Pov. Novia
- Patrz Pedro jaka nasza córka jest już duża. Dopiero była małym bobaskiem, a dziś już jest w trzeciej klasie liceum. - minął tydzień od przeprowadzki, a co za tym idzie dziś rozpoczęcie roku w nowym liceum. Powiem szczerze, że przeraża mnie wizja zdania egzaminów na takim poziomie, żeby przyjęli mnie na studia.
- Racja Sissel. A jaka nasza Novia jest piękna. - tym razem zachwyca się tata.
- Mamo, tato przestańcie. - mówię zawstydzona. Mam ma sobie tylko zwykłą, czarną sukienkę z długimi rękawami, do kolan, czarne szpilki i powieszoną przez ramię białą torebkę. Włosy związałam w kucyka, i założyłam moje perłowe kolczyki. Nawet się nie pomalowałam, a oni się zachwycają jakby stała tu normalnie modelka.
- Każdy chłopak będzie się za tobą oglądał. - mówi mama, ale po chwili jakby dociera do niej co powiedziała. - Wybacz skarbie.
- Nie szkodzi. Muszę już iść. Na razie. - żegnam się z rodzicami i wychodzę. Do szkoły nie mam daleko. Muszę przejść przez Park Kryształowy, następnie skręcić w połowie drogi w prawo, kierować się prosto, tym razem skręcić w lewo i czternaste liceum imienia Johana Borgena widać z daleka. Po kilku minutach stoję pod białym, wielkim budynkiem, biorę głęboki wdech i wchodzę do środka. Od razu mijam kilkudziesięciu uczniów,co nie jest takim łatwym zadaniem i kieruję się w stronę auli na trzecim piętrze, gdzie ma się odbyć rozpoczęcie. Gdy już jestem przed salą zaglądam do środka i zauważam, że w środku jest na prawdę wiele ludzi. Przełykam głośno ślinę i czuję, że zaczynam panikować. Postanawiam iść do łazienki, żeby się choć trochę uspokoić. Toaleta na szczęście jest niedaleko. W momencie, gdy już mam wejść słyszę głośną rozmowę.
- Zostawcie mnie! - krzyczy jakaś dziewczyna. Uchylam po cichu drzwi żeby zobaczyć co się dzieje. Plecami do mnie stoją dwie dziewczyny w bardzo, ale to bardzo krótkich białych sukienkach i szaleńczo wysokich szpilkach. Jedna ma rozpuszczone, blond włosy, druga zaś uczesała swoje brązowe włosy w koka. Przed nimi stoi jakaś inna dziewczyna, ale nie mogę jej ujrzeć.
- Wiesz co różowa landrynko? Bez ciebie było naprawdę nudno. - odzywa się brunetka i popycha dziewczynę,tak, że upada na ziemię.
- Odczepcie się, chcę tylko iść na aulę.
- Carina czy nie uważasz, że ten sok będzie idealnie pasował do jej włosów. - brunetka pokazuje blondynce kartonik soku wiśniowego i go odkręca. Nie mogę pozwolić żeby te dwie zrobiły coś dziewczynie. Szybko wyciągam z torebki flakonik z moimi perfumami i wchodzę do środka. Skradam się po cichu tak żeby żadna mnie nie usłyszała i w momencie, gdy brunetka ma zamiar wylać sok, ja rozchalapuję im perfumy po plecach. Te zaczynają piszczeć i odwracają sie w moją stronę, tym samym odsłaniając stojącą za nimi dziewczynę. Dziewczynę, którą doskonale znam.
- Celin, wszystko gra? - pytam różowowłosej znajomej, którą spotkałam tydzień temu.
- Kim ty jesteś? I czemu się wtrąciłaś? - pyta zdenerwowana blondynka i podchodzi do mnie z wściekłym wyrazem twarzy.
- Odsuń się. - mówię już mniej pewnie i cofam się do tyłu.
- Już nie jesteś taka odważna, co? Trzeba było nie wtrącać się w nasze sprawy. - tym razem odzywa się brunetka i ma zamiar mnie popchnąć, ale nagle popycha ją Celin, tak, że wpada na swoją przyjaciółkę i razem się przewracają.
- Szybko Novia! - krzyczy Celin i razem szybko wybiegamy z łazienki. - Chodźmy na aulę, tam nic nam nie zrobią.
- Celin wolniej, ja mam szpilki w przeciwieństwie do ciebie. - mówię do dziewczyny, ale ta nic sobie z tego nie robi i ciągnie mnie na krzesełka na samym końcu auli.

CZYTASZ
Porzeczka
RomanceNovia Lysberg na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać zwykłą, cichą nastolatką. Jednak z pewnością nie myślą tak o niej niektórzy mieszkańcy Oslo - jej rodzinnej miejscowości. Wskutek dramatycznego przeżycia, rodzina Lysberg przeprowadza się do Tro...