25. (+18) 🔥

6.6K 216 60
                                    

Alex wraz z Eric'iem plotkowali już chyba z godzinę. Podziwiam Erica, że potrafił pracować i plotkować jednocześnie. Ich zabawy nie było końca...

Układałam właśnie ciastka na wystawie i patrzyłam na ich poczyniania. Alex miała cały czas szeroki uśmiech na twarzy. Co jakiś czas zerkała na mnie przygryzając swoją wargę i po prostu tak patrzyła. Raz posłałam uśmiech w jej stronę, a ta z początku lekko się zdziwiła, jednak również odwzajemniła uśmiech. Wstała i zaczęła ruszać w moją stronę.

Oho, co tym razem?

- Hej, piękna. Może dasz mi swój numer telefonu?

Spojrzałam na nią jak na kosmitkę.

- A może dałabyś się zabrać na randkę po pracy?

Co ona wyprawia?!

- Nie wiem, pomyślę - odpowiedziałam patrząc jej w oczy, a ona uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- Cóż to za niedostępność? Do tej pory żadna kobieta nie mogła mi się oprzeć..

W sumie ja się im wcale nie dziwię. Alex była piękna i miała w sobie to coś, przez co naprawdę ciężko było jej się oprzeć. A jej czarne spojrzenie i błysk w oku połączone z delikatnym uśmiechem nie ułatwiały sprawy.

- Ale ja nie jestem jak te twoje kobiety. - Przewróciłam oczami. - Musisz się bardziej postarać.

- Ach, tak?

Zaczęłam układać filiżanki, ale Alex upominająca się o atencję 24/7 nie dała za wygraną.

- Długo pani już tutaj pracuje?

Co to za roleplay ja się pytam?!

- Odkąd pamiętam, pani prezes. A pani, długo jest pani prezesem?

Alex zdziwiła się, jednak jej oczy zabłyszczały.

- Odkąd pamiętam.. - odpowiedziała z uśmiechem. - Potrafi pani piec pyszne torty?

Uśmiechnęłam się szeroko.

- Nigdy nie próbowałam, ale jeśli sobie tego pani życzy, mogę dla pani przygotować pyszny tort, pani prezes.

Spojrzałam jej w oczy i widziałam w nich żar. Odnosiłam wrażenie, że gdyby nie to, że oddziela nas lada, a wokół są ludzie to Alex by się na mnie momentalnie rzuciła.

Odkryłam coś interesującego. Cholernie kręciła ją ta dziwna gadka, a poznałam to nie tylko po jej spojrzeniu, ale również po tym, że od jakiegoś czasu prawie do krwi przygryzała swoją wargę.

Dziewczyna wzięła głęboki wdech i zerknęła w swój telefon.

- Będę musiała panią opuścić, ale przyjdę później.

- Oczywiście, pani prezes.

Ona chyba bardzo lubiła, kiedy nazywałam ją „panią prezes"...

Przygryzła swoją wargę jeszcze mocniej. Widziałam, że się powstrzymywała, żeby tylko się na mnie nie rzucić i widziałam w jej oczach jak walczy sama ze sobą.

- Da się pani po pracy zaprosić na jakąś kawę? - Spojrzała na mnie wyczekująco.

- Z przyjemnością spędzę z panią miło czas, pani prezes.. - wymruczałam cicho przybliżając się do niej.

Alex stała jak wryta.

- D-Do zobaczenia.. - rzuciła tylko zanim wyszła.

Roześmiałam się widząc jej reakcję i zawstydzenie. Nie taka Alex straszna jak ją malują... Urocza jak diabli, choć to diabeł a nie kobieta.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz