31. (+18) 🔥

4.9K 169 31
                                    

Myszki słodkie, trochę czasu minęło. Ale spokojnie, wracam do trybu wstawiania rozdziałów co tydzień, ewentualnie dwa. Powoli, małymi kroczkami wkraczamy na inne tory tej opowieści.

Miłego czytania ❤️

~°~

I przyszedł kwiecień. Ostatnie miesiące mogę opisać jako miesiące miodowe. Wycieczki, imprezy, czas spędzony z Alex, a spędzałyśmy ze sobą czas niemalże każdego dnia.. I cudownie było wspominać chłodne wieczory spędzone pod ciepłym kocem przytulając się do niej. Studia przez ten czas odeszły na trochę dalszy plan, co udowadniały moje oceny z zaliczeń, które nie były już aż tak dobre.. Ale jak to Alex zawsze mawiała "Są rzeczy ważne i ważniejsze". Oczywiście należało te słowa rozumieć w sposób taki, że studia i przyszła praca prawnika są ważne, ale ważniejsza jest Alex. Choć Alex tak właściwie nie była dla mnie ważniejsza.

Była NAJważniejsza. I tak już chyba zostanie.

Spędzałam więcej czasu w domu rodzinnym, a Alex zawsze wtedy przyjeżdżała z jakimiś przekąskami. Oglądaliśmy filmy razem z moim młodszym bratem, a czasem też z moimi rodzicami. A gdy robiło się późno, obie szłyśmy na górę..

By wziąć prysznic i pójść spać oczywiście. Od czasu do czasu dogryzałyśmy sobie, a na zajęciach niekiedy standardowo wychodziłyśmy z siebie. Raz nawet pokłóciłyśmy się do tego stopnia, że wyrzuciłam Alex z domu, a ona dumnie odeszła odjeżdżając z piskiem opon spod mojego domu. Wtedy wydawało mi się, że nie chcę jej widzieć, lecz, gdy tylko odjechała mój gniew zamienił się w żal. I tak płakałam przez trzy godziny bijąc się z myślami. Napisać do niej, by wróciła? Czy może lepiej nie? Aż w końcu dostałam od niej wiadomość, bym zeszła na dół i wtedy serce wyskoczyło mi z piersi. Alex przytuliła mnie mocno i powiedziała, że nie potrafi żyć ze świadomością, że jesteśmy pokłócone, a ja rzuciłam jej się w ramiona i odechciało mi się kłótni z Alex już do końca życia. Ale Alex to Alex, więc bez żadnych kłótni się nie da.

Moi rodzice kochali Alex. Nie tak bardzo jak ja oczywiście, ale naprawdę ją kochali.

W akademiku z kolei bywałam może ze dwa, trzy razy w miesiącu, gdyż większość dni i nocy spędzałam w mieszkaniu Alex.

I właśnie tak wyglądały moje miesiące miodowe, które bardzo szybko się skończyły. Pełne miłości, pasji, głębokich pocałunków i nieśmiałych całusów, wycieczek, randek, wspólnych planów, kłótni i godzenia się, namiętnych chwil i uroczych momentów, śmiechu i radości czy łez wzruszenia..

Niestety sesja studencka nieubłaganie szybko się zbliżała i dobitnie zakończyła czas beztroski i leniuchowania. Niemalże każdego dnia czułam w kościach coraz większe obawy. Nawet Alex stresowała się obronami, choć prace magisterskie miałyśmy już skończone na samym początku roku akademickiego. A Alex jak to Alex. Alex przeżywała wszystko na swój własny indywidualny sposób.

- Kotku..

Dziewczyna leżała na podłodze szturchając mnie co chwilę. Usiłowałam się skupić na notatkach, jednak ta skutecznie mi to uniemożliwiała. Próbowałam ją ignorować, ale z drugiej strony jak można zignorować wijącą się na podłodze Alex odzianą tylko w luźny T-shirt.

- Próbuję się uczyć, wiesz?

- A po co?

Spojrzałam na nią jak na kosmitę.

- Po co?!

- Chodźmy się pouczyć u Jacoba!

- O nie, nie, nie. Ja już dobrze wiem jak się skończy nauka u Jacoba.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz