Pov. Novia
Oficjalnie mogę powiedzieć, że... poprawiłam oceny! Tak, udało mi się i nawet zdobyłam piątkę. Cristian tak jak obiecał zapytał mnie tylko i wyłącznie z układu krwionośnego. Ach tak, Cristian. Nasze relacje z dnia na dzień się polepszają, a ja czuję, że powoli zdobywam nowego przyjaciela. Nie wiem dlaczego tak nagle zmienił stosunek wobec mnie, ale jak najbardziej mi to pasuje. Jestem w Trondheim dopiero ponad cztery miesiące, a czuję, jakbym mieszkała tu od zawsze. Ludzie są przemili i przede wszystkim nie patrzą na mnie tak jak w Oslo. Tak jakbym zrobiła coś niewybaczalnego i strasznego. No i chyba rodzicom także bardzo spodobało się to miasto. Cały czas mówią jak to sympatycznie jest w ich pracy i nikt z nikim nie walczy o podwyżkę czy wyższe stanowisko.
- Novia? Mogłabyś odpowiedzieć na moje pytanie? - nagle moje przemyślenia przerywa znajomy głos. Cholera, że ja zawsze muszę się zamyślać akurat na lekcjach Cristiana. Robię do niego jeden z moich najsłodszych uśmieszków, ale ten tylko na mnie spogląda. - Znów nie słuchałaś, prawda? - pyta, a ja niepewnie kiwam głową. - Jeśli nadal będziesz się tak zachowywać, to kiedyś nie zdasz dziewczyno. Zostajesz po lekcji. - mówi i wraca do zajęć, a ja wzdycham zrezygnowana. Stawaliśmy się powoli przyjaciółmi, a ja znowu coś spieprzylam. Brawo Novia.
- Celin, jak myślisz tym razem dostanę kolejną jedynkę, a może uwagę? - pytam do przyjaciółki siedzącej obok.
- Znając Crisa i waszą znajomość, to dostaniesz i to, i to. - śmieje się dziewczyna, a ja daję jej lekkiego kuksańca w bok. Lekcja mija zdecydowanie za szybko, a ja ze zdenerwowania niedługo zacznę obgryzać paznokcie. Wszyscy wychodzą z klasy, a ja tylko stoję w miejscu i czekam aż Cristian coś powie.
- I co masz na swoje wytłumaczenie Porzeczko? - zawsze mnie dziwi dlaczego mówi do mnie w taki sposób. Chociaż może oznacza to, że nie jest na mnie tak bardzo zły.
- Przepraszam. - mówię cicho przeprosiny.
- Tutaj zwykłe przepraszam nie wystarczy. Muszę cię ukarać. - mówi i przybliża się do mnie, w taki sposób, że opieram się o ścianę, a Cristian trzyma ręce po bokach mojej tali.
- Tylko proszę nie stawiaj mi kolejnej jedynki. - mówię do niego przestarszona, ten tylko się uśmiecha.
- Dostaniesz coś o wiele gorszego. - przybliża się do mojego ucha i szepcze - po lekcjach robisz gazetkę z Celin. - następnie odsuwa się i pozostawia mnie w kompletnym zdziwieniu.
- Naprawdę? Tylko to? - pytam oszołmiona, a ten znów cicho się śmieje.
- A co? Chciałbyś coś jeszcze?
- Nie, nie, ta kara jest odpowiednia. - szybko biorę plecak i wychodzę.
- I co? Dostałaś pałę? - pyta Celin, gdy tylko mnie zauważa.
- No właśnie nie, w ramach kary mam zrobić z tobą gazetkę po lekcji.
- Co? Nic więcej? - pyta tak samo zdziwiona jak ja.
- Ja dokładnie tak samo zareagowałam. Nawet na mnie nie nakrzyczał. - na moje słowa Celin tylko się uśmiecha i idzie w kierunku klasy fizycznej.
- Co się tak uśmiechasz wariatko? - pytam różowowłosej.
- Nic, po prostu cieszę się, że ktoś wziął do serca moje słowa.
- To znaczy kto?
- Tajemnica. - odpowiada zdawkowo i zasiada do ławki. Wzdycham ciężko. No tak, gdyby odpowiedziała, nie byłaby Celin. Kolejne lekcje minęły równie szybko i zanim spostrzeglam było kilka minut po piętnastej. Razem z Celin skierowałyśmy się do klasy biologicznej, aby poszukać jej brata.
