Pov. Cristian
Po kolejnych kilku minutach dojeżdżamy do Ilsvikora. Miasteczka odległego o jakieś 20 kilometrów od Trondheim, w którym bardzo często bywam, a szczególnie po to żeby porządnie coś zjeść. Corvo Bianca to mała, ale urocza knajpka, w której serwują przepyszne, tradycyjne włoskie jedzenie. To właśnie tu postanowiłem zabrać Porzeczkę na nasze spotkanie.
- To tutaj? - pyta Novia, gdy gaszę samochód.
- Tak. - odpowiadam, wychodzę i otwieram drzwi od strony dziewczyny. - Zapraszam panienkę na kolację. - podaję jej rękę, ta od razu ją chwyta i wychodzi.
- Criatianie nie poznaje cię. Jeszcze tydzień temu byłeś profesorem chamem, a od wczoraj zrobiłeś się przyjacielskim gentelmenem.
- Zawsze taki byłem Porzeczko, dupkiem i chamem stawałem się tylko, gdy byłaś w pobliżu.
- A powiesz mi dlaczego? - patrzy na mnie swoimi pięknymi oczami i trzepie rząsami. Urocza dziewczyna.
- Może kiedyś... A jak narazie to będzie moja słodka tajemnica. - na moje słowa Novia tylko wydyma usta i robi smutną minę. Gdy się rozluźni ta dziewczyna naprawdę umie rozbawić. Chyba muszę ją częściej całować.
- Nie smuć się, tylko chodź na pyszne jedzenie. - biorę ją za rękę i ruszam w stronę wejścia.
- Już się nie mogę doczekać. Aż mi w brzuchu burczy. - wchodzimy do środka, który naprawdę jest bardzo klimatyczny. Całe pomieszczenie jest przyciemniane, a z sufitów wiszą lampiony, które dają delikatne światło. Wszędzie rozstawione są drewniane stoły i miękkie, białe kanapy.
- Cristiano vecchio amico (stary druhu) dawno cię tu nie było.- słyszę nagle głos dobiegający zza moich pleców. Odwracam się i zauważam uśmiechniętą twarz mojego przyjaciela Antonia. Jest to mężczyzna po pięćdziesiatce, rodowity Włoch i najlepszy kucharz w tej części Norwegii, a przy okazji mój stary przyjaciel.
- Antonio. Jak miło cię widzieć. - odpowiadam, podając mu rękę na przywitanie.
- A cóż to za bella signorina (przepiękna panienka) ci towarzyszy? - już mam odpowiedzieć, ale nagle rozlega się głos Novi.
- Grazie mille, sei molto gentile e questo ristorante è semplicemente meraviglioso. (Dziękuję bardzo, jest pan bardzo miły, a ta restauracja jest po prostu cudowna.) - na słowa Novi Antonio szeroko się uśmiecha i całuje ją w oba policzki.
- Che bella ragazza (cóż za cudowna dziewczyna) - odpowiada Antonio i prowadzi nas do stolika przy samym końcu sali. - Pozwólcie, że dzisiaj podam wam moje danie specjalne. - mówi Włoch i bez żadnego słowa sprzeciwu wraca do kuchni.
- Czemu masz takie wielkie oczy Cris? - pyta Novia. Zaraz czy naprawdę cały czas się na nią patrzyłem. Chyba tak. Ale kurwa, skąd ona zna tak dobrze włoski.
- Jeszcze się pytasz Porzeczko. Nie dosyć, że rozwaliło mi mózg, gdy tak seksownie przemawiałaś po włosku, to jeszcze oczarowałaś Antonia. - na moje słowa dziewczyna chichocze.
- To świetny mężczyzna i jest bardzo miły.
- Ale skąd do diabła umiesz włoski?
- Kocham Włochy i od najmłodszych lat uczyłam się włoskiego. Co kilka lat razem z mamą i tatą jechałam w różne zakątki tego kraju.
- Też uwielbiam Włochy. - odpowiadam. - A szczególnie ich potrawy.
- A ty tylko o jedzeniu. - kręci głową Novia.
- Skarbie jestem mężczyzną. To u nas normalne. - gdy kończymy naszą wymianę zdań do stolika wraz z daniami podchodzi Antonio.
- Dania gotowe. Buon Appetito. (smacznego) - uśmiecha się i zaraz znika. Biorę kęs risotto do ust i rozpływam się nad jego smakiem.
CZYTASZ
Porzeczka
RomansNovia Lysberg na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać zwykłą, cichą nastolatką. Jednak z pewnością nie myślą tak o niej niektórzy mieszkańcy Oslo - jej rodzinnej miejscowości. Wskutek dramatycznego przeżycia, rodzina Lysberg przeprowadza się do Tro...