32.

3.5K 150 9
                                    

Gdy obudził mnie dźwięk budzika, moja dziewczyna jeszcze słodko sobie spała. Choć bardzo tego nie chciałam, postanowiłam wyswobodzić się z jej objęć i wstać z łóżka. Była siódma rano, a za godzinę miałam zacząć zmianę. Alex obiecała, że podwiezie mnie do pracy, ale postanowiłam pojechać autobusem, żeby jej nie budzić. W końcu śpiący diabeł jest niegroźny.. Chyba.

Zrobiłam naleśniki na śniadanie i zostawiłam kilka dla Alex. Napisałam jej również karteczkę o treści "Masz i żryj", a następnie po ubraniu się i spakowaniu potrzebnych rzeczy wyszłam z jej mieszkania. W kawiarni byłam pięć minut przed ósmą.

- Co ty taka niemrawa? - zapytał Eric. - Upojna noc? Znowu?! Ta to ma dobrze..

Speszyłam się.

- Otóż powód jest taki, że ktoś wymyślił pracę na ósmą rano!

- Śpioch!

Eric uśmiechnięty od ucha do ucha poczochrał mnie po włosach.

- Odwiedzi nas dzisiaj twoja kobieta?

- Oby nie. Mam nadzieję, że będzie spała do południa.

- Dobra, dobra. Ubieraj się i bierz się do roboty, bo brakuje nam babeczek.

- Tak jest, kapitanie!

Sześć godzin minęło dość szybko. Byłam sama z Ericiem na zmianie, więc było wesoło. Mogliśmy sobie pozwolić na dużo żartów i wygłupów. Aż w końcu przyszedł nieproszony gość..

Czerwonowłosa kobieta dumna jak paw niczym jakaś wielka królowa dostojnym krokiem przemierzała kawiarnię. Włosy miała w połowie upięte i idealnie proste, a głowę lekko uniesioną w górę. W swojej opinającej ciało długiej, granatowej sukience i czarnym płaszczu wyglądała bardzo majestatycznie.

- Dlaczego nie odbierasz telefonu?!

Kobieta zgromiła mnie wzrokiem i oparła się o ladę.

- Jestem w pracy - odpowiedziałam.

- Witaj, Alex! - Ucieszył się Eric wychodzący z zaplecza.

- Eric!

I się zaczęło. Śmiechy, hihy, ploteczki. Oczywiście w większości na mój temat. Minęła chyba godzina, aż w końcu Alex popijająca mrożoną herbatę postanowiła znów obrać mnie za swój cel i swoją ofiarę.

- Pakuj manatki, jedziemy. Nie musisz się przebierać.

Puściła mi oko, na co westchnęłam.

- Eric, powiedz jej coś!

- Co mam powiedzieć? Wypuszczam cię dzisiaj wcześniej. - Wzruszył ramionami.

- Ale..

- Nie ma żadnych "ale".

- Gdzie jedziemy? - spytałam zrezygnowana.

Prawdę mówiąc doskonale wiedziałam gdzie, ale łudziłam się, że jednak nie.

- Do mojego domu. Ustaliłyśmy to wczoraj.

- Nie mam czasu, muszę się uczyć. - Odwróciłam wzrok.

- To pouczysz się u mnie umilając sobie czas luksusem i moją cudowną osobą.

Przybliżyła się do mnie, po czym uśmiechnęła się uroczo. Przygryzłam wargę pesząc się delikatnie. W końcu Alex miała bardzo niesamowitą urodę. Ona nie była po prostu ładna, była jak modelka z okładki magazynu albo jak jakaś księżniczka. Z kolei z bliska jej twarz była jeszcze bardziej niesamowita, a z delikatnym uśmiechem to już było apogeum.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz