Dziś rano nie obudziłam się. Tylko wstałam z łóżka. Nie spałam całą noc, ponieważ uczyłam się do kolokwium. Niestety, ale nawet najlepszy student na całej uczelni może nie podołać kolokwium zapowiedzianego przez profesor Burkley. Cały weekend właściwie nic nie robiłam. Oglądałam seriale, wyszłam z Emily, Jacobem i Samanthą do pubu, byłam na jakichś zakupach. Czyli właściwie wszystko byle by się nie uczyć. I oto moja nauczka. Nieprzespana noc. Nie mam pojęcia czy dzisiaj podołam.
Rozczesałam swoje blond kosmyki i jako że nie miałam czasu na mycie ich, spryskałam je suchym szamponem. Wyglądały świeżo. W miarę. Zrobiłam sobie delikatny makijaż. Pani Burkley zawsze mówiła, że makijaż jest mile widziany u prawniczki, tak, by wyglądała schludnie i elegancko, ale musi być subtelny i dobrze wykonany, zaś mocny makijaż już dyskwalifikuje nas na starcie, tak samo jak farbowane, wyglądające nienaturalnie włosy. By wzbudzać zaufanie, szacunek i emanować profesjonalizmem trzeba wyglądać naturalnie. Oczywiście, że się z tym nie zgadzam, jednak.. Takie są realia, ludzie oceniani są po pozorach. Tak więc nałożyłam grubą wartswę korektora pod oczy, by nie było widać, iż tej nocy nie spałam i żebym chociaż w małym stopniu wyglądała jak przyszła pani prawnik.
Gdy zjadłam jakieś śniadanie, wyszłam z pokoju nie budząc swojej współlokatorki, Emily i powędrowałam na uczelnię. Idąc zobaczyłam Alex. Chciałam się do niej uśmiechnąć, jednak coś mnie powstrzymało. Ona spojrzała na mnie z góry i nic się nie odezwała. Mało tego, po prostu poszła dalej. Czyli zabawy w kotka i myszkę ciąg dalszy? Raz się szanujemy, a raz nienawidzimy, czyli jak za wyczuć ostatnimi czasy.
- Kochanie, dlaczego mnie ignorujesz? - spytałam udając zrozpaczoną.
- Żeby nie dobijać cię swoim blaskiem i intelektem.
- Z tym blaskiem może i się zgodzę.. - Prześwidrowałam ją wzrokiem od góry do dołu i stwierdziłam, że wygląda niesamowicie, tak jak zawsze zresztą. - Ale z tym intelektem.. Niestety niezbyt wiele go masz, o ile masz w ogóle.
- Powiedziała osoba, która zapewne nawet nie wie co znaczy "Dura lex sed lex"
- Twarde prawo, lecz prawo - odpowiedziałam.
- Brawo! - powiedziała ironicznie.
- Jak jest twarde prawo to wypadałoby mieć twardą dupę. Tak w razie upadku, choć niżej niż ty upaść się nie da.
- Nieważne jak nisko upadnę i tak będę patrzeć na ciebie z góry. - Prychnęła, a ja zmierzyłam ją wzrokiem zirytowana.
- Powodzenia na kolokwium, Alex - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. - Może jakiś buziak na szczęście, kotku? - Uśmiechnęłam się z satysfakcją, po czym podeszłam do dziewczyny i zawiesiłam ramiona na jej szyi udając, że chcę ją pocałować. Dziewczyna momentalnie zesztywniała, więc byłam pewna, że wygrałam. Jakież było moje zdziwienie, gdy przybliżyła swoją twarz do mojej, uśmiechnęła się delikatnie i rzeczywiście mnie pocałowała...
TO SIĘ NAPRAWDĘ WYDARZYŁO!!! O MATKO!!!
NAPRAWDĘ!!!
Jej miękkie wargi wylądowały na moich, a ja stałam zesztywniała będąc w takim szoku, że nie mogłam się kompletnie ruszyć. Gdy oderwała się ode mnie uśmiechnęła się z satysfakcją, a ja patrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczami zastanawiając się nad tym co się właśnie stało. Alex zaśmiała się z mojej reakcji i po prostu wyminęła mnie. Wszystkie zgromadzone osoby z naszego roku patrzyły na nas. Ona odeszła, więc teraz to ja byłam obiektem zainteresowania wszystkich. Wszyscy widzieli co się stało...
Alex patrzyła mi prosto w oczy dumna z siebie.
- T-to molestowanie! - wykrzyknęłam, na co dziewczyna prychnęła.
CZYTASZ
Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]
RomanceRosalie Davidson i Alexandra Brown to dwie najlepsze studentki prawa, które nieustannie rywalizują ze sobą. Obydwie różniące się od siebie pod każdym względem kobiety po czasie spotykają się na sali sądowej. Porywcza, uwodzicielska i bezkompromisowa...