- Właśnie na was czekałem dziewczyny. Chodźcie za mną. - I tak jak zarządził ruszamy za nim krok w krok i po chwili docieramy pod pustą tablicę korkową.
- Właściwie o czym będziemy robić gazetkę? - pytam ciekawa.
- O zdrowym odżywianiu. - odpowiada Celin.
- To takie przewidywalne. Mogliby choć raz zrobić o czymś innym. - na moje słowa Cris tylko cicho chichocze.
- Nie marudźcie tylko bierzecie się do roboty. Na ławce macie kartki, musicie tylko dobrze i prosto poprzypinać je i jesteście wolne. - kiwam głową na tak i bierzemy się do roboty. Praca jest łatwa, więc nie zajmuje nam to dużo czasu.
- Kurczę nie sięgam. - jęczy ze złości Celin.
- Już się tak nie denerwuj. Daj, jestem od ciebie wyższa, powieszę.- sięgam po kartkę i wchodzę na krzesełko. Staję na palcach żeby powiesić kartkę w najwyższym rogu tablicy, ale nagle chwieję się do tyłu i spadam. Słyszę tylko krzyk Celin i zamykam oczy przygotowując się na upadek, który jednak nie następuje. Otwieram powoli oczy i zauważam, że jestem w czyichś ramionach. A dokładnie w Cristiana. Jest tak bardzo blisko mnie, a co najdziwniejsze w ogóle nie odczuwam z tego powodu dyskomfortu. Gdyby inny mężczyzna trzymał mnie w taki sposób to już dawno bym dostała histerii, ale w ramionach brata Celin czuje się o dziwo niezwykle dobrze i bezpiecznie.
- Porfesorze, wszystko dobrze. - mówię do niego oficjalnie, ale ten ani drgnie. - Może mnie pan puścić. - nadal nic. Trzyma mnie w takiej samej pozycji i patrzy uważnie na moje usta. Po kilku sekundach niespodziewanie przybliża się jeszcze bliżej. Czuję jego oddech przy sobie i zamykam oczy. Czy naprawdę mój nauczyciel zamierza mnie pocałować? Wiem, że jest już bardzo blisko moich ust. Praktycznie już czuję jego usta na swoich, ale nagle z tego błogiego uczucia wyrywa nas chrząkniecie Celin. Szybko wyrywam się z uścisku Cristiana i czuję jak moje policzki oblewają się płomiennym rumieńcem. Ten tylko puszcza do mnie oczko i odchodzi z powrotem do klasy.
- Novia? - pyta Celin, a ja udaję, że jej nie słyszałam. - Novia, nie udawaj, że mnie nie słyszysz. Co jest pomiędzy tobą, a moim bratem? A może jesteście parą?
- Oszalałaś Celin? Przecież to mój nauczyciel. Nigdy z nim nie będę.
- Taaak, napewno. Więc dlaczego byliście tak blisko siebie.
- Po prostu Cristian mi pomógł
- A więc teraz jesteście po imieniu? - pyta, uśmiechając się.
- Celin przestań natychmiast. Masz naprawdę wybujałą wyobraźnię.
- Może wyobraźnię i mam wybujałą, ale wzrok mam bardzo dobry. - tymi słowami kończymy robić gazetkę i wcześniej odmeldowując się Crisowi wychodzimy ze szkoły. Przez czas drogi do domu nie rozmawiamy bracie Cel, jednak szkolna sytuacją zajmuje cały mój umysł. Czy coś się zmieniło w naszych relacjach?
Witajcie wspaniali czytelnicy!
Dawno mnie nie było, prawda? Liceum zajmuje jednak mnóstwo mojego czasu, ale cały czas staram się regularnie coś pisać i wstawiać rozdziały. Dziękuję więc za waszą cierpliwość.
Jak podoba się wam rozdział? Mam nadzieję, że wyszedł całkiem ciekawie. Wasze opinie jak zawsze są mile widziane.
Widzimy się już niedługo. Do zobaczenia😉
CZYTASZ
Porzeczka
RomansaNovia Lysberg na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać zwykłą, cichą nastolatką. Jednak z pewnością nie myślą tak o niej niektórzy mieszkańcy Oslo - jej rodzinnej miejscowości. Wskutek dramatycznego przeżycia, rodzina Lysberg przeprowadza się do Tro...