czynności, którą wykonywał. — Ciekawe co cię skłoniło do tego, że opuściłeś swoją kryjówkę? — zapytał z ciekawości. — Jeśli buntownicy dowiedzą się, że przeżyłeś, będą cię ścigać… — co do tego nie miał wątpliwości.

Akinara nie wiedział, jak ma rozumieć odpowiedź znajomego. Co niby miał zrozumieć? — zapytał sam siebie w myślach. Akurat wiedział o tym, że buntownicy mogą go poszukiwać. Po ataku na księżyc szukali go, nie wierząc w jego śmierć, ale gdy nie udało im się go znaleźć, to zaprzestali poszukiwań. Złotowłosy nie mógł się wiecznie ukrywać, musiał w końcu się ujawnić, tym bardziej że znowu pojawiło się zagrożenie.

— Córka jest dla mnie najważniejsza… — złotowłosy odparł zgodnie z prawdą. — A ty, czemu się ujawniłeś? Tobą też mogą się zainteresować… tylko ty potrafisz przewidzieć co do minuty to, co się ma wydarzyć…

W tym czasie Usagi, Seiya, Galaxia i Shingo siedząc na sofie zastanawiali się, do czego doprowadzi cała ta rozmowa? Brunet miał ochotę od razu dać w pysk Elfowi za to, że jeszcze nie wyjaśnił porwania jego ukochanej! Złotowłosa uspokajała chłopaka, że muszą poczekać na rozwój sytuacji i lepiej, by było, aby mężczyźni sami sobie wszystko wyjaśnili między sobą. Sama dokładnie nie wiedziała, dlaczego została porwana, ale miała nadzieję, że z tej rozmowy wychwyci jakieś przydatne informacje.

— Jak zwykle przybywam z pomocą… — rzekł szczerze.

— Możecie mi powiedzieć, o czym wy mówicie? — Usagi postanowiła zapytać. — Dlaczego mają cię ścigać? — spojrzała, na ojca nic nie rozumiejąc.

— Twój ojciec ma klucz do tajemnej skrytki, gdzie są przechowywane najsilniejsze artefakty… to kryształy, które dysponują taką samą siłą jak złoty i srebrny kryształ. Astra tenebras będą łapać się każdego sposobu, aby uwolnić Chaos… — Isegrin wyjaśnił, widząc zszokowaną minę księżniczki i gwiazdy. — Jeśli chodzi o mnie… to mogą chcieć mnie wykorzystać do przepowiadania przyszłości. To pomoże im dojść do celu i zapobiegnie popełnienie błędów…

— Jestem potomkiem strażników kryształów… kiedy zostały ukryte, klucz wędrował z pokolenia na pokolenie, aż trafił do mnie. Moim obowiązkiem jest ich strzec, lecz i tak miejsce pobytu co niektórych jest nieznane… — wyznał zgodnie z prawdą. Nie mówił zbyt wiele córce o sobie, dlatego uznał, że powinna wiedzieć.

Żył z nadzieją, że któregoś dnia przekaże klucz któremuś z wnuków. Księżycowe władczynie rodziły synów, ale tylko jedną córkę z racji tego, że tylko one dziedziczyły moc księżyca, były przeznaczone do objęcia tronu. Męscy potomkowie zaś byli wojownikami i strażnikami przeznaczonymi do ochrony czegoś konkretnego. Mężczyźni z tego rodu rodzili się z dużą mocą, ale mieli inne obowiązki. To córki obejmowały władzę. Akinara pochodził z Tytanu, który również był księżycem mający odwieczny sojusz ze srebrnym globem. Pochodził z rodu, który też miał obowiązek czegoś strzec.

Usagi była pełna obaw po tym, co usłyszała. Spojrzała na Seiyę i zauważyła, że był tak samo przejęty, jak i ona. Poczuła, w momencie jak obejmuje ją ramieniem wokół jej talii, a drugą dłoń delikatnie zacisnął na jej własnej. Wiedziała, że się przejmował, lecz nie dawał tego po sobie poznać, jedynie jego oczy go zdradzały. Aby dodać mu otuchy pocałowała go w policzek, dając tym do zrozumienia, że ze wszystkim dadzą sobie radę. Brunet bez problemu odczytał te nieme zapewnienie swojej ukochanej i aby się nie martwiła, odwzajemnił czułość, całując ją w czoło.

Astra tenebras Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz