Rozdział 2 - Mądra

100 11 15
                                    


Wystarczyło kilka sekund w rzeczywistości, by mój umysł ponownie został przejęty przez myśli pacjentów dookoła mnie. Najpierw jeden, zastanawiający się nad obiadem, potem drugi, komplementujący tyłek pielęgniarki, po nim trzeci, denerwujący się na złego kierowcę. Czwarty nadszedł w tym samym czasie co dwanaście następnych i kolejne dwadzieścia po nim. Wszystkie zmieniły się w hałas, przez który nie mogłam myśleć. Zatkałam uszy.

– Zamknijcie się... Błagam... dość... - marotałam.

Cisza nie nadchodziła. Zacisnęłam zęby i zaczęłam się cicho modlić, dopóki nie przypomniałam sobie o nieistniejącej kończynie i nieistniejącym przycisku. Wyłączyłam myśli i odetchnęłam z ulgą.

Kim się stałam? Dostałam zupełnie nagle tę moc. Nie wiedziałam, co jeszcze potrafiła. Zaczęłam wspominać moje czytanie o różnych supermocach i pożałowałam, że tak mało o tym wiedziałam. Musiałam się dowiedzieć, czym tak naprawdę byłam. Przygryzłam kciuka i dostałam olśnienia, przypominając sobie jedną rozmowę z Calvinem, właściwie to jedną z naszych ostatnich. Mówił o psionice i części psioników; o ogólnych mocach telepatycznych. Posiadaczy takich mocy, nazywano władcami umysłu i dzisiaj stałam się jedną z nich.

Jednak to wciąż nie miało sensu: moce rozbudzają się na początku dojrzewania. Najpóźniejszy wiek to czternaście lat. Nawet przed tym ciało przyszłego psionika zaczynało produkować specyficzne krwinki, które można było wykryć testami. Moje testy wyszły zerowo. Czemu dostałam tę moc?

■■■

Kilka godzin później zostałam wypisana ze szpitala. Uznali, że zemdlałam przez stres związany ze sprawdzianem i brak śniadania. Wróciłam do domu i wysłałam Kristen wiadomość, by mnie odwiedziła. Musiałam jej o tym wszystkim powiedzieć. Przybyła kilkanaście minut później.

– Jak poszedł sprawdzian? – Zaprowadziłam ją do mojego pokoju.

– Źle – odparła ze złością– Jesteś sama w domu?

– Tak.

– Musimy porozmawiać, o tym co się wczoraj z tobą stało. – Poważny ton głosu Kristen sprawił, że się wzdrygnęłam .

– Właściwie to wezwałam cię tu głównie po to...

– Podczas tamtego ataku jakie miałaś objawy? – przerwała mi.

– Drgawki... okropny pisk w uchu... i... nie wiem, jak to ująć...

– Suchość w ustach? Karuzela uczuć?

– Bardziej... – pstryknęłam by zebrać myśli – świat zmieniał jasność.

– Czyli migotanie źrenic... coś jeszcze?

– Nie.

– Czyli trzy z dziesięciu... – powiedziała – ona naprawdę mogła... ale... w tym wieku to niemożliwe – dokończyła w myślach.

– Co masz na myśli?

– Co się stało,gdy krzyczałaś i zasłaniałaś uszy... co słyszałaś? – spytała. – Nie mówcie że ona naprawdę została psionikiem... – dodała w myślach.

– Tak. Zostałam nim – odparłam hardo.

– Betty? – zdziwiła się – Jeśli słyszysz moje myśli, daj sobie z plaskacza. Tak żeby bolało. Naruszasz moją prywatność!.

– Tak słyszę ję. – Walnęłam się w twarz. to był pierwszy raz, gdy umyślnie sprawiłam sobie ból. – I tak: naruszam prywatność... nie tylko twoją... – Zakryłam twarz dłońmi. – Nie kontroluję tego. Co się ze mną stało...? – Spróbowałam wyłączyć wszelkie myśli. Częściowo przez to, że nie chciałam zabierać jej prywatności, ale też dlatego, że słyszałam dzikie fantazje sąsiadki idącej ulicą.

Cierp, aniołkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz