45.

2.3K 160 60
                                    

Stojąc naprzeciwko najgorszego człowieka, jakiego miałam okazję w życiu poznać, powiedziałam mu dosadnie zarzuty, które miała wobec jego czynów prokuratura, a za które miałam go wpakować na lata za kratki. A może i nawet na dożywocie.

Nie chciałam patrzeć na tę jego obrzydliwą gębę, a jednak robiłam to zachowując jako prokurator pełen profesjonalizm.

Poczułam jak oblewa mnie zimny pot w momencie, gdy drzwi do sali sądowej otworzyły się i dostrzegłam w nich czerwonowłosą kobietę w todze adwokackiej. Alex stanęła obok mężczyzny, po czym uśmiechnęła się do niego.

Co jest grane?

Paraliż wstąpił na całe moje ciało i z przerażeniem przyglądałam się kobiecie, która w tej chwili zwróciła się w stronę sędzi. James Brown uśmiechnął się do mnie obrzydliwym uśmiechem pełnym satysfakcji i zadowolenia.

–  Wysoki Sądzie –  Zwróciła się Alex z łagodnym uśmiechem. –  Mój klient jest niewinny.

Po tych słowach zmroziło mi krew w żyłach. Nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego Alex go broni?! Dlaczego nie siedzi na stanowisku pokrzywdzonego, a zamiast tego siedzi obok człowieka, który wyrządził i jej i mi tyle krzywd i broni go przed zarzutami, które w dniu dzisiejszym zamierzałam mu postawić, by wpakować go do cholernego więzienia?!

Napiłam się wody czując, że zaraz zasłabnę, a przez obrzydliwe spojrzenie tego okrutnego i obrzydliwego mężczyzny odnosiłam wrażenie jakbym powoli zaczynała tracić grunt pod nogami.

–  Mój ojciec jest niewinny! –  kontynuowała stanowczo.

–  Alex!

Nie wytrzymałam i krzyknęłam desperacko w stronę dziewczyny. Ona jednak zdawała się być niewzruszona. Zupełnie tak jakby kompletnie mnie nie słyszała ani nie widziała.

–  Mój ojciec jest dobrym człowiekiem i nigdy nie dopuścił się takich czynów. Zawsze chciał dla mnie jak najlepiej i kierował się moim dobrem.

–  ALEX!!!

Serce biło mi jak oszalałe. Krzyknęłam ostatkami swoich sił ryzykując tym swoją karierę.

–  Jako jego adwokat zamierzam go bronić do samego końca.

Podbiegłam do dziewczyny widząc, że po raz kolejny zignorowała to co do niej mówiłam. Spojrzałam jej w oczy, jednak ta nadal była niewzruszona. Zupełnie tak jakby mnie nie widziała. Spojrzałam na sędziego. On również zdawał się mnie nie widzieć. Zupełnie jakby mnie tam w ogóle nie było...

Obudziłam się zlana zimnym potem i z ciężkim oddechem. Dostrzegłam Alex, która obudziła się gwałtownie chwilę po mnie i od razu podniosła się do pozycji siedzącej. Widząc tą kobietę zaspaną w łóżku poczułam ulgę, że ta przerażająca scena, którą widziałam była tylko snem.

–  Rose.. –  szepnęła zmartwionym głosem. –  Kochanie co się dzieje?

Spojrzałam na nią przerażona i smutna, a ona bez słów zrozumiała co się dzieje i mocno mnie przytuliła głaszcząc mnie po głowie.

–  Znowu miałaś zły sen, kotku.

Jej dotyk i uścisk sprawił, że trochę się uspokoiłam. Alex zawsze działała na mnie kojąco i tylko ona była w stanie sprawić, że albo byłam skrajnie wściekła albo też skrajnie spokojna.

–  Nie martw się, kotku. Jestem tutaj, csii..

Pocałowała mnie w czoło, a ja objęłam ją ramionami wokół szyi, by jeszcze bardziej się w nią wtulić.

Pani Mecenas [ZAKOŃCZONE ☑️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz