Alex wraz z Eric'iem plotkowali już chyba z godzinę. Podziwiam Erica, że potrafił pracować i plotkować jednocześnie. Ich zabawy nie było końca...
Układałam właśnie ciastka na wystawie i patrzyłam na ich poczyniania. Alex miała cały czas szeroki uśmiech na twarzy. Co jakiś czas zerkała na mnie przygryzając swoją wargę i po prostu tak patrzyła. Raz posłałam uśmiech w jej stronę, a ta z początku lekko się zdziwiła, jednak również odwzajemniła uśmiech. Wstała i zaczęła ruszać w moją stronę.
Oho, co tym razem?
- Hej, piękna. Może dasz mi swój numer telefonu?
Spojrzałam na nią jak na kosmitkę.
- A może dałabyś się zabrać na randkę po pracy?
Co ona wyprawia?!
- Nie wiem, pomyślę - odpowiedziałam patrząc jej w oczy, a ona uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Cóż to za niedostępność? Do tej pory żadna kobieta nie mogła mi się oprzeć..
W sumie ja się im wcale nie dziwię. Alex była piękna i miała w sobie to coś, przez co naprawdę ciężko było jej się oprzeć. A jej czarne spojrzenie i błysk w oku połączone z delikatnym uśmiechem nie ułatwiały sprawy.
- Ale ja nie jestem jak te twoje kobiety. - Przewróciłam oczami. - Musisz się bardziej postarać.
- Ach, tak?
Zaczęłam układać filiżanki, ale Alex upominająca się o atencję 24/7 nie dała za wygraną.
- Długo pani już tutaj pracuje?
Co to za roleplay ja się pytam?!
- Odkąd pamiętam, pani prezes. A pani, długo jest pani prezesem?
Alex zdziwiła się, jednak jej oczy zabłyszczały.
- Odkąd pamiętam.. - odpowiedziała z uśmiechem. - Potrafi pani piec pyszne torty?
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nigdy nie próbowałam, ale jeśli sobie tego pani życzy, mogę dla pani przygotować pyszny tort, pani prezes.
Spojrzałam jej w oczy i widziałam w nich żar. Odnosiłam wrażenie, że gdyby nie to, że oddziela nas lada, a wokół są ludzie to Alex by się na mnie momentalnie rzuciła.
Odkryłam coś interesującego. Cholernie kręciła ją ta dziwna gadka, a poznałam to nie tylko po jej spojrzeniu, ale również po tym, że od jakiegoś czasu prawie do krwi przygryzała swoją wargę.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i zerknęła w swój telefon.
- Będę musiała panią opuścić, ale przyjdę później.
- Oczywiście, pani prezes.
Ona chyba bardzo lubiła, kiedy nazywałam ją „panią prezes"...
Przygryzła swoją wargę jeszcze mocniej. Widziałam, że się powstrzymywała, żeby tylko się na mnie nie rzucić i widziałam w jej oczach jak walczy sama ze sobą.
- Da się pani po pracy zaprosić na jakąś kawę? - Spojrzała na mnie wyczekująco.
- Z przyjemnością spędzę z panią miło czas, pani prezes.. - wymruczałam cicho przybliżając się do niej.
Alex stała jak wryta.
- D-Do zobaczenia.. - rzuciła tylko zanim wyszła.
Roześmiałam się widząc jej reakcję i zawstydzenie. Nie taka Alex straszna jak ją malują... Urocza jak diabli, choć to diabeł a nie kobieta.
CZYTASZ
Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]
RomanceRosalie Davidson i Alexandra Brown to dwie najlepsze studentki prawa, które nieustannie rywalizują ze sobą. Obydwie różniące się od siebie pod każdym względem kobiety po czasie spotykają się na sali sądowej. Porywcza, uwodzicielska i bezkompromisowa...