Dzień przyjazdu do Stanów tak właściwie nic nie zmienił, ale zmienił wystarczająco. Nie udało mi się do końca odbić Alex, ale udało mi się ją odbić z sideł diabła, a to już ogromny sukces. Pogodziłam się z tym, że Alex przepadła niczym kropla w morzu i już nigdy jej nie ujrzę.
Dobra.. Nie pogodziłam się do końca, bo niemalże każdego dnia oglądałam nasze wspólne zdjęcia myślami biegnąc do pięknej przeszłości.
I tak mijał czas, aż w pewnym momencie przestałam się nad sobą użalać. Postanowiłam przelać swoje emocje na pracę i opłaciło mi się to, ponieważ zostałam dobrym prawnikiem. A o Alex wiedziałam tylko tyle, że ślubu jednak nie wzięła.
Sporo się zmieniło. Nie było już Alex, ale został Jacob. On był zawsze. Do tego w moim życiu dużą rolę zaczęła odgrywać Rebecca, która stała się dla mnie oddaną przyjaciółką. Rebecca niestety nie była skłonna mówić mi nic o Alex i całkowicie to rozumiałam, choć miałam o to do niej żal. Powiedziała mi tylko tyle, że Alex w ostateczności nie wzięła ślubu z jej bratem i ta informacja tak właściwie wystarczyła mi, bym odetchnęła z ulgą.
- I jak rozprawa? Udała się? - spytała brązowowłosa kobieta.
Uśmiechnęłam się dumnie, na co ona zareagowała równie dużym uśmiechem.
- Wymiatasz jako prokurator!
- To prawda. - Przyznałam. - Choć co do tej sprawy miałam wątpliwości.
- Zawsze je masz, taka już jesteś.
Rebecca spojrzała mi głęboko w oczy, po czym odgarnęła kosmyk moich włosów z twarzy.
- Co dziś robimy?
- Jedziemy do domu i do łóżka.
- Tak od razu?!
Dziewczyna udała zdziwioną, na co się roześmiałam.
- Zmęczona jestem, okej?!
- Jasne, jasne. Widzę, że dziś nawet nie muszę się wysilać, by zaciągnąć cię do łóżka. Czyżby to był mój szczęśliwy dzień?
- Nigdy ci się to nie uda, spadaj!
- Kiedyś cię zdobędę, zobaczysz. - Objęła mnie wokół talii przyciągając mnie do siebie.
- Jasne, jasne. Marzyć każdy może. Nawet przestępcy o czymś marzą, wiesz? Głównie o jak najłagodniejszym wyroku, ale jednak. To dobrze, że marzysz. Marz więc dalej, ja ci nie zabraniam, a wręcz przeciwnie.
- Przestań żyć pracą, kotku.
- Kotku? - Zdziwiłam się.
Poczułam ukłucie w sercu na samo wspomnienie z przeszłości. Już tak kiedyś ktoś do mnie mówił..
Dziewczyna wyrwała mnie z chwilowego namysłu otwierając drzwi od samochodu. Otworzyła je jednak po stronie kierowcy.
- Ja prowadzę?
- Przecież ja nie mam prawa jazdy, już nie pamiętasz? - Roześmiała się.
- Dlaczego po prostu go nie zdasz?!
- Bo lubię jak to ty jesteś kierowcą. Jesteś bardziej pociągająca na kółkiem.
Dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie, a ja bardzo mocno zgromiłam ją wzrokiem, jednak ta nic sobie z tego nie robiła, ponieważ nadal uśmiechała się od ucha do ucha.
- Nawet nie zaczynaj!
Zasiadłam za kierownicą, a Rebecca usiadła obok.
- Jak nie możesz zapanować nad emocjami, też jesteś seksowna.
CZYTASZ
Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]
RomansaRosalie Davidson i Alexandra Brown to dwie najlepsze studentki prawa, które nieustannie rywalizują ze sobą. Obydwie różniące się od siebie pod każdym względem kobiety po czasie spotykają się na sali sądowej. Porywcza, uwodzicielska i bezkompromisowa...