To był zwyczajny dzień: jak zwykle jechałam żółtym autobusem do szkoły, czekając, aż wsiądzie moja przyjaciółka. Do tego momentu mogłam tylko patrzeć przez okno na zamglone miasto, szukają śladów przybywającej wiosny. W pewnej chwili autobus się zatrzymał, do środka weszło kilka osób, a pośród nich Kristen. Niebieskowłosa zawierała w sobie wszystko, co mogłoby określać ją mianem feministycznej otaku. Pomachałam jej, a ona usiadła obok mnie.
– Hej, Kristen! – Przytuliłam ją.
– Siemka, Betty... – odparła ponuro.
– Martwisz się czymś?
– Nie... ale mam dziwne przeczucie, że coś złego się dzisiaj wydarzy.
– Kartkówka? – Zaśmiałam się.
– Możliwe... albo.... – Spojrzała na mnie ze strachem wymalowanym na twarzy.
– Kristen!?
– Albo.... przefarbujesz się na różowo! – Uśmiechnęła się szczerze.
– No bardzo zabawne, no! – Skrzyżowałam ręce. – Nie popełnię już nigdy tego błędu... Nie moja wina, że ten odcień brązu źle reaguje ze zmywalnymi farbami... Nie mówiąc już reakcji moich rodziców... na coś tak nienaturalnego...
– Nigdy mnie nie podrobisz! – zarechotała – A tak na serio... mamy jakiś test dzisiaj?
– Tak, mamy – odparłam – Z historii. Z całego semestru, zapowiadaną od miesiąca.
– Kurwa, zapomniałam! – Skuliła się w siedzeniu.
– Cóż – podałam jej mój podręcznik – powtórz sobie lepiej cokolwiek. To Wielki Świetlisty dał ci mnie jako przypominajkę.
– Czasem żałuje, że nie wolisz czczić Wielkiego Mądrego... – Otworzyła podręcznik. – Pewnie byłabyś tak podniecona sprawdzianem I gadałabyś mi o nim tak często, że nawet ja nie mogłabym zapomnieć...
– I tak byś zapomniała. – Klepnęłam ją po plecach.
Kristen zaszyła się w podręczniku, a ja znowu nie miałam z kim rozmawiać.
Po dłuższej chwili dotarłyśmy do szkoły i skierowałyśmy się do klasy. Kristen zmawiała ciche modły do Wielkiego Mądrego. Rzadko kiedy się modliła; smuciło mnie to jak wiele ludzi oddawało bogom cześć, tylko gdy czegoś potrzebowali. Zajęta modlitwą Kristen zahaczyła bluzką o poręcz schodów i rozdarła jej dół.
– Kurwa... – zaklęła, patrząc na rozdartą koszulkę ze smutkiem.
– Zapomniałaś że nie patrzenie na drogę, jest prawie równoznaczne z wpadnięciem na coś?
– Cicho bądź.
– Kristen słu... – Przerwał mi głośny pisk w uszach.
Kristen coś mówiła, ale nie byłam w stanie jej usłyszeć. Moje ciało zaczęło drzeć, a wszystko wokół zaczęło stawać się naprzemie jasne i ciemne, co sprawiało ból moim oczom. Zasłoniłam twarz i pisnęłam. Nagle objawy minęły tak szybko, jak się pojawiły. Oddychałam ciężko, zabierając ręce z oczu.
– Betty? – Kristen dotknęła mojego ramienia. – Wszystko ok?
– J-ja... tylko prz-przed chwilą... miałam...
W mojej głowie pojawiły się głosy.
Najpierw dwa, jeden mówiący o tym że musi zrobić sobie paznokcie, drugi o tym, że nie chce uczyć w tej szkole. Zaczęło zbierać się ich coraz więcej. Mowa wielu osób wypełniała mnie od środka. Zasłanianie uszu nie dawało ulgi.
CZYTASZ
Cierp, aniołku
Mystery / ThrillerBetty żyje w świecie, gdzie mniej niż jeden procent społeczeństwa posiada moce psioniczne, wykształcająca się na początku dojrzewania. Jednak nieokiełznane są niebezpieczne, dlatego psionicy są zamykani w specjalnych ośrodkach OEOP. Betty nie...