- Nawet mnie lubisz?! - Udałam zdziwioną, a Alexandra tylko delikatnie się uśmiechnęła spuszczając wzrok. - To dla mnie zbyt wiele! Nasza relacja robi się coraz głębsza!
Zaczęłam się głośno śmiać, a Alex dźgnęła mnie łokciem w żebra.
- Powinnyśmy już wracać - powiedziała smutno. - Mój ojciec liczy na to, że pomożemy mu w firmie.
Przewróciłam oczami.
- A ty oczywiście będziesz robić co tatuś każe?
- Rose..
- Dobrze.
Wstałam rozciągając się i ziewnęłam. Alex również wstała i złapała mnie za dłoń splatając nasze palce, tak samo jak chwilę temu. Spojrzałam na nasze dłonie, a dziewczyna spojrzała na mnie.
- Nie musisz mnie trzymać za rękę jak małego dzidziusia.
- Nie muszę, ale chcę.
Uśmiechnęłam się na te słowa.
- Poza tym, ty jesteś małym dzidziusiem.
- Ty jesteś!
- Ty!
Alex zadzwoniła po swojego kierowcę. Mężczyzna przyjechał bardzo szybko, mimo, że wezwanie było spontaniczne. Dojechaliśmy pod ogromny budynek mieszczący się w samym centrum miasta. Wieżowiec wyglądał tak jakby składał się z samego szkła. Niemalże cała jego powierzchnia to były ogromne szyby. Na samej górze widniał ogromny napis „Brown".
Alexandra wyszła z samochodu, a następnie niczym prawdziwa dżentelmenka otworzyła mi drzwi. Wysiadłam, a ona spojrzała mi w oczy uśmiechając się zadziornie.
- Tutaj nie mogę trzymać cię za rękę, skarbie - szepnęła mi do ucha, po czym lekko je nadgryzła.
Przeszył mnie dreszcz.
- Wiem, że bardzo to lubisz. - Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a następnie powędrowała w stronę wejścia do ów ogromnego budynku.
Gdy tylko weszła do budynku, momentalnie zdjęła swój płaszcz. Idąc za nią zlustrowałam ją wzrokiem od góry do dołu. Szła krokiem pełnym gracji, którą podkreślały jej długie, czerwone buty na obcasie. Obcisła, czerwona sukienka opinająca jej ciało tylko podkreślała jej kobiece atuty. Alex była szczupła, miała niesamowicie wąską talię, ale miała szerokie biodra. I dość duży tyłek. Zajebisty tyłek..
Zamrugałam nerwowo oczyma i postanowiłam nie pożerać już wzrokiem czerwonowłosej dziewczyny tylko rozejrzeć się po firmie. Właściwie nie było tutaj nic nadzwyczajnego. Korytarz był urządzony w nowoczesnym stylu. Było mnóstwo ludzi, którzy szli szybkim krokiem w różne strony. Niczym nakręcone zegarki. Każdy z nich żył w swoim świecie, jakby w innym wymiarze. Zabiegani, pochłonięci pracą wracali do rzeczywistości w momencie, gdy dostrzegali Alex. Wtedy zatrzymywali się w połowie kroku i kłaniali się. Niemalże co chwilę słyszałam „Dzień dobry, pani prezes".
Pani prezes?
Alex zatrzymała się naprzeciwko stanowiska księgowości i zaczęła rozmawiać z jakąś kobietą.
- Cudownie dziś wyglądasz, Danielle.. - mruknęła Alex, na co kobieta się zarumieniła.
Poczułam ukłucie w sercu. Jak ona może flirtować z kobietami na moich oczach?!
- Długo mnie nie było, może zaznajomisz mnie z tym co się dzieje, bym była na bieżąco?
Czerwonowłosa uśmiechnęła się słodko wpatrując się w zmieszaną twarz młodej kobiety. Owa Danielle pokiwała twierdząco głową, a następnie zatrzepotała rzęsami i odgarnęła lśniące, czarne loki do tyłu.
CZYTASZ
Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]
RomanceRosalie Davidson i Alexandra Brown to dwie najlepsze studentki prawa, które nieustannie rywalizują ze sobą. Obydwie różniące się od siebie pod każdym względem kobiety po czasie spotykają się na sali sądowej. Porywcza, uwodzicielska i bezkompromisowa...