40.

2.1K 146 77
                                    

Myszki słodkie ukochane, ja wiem, że Alex jest teraz u was na drugim miejscu po jej ojcu w kolejce do spalenia na stosie, ale nie taki diabeł straszny jak go malują, mówię wam ❤️
Rozdział w sumie dość emocjonalny, tak mi się zdaje. W razie co przygotujcie sobie chusteczki xD
___________________________________________

Kolejny raz, jak zazwyczaj o tej samej godzinie, tego samego dnia siedziałam w tym samym pokoju wpatrując się w niebieskie oczy tego samego mężczyzny. Nic nie mówiłam, ponieważ nie byłam dobra w zaczynaniu rozmowy. Czekałam cieprliwie aż on pierwszy zacznie mówić, z kolei on czekał aż zrobię to ja. I zazwyczaj trwało to kilka minut, podczas których nie odzywałam się nawet jednym słowem, aż w końcu mężczyzna postanawiał się odezwać jako pierwszy.

– Czy jest coś czym chciałabyś się podzielić?

W tle słyszałam tykanie zegara, które tak właściwie nie bylo zbyt pozytywnym bodźcem podczas terapii. Niemalże na każdej wizycie chciałam poprosić swojego terapeutę o zdjęcie go, jednak nie miałam ku temu odwagi. Jakby był to czyn wymagający niewiadomo jakich pokładów siły i odwagi..

– Nie – odpowiedziałam krótko i prawdopodobnie nie do końca zgodnie z prawdą, jednak w tej chwili miałam całkowitą pustkę w głowie i nie wiedziałam o czym powinnam powiedzieć.

– Robisz postępy, Rose. Pomyśl przez chwilę. Czy jest coś o czym chciałabyś mi powiedzieć? Wyglądasz jakby coś zaprzątało twoją głowę.

Bo zaprząta. Bardzo dużo rzeczy. A te bardzo dużo rzeczy składa się na jedną osobę, która tak właściwie spowodowała, że tutaj właśnie teraz siedzę.

– Walczę ze sobą – odpowiedziałam po chwili namysłu. – Szczególnie w pracy. Nie mogę poradzić sobie z emocjami i swoimi lękami. Bywa tak, że po prostu wszystkiego się boję i najchętniej bym nie wychodziła z domu. Było lepiej, wiem, ale wszystko wraca do punktu wyjścia. Raz czuję, że mogę wszystko, a raz czuję się jakbym nie mogła zupełnie nic. Jakbym nie była przystosowana do życia. Nie wiem.. – Westchnęłam. – Jakbym przespała cały proces socjalizacji w nastoletnim życiu i musiała przechodzić wszystko od początku już jako dorosła. Inni dorośli radzą sobie znakomicie i rzeczy, które mnie przerażają są dla nich codziennością, są takie oczywiste..

– Nieprawda. Wiele ludzi miewa podobnie. Po prostu tego po nich nie widać.

– Bo ukrywają emocje – powiedziałam szeptem myśląc o osobie, do której najbardziej pasuje to określenie.

– I sama to wiesz. Zdajesz sobie z tego sprawę.

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie.

– Życie nie jest wcale proste. Dla nikogo nie jest. Nie porównuj siebie z innymi, bo to najgorsze co możesz sobie samej zrobić. Tobie może się wydawać, że wszystkim wokół wszystko przychodzi łatwo, ale tak nie jest. To tylko złudny obraz przysłaniający rzeczywistość, która bywa niestety rozczarowująca. Najważniejsze, by iść do przodu, a nie stać w miejscu, a co gorsza iść do tyłu..

– Ale ja odnoszę właśnie wrażenie, że cofam się do tyłu. – Przerwałam mu. – Nie robię już postępów. Nawet to nie mogę powiedzieć, że stanęłam w miejscu. – Prychnęłam. – Po prostu małymi kroczkami idę wstecz.

– Na jakiej podstawie tak sądzisz?

Mężczyzna przeszył mnie wzrokiem.

– Na początku powiedziałem, że robisz postępy i będę się tego trzymał. Nie widzę byś stała w miejscu, a co gorsza byś się cofała.

Wy, terapeuci wielu rzeczy nie widzicie. A wydaje wam się, że widzicie i wiecie wszystko.

Zrezygnowana opuściłam gabinet.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz