Siedziałam na dziedzińcu przeglądając notatki, gdy nagle dostrzegłam idącą, a raczej biegnącą do mnie Emily. Złotowłosa stanęła przede mną z szeroko otwartymi oczami.
– Żyjesz! – pisnęła podekscytowana.
– Żyję i mam się dobrze.
– Dlaczego nie odbierałaś cały weekend?! Co się wydarzyło między tobą a Alex?!
– Nic się nie wydarzyło. – Zamknęłam zeszyt i wstałam, by wejść do budynku uczelni. – Poszłyśmy na komisariat, złapali tamtą dziunię i nie wiem co dalej. Nie wróciłam do akademika, bo byłam w ten weekend na wyjeździe, więc stwierdziłam, że wrócę nocnym pociągiem i pójdę od razu do szkoły. Całą drogę spałam.
– I nic mi nie raczyłaś powiedzieć?!
– Wybacz. Za dużo wrażeń przeżyłam w ten piątek.
– Ona była dla ciebie taka.. Troskliwa. Nie zauważyłaś tego?
– Zauważyłam. Jest tak bardzo zadufana w sobie i tak bardzo wpatrzona w swoją przyszłą karierę, że martwi się nawet o osobę, której nienawidzi, by przypadkiem nie została poddana odpowiedzialności karnej. – Westchnęłam.
– I ty uwierzyłaś w taką wymówkę?! – Prychnęła.
– Nieważne. Nawet jeśli mnie lubi to na pewno nie w ten sposób co myślisz. – Skarciłam ją wzrokiem. – A nawet jeśli lubiłaby mnie w ten sposób to nie jestem lesbijką do jasnej cholery!
Wchodząc natknęłam się na Alex, która szła wraz z Jacobem.
– Hej! – zawołał do nas chłopak zwracając tym uwagę czerwonowłosej.
Czasami zapominam o tym, że Jacob jest sąsiadem Alex i się kumplują. Jeżdżą razem na uczelnię, a jako, że Jacob to mój przyjaciel to często chcąc nie chcąc napotykam się na Alexandrę. Tym razem jednak nie rzucała w moją stronę żadnych uwag. Wręcz przeciwnie. Spojrzała na mnie marszcząc swoje brwi i patrzyła tak jakiś czas, a z jej czarnych oczu nie byłam w stanie wyczytać żadnych emocji.
– Cześć, Jacob! – zawołałam do niego.
Spojrzałam na dziewczynę i tym razem nie skręciłam się z zażenowania, nie poczułam się nagle słaba ani też niepewna, zła czy smutna. Wręcz przeciwnie. Uśmiechnęłam się szyderczo do milczącej dziewczyny, po czym przybliżyłam się do niej tak, że nasze twarze znajdowały się niebezpiecznie blisko siebie. Alex zbladła i znieruchomiała, a ja zrozumiałam, że chyba zamieniłyśmy się w końcu rolami. Dotknęłam jej policzka, a następnie zaczęłam bawić się kosmykiem jej włosów.
– Witaj, kochanie – powiedziałam bardzo uwodzicielsko. – Mam nadzieję, że dobrze spałaś. Ja niestety bez ciebie miałam koszmary senne. – Udałam smutną, a następnie odeszłam i weszłam do auli zostawiając osłupiałą dziewczynę za sobą.
Alex wryło w ziemię, a każda osoba znajdująca się blisko nas patrzyła na nas w szoku. Biedna Alex. Teraz wszyscy będą o niej plotkować. W sumie o nas, ale mnie wszystko jedno. Ważne, że mogę jej dopiec.
– Co to miało znaczyć?!
Emily dźgnęła mnie łokciem.
– Chyba w końcu mam nad nią przewagę. – Zaśmiałam się.
Weszliśmy do auli, a za nami weszła profesor Burkley, która stanęła na środku sali i przeszyła wszystkich swoim złowrogim spojrzeniem.
– Coś się święci – szepnęła Emily.
– Moi drodzy – zaczęła pani profesor. – Ostatnie kolokwium poszło fatalnie każdemu studentowi. Z wyjątkiem dwóch osób. – Westchnęła zrezygnowana. – Panna Brown i panna Davidson.
CZYTASZ
Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]
RomanceRosalie Davidson i Alexandra Brown to dwie najlepsze studentki prawa, które nieustannie rywalizują ze sobą. Obydwie różniące się od siebie pod każdym względem kobiety po czasie spotykają się na sali sądowej. Porywcza, uwodzicielska i bezkompromisowa...