11.Zapoznanie

969 36 17
                                    

Pov. Novia

- Novia, Nov. - słyszę cichy dziewczeński głos, na co mamroczę i przekręcam się na drugi bok.

- Celin, która godzina? - pytam się dziewczyny.

- Już dziesiąta, wstawaj, mama zrobiła śniadanie - odpowiada, a ja szybko wstaję z łóżka.

- Dziesiąta? Czemu mnie wcześniej nie obudziłaś Cel? Pomogłabym twojej mamie.

- Miałaś ciężką noc Nov, nic nie szkodzi. - mówi smutno różowowłosa, a ja momentalnie przypominam sobie naszą nocną rozmowę.

- Nie powiedziałaś nikomu o tym, prawda? - pytam niepewnie.

- Oczywiście, że nie. To przecież twój sekret, nigdy bym nie opowiedziała o nim bez twojej zgody.

- Dziękuję. - uśmiecham się z wdzięcznością. Już mam wstać, gdy nagle w pokoju rozlega się dźwięk mojego telefonu. Chwytam go do ręki i patrzę, kto dzwoni. - Muszę odebrać Celin, to moja matka.

- Pewnie, już wychodzę. - odpowiada nastolatka i jeszcze na wychodne dodaje. - A i zaproś ich do nas. - zdenerwowana patrzę na dzwoniący telefon. Może faktycznie byłam za ostra dla rodziców? Przecież naprawdę mi pomogli po tej sytuacji, A to nie ich wina, że pracują. Drżącą ręką odbieram połączenie i przykładam telefon do ucha.

- Novia! Córeczko, jak dobrze, że odebrałaś! - krzyczy moja mama, ale jej głos nie brzmi tak jakby była zdenerwowana, a bardziej zmartwiona.

- Nic mi nie jest mamo. - odpowiadam.

- Gdzie byłaś na noc? Proszę powiedz, że nie spałaś na dworze.

- Nie, jestem u mojej przyjaciółki. Celin. To ta z różowymi włosami, pamiętasz?

- Tak, tak doskonale ją pamiętam. - odpowiada mama, a następnie następuje krepująca cisza.

- Mamo, ja przepraszam za to co powiedziałam. Wcale nie mam do was pretensji, że pracujecie.

- Masz rację córeczko. Za dużo pracujemy i cię zaniedbujemy. Niepotrzebnie też wczoraj na ciebie nakrzyczeliśmy. Wiem, że nie idzie ci dobrze biologia, ale jestem pewna, że ją poprawiasz.

- Mamo, jak tata? Jest bardzo zły? - pytam niepewnie.

- Tata jak to tata, chwilę pokrzyczał, zdenerwował się, ale tak naprawdę to martwił się o ciebie bardziej niż ja.

- Przeproś go ode mnie.

- Wrócisz dziś do domu, prawda? - pyta się mama.

- Właściwie to państwo Makela powiedzieli żebyście po mnie przyszli.

- Och Nov, miałam właśnie wychodzić.

- Serio mamo? Jest sobota. Pacjenci poczekają. Proszę. - mówię rozczarowana mając nadzieję, że zmieni zdanie.

- Dobrze przyjedziemy z tatą, ale tylko na chwilę. - odpowiada, a ja się lekko uśmiecham.

- Świetnie. Wyślę ci zaraz adres.

- Widzimy się za jakieś pół godziny. Kocham cię.

- Ja ciebie też mamo. - kończę połączenie uśmiechnięta. Jak dobrze, że rodzice nie są źli. Następnie idę do łazienki, gdzie wczoraj powiesiłam swoje ubrania, zakładam je i schodzę na dół. - Dzień dobry. - witam się grzecznie z całą rodziną która krząta się po kuchni i salonie. No, z prawie całą, bo nie zauważam profesora.

- Witaj Novia. - odpowiada pan Roger i uśmiecha się w moją stronę.

- Novia, a pobawisz się też dzisiaj ze mną? - podbiega to mnie mała Mia i wskakuje mi na ręce.

PorzeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz