4.Okropna wpadka

1.2K 39 30
                                    

Pov. Novia

You're my heart, you're my soul
I keep it shining everywhere I go.

Przekręcam się na drugi bok, słysząc znaną mi muzykę. Na codzień bardzo lubię wszystkie piosenki Modern Talking, a szczególnie You're my heart, you're my soul, ale nie wiem czy ustawianie mojej ulubionej muzyki na budzik było dobrym pomysłem. Wyłączam dalej grającą piosenkę i ziewając wstaję z łóżka. Gdy jednak zdaje sobie sprawę jaki dziś dzień ponownie na nie opadam. Pierwszy dzień w nowej szkole. A co jeśli bym udała, że jestem chora? Przez chwilę naprawdę chcę zrealizować ten pomysł, ale po dłuższym zastanowieniu rezygnuje. I tak i tak będę musiała w końcu się tam pojawić. Ciężko wzdychając znów wstaję z łóżka i patrzę na godzinę. Dobra moja, jest dopiero szósta, a do szkoły jeszcze dwie godziny, więc spokojnie zdążę się przyszykować. Zaglądam do szafy i po chwili zastanowienia wyciągam z niej czerwoną koszulkę z krótkim rękawem i do tego jasno niebieskie dżinsy. Nieśpiesznie ubieram się w przygotowany strój, a następnie rozczesuje włosy i zostawiam rozpuszczone. Następnie idę do łazienki żeby umyć zęby i maluję swoje usta malinowym błyszczykiem. Gdy spojrzałam ponownie na zegarek była już szósta trzydzieści. Jeszcze godzina i trzeba będzie wychodzić. Ostatnie minuty do wyjścia przeznaczyłam na napicie się ciepłej herbaty i zjedzeniu kanapki, a następnie spakowaniu batona na przegryzkę i oczywiście wzięciu soku porzeczkowego. Dzień bez niego to dzień stracony. Przed wyjściem napisałam jeszcze karteczkę do rodziców o tym, że wyszłam, gdy jeszcze spali, na stopy wsunęłam białe tenisówki i wyszłam z domu.

- No na reszcie. Dłużej się nie dało? - nagle usłyszałam koło siebie znajomy głos.

- Celin co ty tu robisz? - pytam się różowowłosej i odwracam się w jej stronę.

- Jak to co? Przyjaciółki chodzą wzajemnie do szkoły. Chodź. - przewracam oczami, ale posłusznie za nią idę. Jej słowa jednak nie dają mi spokoju i postanawiam się odezwać.

- Celin... - zaczynam mówić, ale dziewczyna mi przerywa.

- Tak, tak wiem. Nie jesteśmy przyjaciółkami, ale proszę Novia postaraj się mnie zrozumieć. Nigdy nie miałam nikogo oprócz mojej rodziny. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać, a co dopiero się przyjaźnić.

- Nie wiesz co przeszłam.

- Jasne, że nie wiem Nov, ale wiem, że w głębi serca chcesz się z kimś przyjaźnić. Daj mi szansę dobrze? Jeśli nie będziesz tego chciała to po pewnym czasie się wycofam. - słowa Celin całkowicie mnie zaskoczyły. Nie spodziewałam się, że różowowłosa jest aż tak mądra. Może faktycznie dać jej szansę? Przecież wcale nie musi okazać się drugą Olivią. Poza tym nie podejrzewam ją o być taką suką i zazdrośnicą.

- Dobrze. - odpowiadam, a Celin aż zatrzymuje się z wrażenia.

- Naprawdę? - pyta podekscytowana.

- Tak.

- W takim razie chodźmy, bo jeszcze trochę i spóźnimy się na pierwszą lekcję.

- Nie chciałabym się spóźnić na biologię. Mój nauczyciel w poprzedniej szkole był bardzo sympatyczny, ale jeśli chodzi o spóźnienia... - urywam w pół zdania przypominając sobie sytuację, gdy raz się spóźniłam na jego lekcję.

- Nasz nauczyciel od biologii uczy od tamtego roku i jest na prawdę spoko, ale zresztą sama zobaczysz.

- Mam nadzieję, że mówisz prawdę.

- No jasne, w końcu to mój brat. - mówi w momencie gdy wchodzimy do szkoły.

- Jak to brat? - pytam otwierając szafkę na ubrania.

PorzeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz