35.

2K 129 87
                                    

Następne będą fajniejsze, serio!
___________________________________________

Szczerze mówiąc myślałam, że z bólem w sercu zacznę od słów "I tak właśnie skończyła się nasza historia", bo byłam przekonana, że skończyła się naprawdę. Już ostatecznie.

– To już koniec, Jake..

Ze łzami w oczach spojrzałam na chłopaka. On pokręcił tylko głową.

– Alex, otwórz te drzwi do jasnej cholery!!!

Walił pięściami w drzwi od jej mieszkania. Nie wiem ile czasu już tu spędziliśmy.

– Alex.. – szepnęłam, a następnie oparłam się o drzwi i osunęłam się na ziemię.

– ALEX, KURWA MAĆ! NIE RÓB SOBIE CHOLERNYCH JAJ ZE MNIE! – Krzyknął wściekły.

Schowałam twarz w dłoniach i po prostu się rozpłakałam. Jacob zaprzestał dobijania się do najprawdopodobniej pustego mieszkania i ukucnął przy mnie, a następnie mnie przytulił.

– Będzie dobrze, Rose. Ta debilka wróci po rozum do głowy i wróci w podskokach.

Nie docierały do mnie jego słowa, a nawet przestałam w nie wierzyć. Moje obawy się spełniły. Alex uciekła. Po prostu zniknęła. A obietnica, że nigdy mnie nie zostawi, na tę chwilę, straciła na wartości.

Bukiet czerwonych róż nadal leżał na moim biurku i zdążył już zwiędnąć.. Ledwo zwlokłam się z ciepłego łóżka i powędrowałam na uczelnię mając nadzieję, że to wszystko mi się tylko śni, a przed wejściem do auli spotkam czerwonowłosą kobietę, jednak oczywiście to się nie stało.

– Rose!

Wzdrygnęłam się czując jak ktoś łapie mnie od tyłu.

– Jacob.. Przestraszyłeś mnie.

– Masz z nią jakiś kontakt?

– Nie.. Nadal nic.

– Cholera..

Jacob od dziecka był przyjacielem Alex, dlatego też bardzo się martwił tym, że po raz kolejny nie daje znaku życia.

– Jake? Masz teraz ważne wykłady?

– Dla mnie żaden wykład nie jest ważny. – Wzruszył ramionami.

Uśmiechnęłam się słysząc tą odpowiedź.

– To idziemy! – Ucieszyłam się.

– Na wagary?! – Zdziwił się chłopak.

– Do Birmingham.

– W sumie tylko to nam pozostało.

Wyszliśmy z uczelni kierując się do samochodu chłopaka. Przez całą drogę zastanawiałam się jak jej ojciec zareaguje na mój widok.. Ustaliliśmy więc z Jacobem, że lepiej nie ryzykować moją obecnością i on sam będzie próbował skontaktować się z Alex w jej domu.

– Jesteśmy – powiedział Jacob parkując samochód tuż obok willi Alex.

Widząc ogromny, piękny dom serce zaczęło mi bić szybciej.

– Zaraz za ucho ją stamtąd wywlekę! – Zawołał przyjaciel. – Musi tu być.

Wysiadł z samochodu i zaczął kierować się w stronę furtki. Nie minęła chwila, a usłyszałam jego wściekły wrzask. Od razu wysiadłam z samochodu, by podbiec do chłopaka.

– Co się stało, Jake?!

Jego tępy wzrok byk utkwiony w jednej niewielkiej tabliczce powieszonej przy furtce. Na ów tabliczce było tylko napisane "na sprzedaż"...

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz