Prolog

1.6K 48 11
                                    

- Słuchaj, wiesz w ogóle, w którą stronę się kierujemy? - pyta się Novia.

- A widzisz ten mech na kamieniu? - pokazuję palcem na pobliski kamień, na którym spoczywa miękki, zielony mech.

- No tak i co w związku z tym? - pyta zdziwiona.

- Gdybyś bardziej uważała na biologii, to byś wiedziała, że mech rośnie zawsze od północy.

- Mówi to mój nauczyciel biologii, który postawił mi w tamtym semestrze z sześć jedynek. - odpowiada sarkastycznie i już mam coś odpowiedzieć, ale przerywa mi męski głos.

- Ej wy, możecie mi pomóc?!

- Boże, kto to? - pyta przestraszona Novia.

- Spokojnie, pewnie jakiś człowiek też się zgubił. - próbuję uspokoić nastolatkę, co na szczęście mi się udaje i po kilku chwilach z zarośli wyłania się mężczyzna. Bardzo znajomy mężczyzna. Najgorsze jest jednak to, że on sam chyba też nas poznał.

- To wy!? - krzyczy głośno, a ja powoli cofam się, trzymając Novię za rękę.

- Skąd on nas zna?

- A pamiętasz tę noc w klubie, gdzie jakiś facet dobierał się do mojej siostry i ty wtedy rozbiłaś na jego głowie butelkę, a ja doprawiłem porządnym ciosem?

- Pamiętam. - odpowiada, a jej oczy otwierają się szeroko. - Myślisz, że to?

- Myślę, że to on.

- To co w takim razie robimy? - pyta przestraszona.

- To co zrobiłby każdy normalny człowiek w tej sytuacji.

- Będziesz się z nim bił?

- Oszalałaś? Uciekamy i to jak najszybciej. - biorę dziewczynę za rękę i ruszam biegiem, a facet za nami.

- Jak was złapie to nogi z dupy powyrywam! - krzyczy do nas, a my jeszcze bardziej przyspieszamy tempa. Rada na przyszłość? Nigdy nie bić mężczyzn w klubie butelką i ich nie uderzać.

Mam nadzieję, że prolog zaciekawił i zachęcił Was do dalszego czytania. Na  początku rozdziały będą wstawiane nieregularnie, ponieważ jestem dopiero w połowie pisania. Gdy już skończę książkę, będą ukazywały się regularnie. Już jutro pierwszy rozdział, w którym poznamy główną bohaterkę.

PorzeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz