38.Porwanie i wyznanie

662 30 12
                                    

Pov. Cristian

- Co jest do cholery? - mówię do mojego telefonu, na który spoglądam już z pięćdziesiąty raz w przeciągu kilku minut. Minęła już ponad godzina odkąd Porzeczka wyszła z domu i nadal ani ja, ani siostra nie dostaliśmy od niej smsa. Wiem, że juz dawno powinna dotrzeć do domu. W końcu mieszka bardzo blisko nas. Mam tylko nadzieje, że albo zapomniała do nas napisać, albo jest zajęta. Oby tylko nic jej nie było. Jej oprawcy nadal siedzą w areszcie i czekają na rozprawę, a Novia przecież nie miała żadnych innych wrogów. Poraz kolejny sprawdzam telefon, a gdy nie widzę smsa jeszcze raz postanawiam zadzwonić. Ale nic z tego. Novia ani nie pisze, ani nie odbiera telefonu. Kurwa coś jest nie tak. Czuję to. Biorę telefon do ręki i w szybkim tempie kieruję się do pokoju Celin.

- Sądząc po twojej minie ona dalej się nie odezwała? - pyta moja siostra, gdy tylko wchodzę do sypialni.

- Do ciebie też nie? - pytam, mając złudne nadzieje.

- Nie. - odpowiada zestresowana. - Masz numer Sissel?

- Nie, ale mam jej ojca. Pedro chciał się kiedyś skontaktować ze mną żeby pogadać o ocenach Novi. - mówię uradowany. Być może dziewczyna już dawno bezpiecznie dotarła do domu i śpi słodko w łóżku.

- Na co czekasz? Dzwoń! - ponagla mnie Cel, a ja wybieram numer Pedra i po kilku minutach słyszę jego głos.

- Cześć Cristian. Właśnie miałem do ciebie dzwonić.

- Dzień dobry. Ja i siostra chcieliśmy porozmawiać z Novią. - mówię i w tym momencie w słuchawce słychać ciszę.

- Porozmawiać? - pyta zdziwiony mężczyzna. - Ona nie jest z wami? - W tym momencie już wiem, że jest coś nie tak. Skoro mojej Porzeczki nie ma w domu, to coś złego musiało się jej stać.

- Pedro ona wyszła od nas godzinę temu i nie daje znaku życia, jak również nie mogę się do niej dodzwonić. - mówię szybko, a w tym a czasie Celin bierze komórkę i najpewniej właśnie dzwoni do rodziców.

- Cristian o czym ty do mnie mówisz!? - krzyczy Pedro, a po chwili słyszę kobiecy głos. - Sisell Novia zniknęła. - mówi do swojej żony, a po chwili to z nią rozmawiam.

- Cristian idziemy jej poszukać. - odpowiada szybko matka Novi. - Gdyby coś się zadziało, dzwoń do nas.

- I wzajemnie. - mówię i się rozłączam. W tej samej chwili do pokoju wchodzi moja siostra.

- I co?

- Nic. - odpowiadam. - Idą jej szukać i w razie czego mają dać nam znać.

- Martwię się Cris. A jeśli coś jej się stało? - pyta Cel i widzę że ma łzy w oczach.

- Ej. - mówię i podchodzę do siostry żeby ją objąć. - Novia to silna dziewczyna. Na pewno nic jej nie jest. - próbuję uspokoić siostrę, ale w wewnątrz ja też drżę z niepokoju.

- Powiadomiłam mamę i tatę. Mają zaraz przyjechać. Oni też się bardzo o nią martwią.

- To nasza przyjaciółka siostrzyczko. Ja też umieram z niepokoju. - mówię i czuję, że  oczy zachodzą mi łzami. - Novia jest dla mnie bardzo, bardzo ważna.

- Przecież to tylko twoja uczennica. Czemu jest dla ciebie ważna? - pyta Celin, a ja naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. - Jesteście razem prawda? - pyta po chwili, a ja otwieram szeroko oczy ze zdziwienia. - Nie patrz tak na mnie. Już dawno widziałam tą chemię między wami. No przyznaj się bracie, nie będę zła.

- Tak. - odpowiadam niepewnie. - Jesteśmy razem i bardzo ją kocham. Mieliśmy wam wszystkim powiedzieć po zakończeniu roku, a teraz... - urywam w pół zdania, gdy w całym domu rozlega się dźwięk dzwonka. Szybko biegniemy do drzwi z nadzieją, że to Novia z rodzicami. Niestety gdy je otwieramy zauważamy tylko zapłakanych Lysbergów.

PorzeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz