10.

3.9K 190 52
                                    

Już naprawiłam!!!! ☺️
~~

- Rosalie! - Usłyszałam wesoły chłopieńcy głos. Otworzyłam zaspana oczy, a młodszy brat wskoczył na łóżko i zaczął mnie przytulać. - Wróciłem!

- Widzę, Michael. Ja też wróciłam. - Przytuliłam się do blondyna. - Jak było u babci?

- Tak jak zawsze. - Wzruszył ramionami. - Mama powiedziała, że przyjechałaś na święta ze swoją dziewczyną. To ona? - Wskazał na czerwonowłosą, która obudziła się i zaspana podniosła się do pozycji siedzącej. - Mogę ją poznać? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz dziewczynę? Wszyscy wiedzą, a ja nie!

- C-co? - wydusiłam z siebie i spaliłam buraka. Alex zaśmiała się wesoło.

- Ty pewnie jesteś Michael. - Uśmiechnęła się. - Jestem Alex. Miło mi cię poznać.

- Ale jesteś ładna! Nic dziwnego, że moja siostra się w tobie zakochała.

- Jeszcze się nie zakochała.. - mruknęła cicho Alex. - Ale wszystko idzie w dobrym kierunku!

- Alex! - Skarciłam dziewczynę wzrokiem. - Michael! - Zwróciłam się do brata. - To nie jest moja dziewczyna!

- Pozwalasz swojej siostrze mieć dziewczynę? - Zdziwiła się Alex.

- Tak. Mój tata też pozwala i mama też. Ale ja pozwalam jej mieć dziewczynę pod warunkiem, że będzie ładna i fajna.

- To wspaniale - przyznała.

- Moja siostra miała dziewczynę i rodzice jej pozwolili - powiedział smutno.

- Tak? - Zdziwiła się oraz uśmiechnęła się radośnie. - Rosalie, to prawda?

Również posmutniałam i zaczęłam patrzeć w dół.

- Nie, nie - powiedział Michael. - Nie chodzi mi o Rose. Mówię o mojej drugiej siostrze, Katherine.

Alex momentalnie zesztywniała i wzięła głęboki wdech. Zdziwiła mnie jej reakcja, ale widocznie ma trochę empatii gdzieś na dnie swojego skamieniałego serca i zrobiło jej się głupio.

- Ona jest teraz u aniołków, o tam!

Chłopczyk podszedł do okna i wskazał na niebo. - My kiedyś też tam pójdziemy, ale nasza siostra poszła tam trochę za wcześnie - powiedział smutno. - Ubierzcie się i chodźcie na śniadanie! - zawołał, a następnie wybiegł z pomieszczenia.

Alex patrzyła w przestrzeń milcząc. Aż w końcu wstała gwałtownie z łóżka.

- Zaraz przyjdę - powiedziała, po czym wyszła z pokoju.

Zostałam sama. Wspomnienie o siostrze sprawiło mi potworny ból. Nie chciałam o niej myśleć.. Chciałam zapomnieć chociaż przez chwilę, a jednocześnie nie darowałabym sobie tego gdybym chociaż przez jeden dzień o niej na chwilę nie pomyślała. Ja po prostu bałam się o niej myśleć... Chociaż to moja ukochana siostra.

Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Zaczęłam się trząść, a ból rozrywał całą moją klatkę piersiową. Szlochałam. Aż w końcu szloch przerodził się w głośny płacz i wrzask. Przerodził się w histerię. Ciężko było mi złapać oddech, cały czas płakałam krzycząc coś naprzemiennie. Serce biło mi jak oszalałe, wypełnione bólem. Nie mogłam tego powstrzymać, nie potrafiłam się opanować. Oczami wyobraźni widziałam swoją siostrę co tylko potęgowało ból. Nie chciałam jej widzieć. Nie chciałam widzieć jej oczu, ani jej uśmiechu. To zbyt bolało.

- Rosalie! Kochanie!

Do pokoju wbiegli rodzice wraz z braciszkiem.

- Katherine.. Katherine.. - Płakałam głośno.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz