Astra tenebras 49

42 6 25
                                    

Zamrugała delikatnie powiekami, otwierając powoli oczy, czując, że leży na czymś zimnym i twardym. Wzięła głęboki wdech następnie, próbując się podnieść. Jęknęła, czując ukłucie w sercu, więc od razu przyłożyła dłoń do swojej piersi, jakby to miało jej pomóc. Gdy udało jej się usiąść poczuła lekkie zawroty głowy. Próbowała oddychać spokojnie i równomiernie, aby uspokoić kołatanie serca, które z jakiegoś powodu zaczęło bić mocniej i szybciej. Po chwili chciała zorientować się, gdzie jest, więc obejrzała się dookoła. Zauważyła, że pomieszczenie rozświetlały świece w świecznikach w bitych w kamienne ściany. Dostrzegła także pełno kawałków szkła na podłożu. Nagle, usłyszawszy szmer obróciła się i spojrzała na tego, kto stał w kącie?

Postawny mężczyzna o wielkich czarnych skrzydłach stał z rękami założonymi na torsie, przyglądając się kobiecie uważniej. Zaledwie moment temu był świadkiem połączenia duszy i gwiezdnego ziarna z ciałem zmarłej Królowej, które wywołało w pewnym sensie eksplozję świetlną rozprzestrzeniającą swój srebrny blask po całym pałacu. Światło było tak silne, że musiał sobie zakryć oczy, aby nie oślepnąć! Teraz gdy się już przebudziła z wiecznego snu był ciekaw jej reakcji?

Westchnął, czując, że z tego wszystkiego wyjdą tylko same kłopoty! Dostrzegł, że Królowa wyglądała na zdezorientowaną i nie wiedziała, co w ogóle się stało? Zauważył, że patrzyła na niego z zainteresowaniem, ale też z pewną obawą. Aniołowi wydawało się, że Serenity go nie poznaje. Postanowił podejść bliżej, na co kobieta poruszyła się niespokojnie. Widział, że zadrżała.

— Nie bój się… — powiedział uspokajająco i przykucną przy niej. — Pamiętasz coś? — zapytał, na co kobieta pokręciła przecząco głową nic nie rozumiejąc.

— Kim jesteś? — chciała wiedzieć, spoglądając na niego z ciekawością. Jej obawy nieco się zmniejszyły. Czuła, że skądś go znała, ale nie wiedziała skąd?

— A na kogo ci wyglądam? — spytał ciekaw odpowiedzi.

— Chyba na Anioła… — odparła niepewnie i przez chwilę nad czymś się zastanowiła. — Czy Anioły nie mają białych skrzydeł?

Mężczyzna nie odpowiedział na to pytanie, które jak dla niego było bezsensowne. Spodziewał się tego, że białowłosa nie będzie nic pamiętała. To było do przewidzenia! O ile jej dusza pamiętała to ciało już nie.

— Pamiętasz swoje imię? — dopytał jeszcze dla pewności, obserwując jej reakcję. Pomyślał, że może nie pamięta o wszystkich zdarzeniach, które miały miejsce, ale może będzie pamiętać kim jest?

Serenity zmarszczyła czoło próbując sobie cokolwiek przypomnieć, ale nie potrafiła! W głowie miała kompletną pustkę. Nie wiedziała, gdzie była i kim była? Ten mężczyzna najwidoczniej ją znał, ale ona nie potrafiła go sobie przypomnieć. Z tego natłoku myśli, aż rozbolała ją skroń, której dotknęła dwoma palcami.

— Ja nie… nie wiem… — wydukała, nie kończąc, bo w tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia i stanął w progu. Anioł i królowa spojrzeli w jego stronę.

— Co tu się wyra… — Skrzata zatkało i stanął, jak wryty!

Nic by w tym nie widział dziwnego, gdyby nie to, że trumna władczyni zamieniła się w nic nieznaczące kawałki szkła. Od razu, gdy wszedł dostrzegł pełno jej odłamków, które były porozrzucane po całym pomieszczeniu. W jego głowie zrodziło się jedno pytanie. Gdzie ciało Królowej? Widział klęczącego Anioła przy jego Panią co go akurat nie dziwiło, bo już ich widział wcześniej. Wiedział, że Królowa jako duch czasami się zjawiała i nie zawsze można było ją zobaczyć, ale pokazywała im się, kiedy tego potrzebowali, a przynajmniej tak mu się zdawało. Skrzat kompletnie nie był zorientowany w sytuacji. Przybiegł tutaj, bo energia go tak poprowadziła. Cieszył się z widoku władczyni i od razu pomyślał, że mogłaby pomóc. Była duchem, więc może wyczuje aurę swojej córki i ją odnajdzie.

Astra tenebras Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz