Calvin/Ucieczka

65 8 9
                                    


Minęło trzy lata, odkąd zostałem uśpiony. Na początku wierzyłem, że to żart i zaraz się obudzę. Z czasem zacząłem zdawać sobie sprawę, że pobudka nigdy nie nastąpi, że całe życie spędzę w koszmarach, marzeniach i wspomnieniach. Wszystko przez moje przeklęte oczy. Chciałbym żyć w rzeczywistości, być zwykłym nastolatkiem bez super mocy i móc cieszyć się życiem.

Przemierzałem sny o przygodzie, miłości, rozpaczy i nienawiści. Żaden nie był spokojny, każdy zmuszał do emocji, emocji, które tworzyły energię. Byłem jednym z tak wielu, którzy skończyli w ten żałosny sposób.

Nawiedził mnie kolejny sen. Tym razem było to wspomnienie z dzieciństwa. Bawiłem się, wspinając się na drzewa. Była ze mną pewna dziewczynka, która, chociaż tak często wspominam, nie pamiętam jej imienia. Jej zielone oczy, promieniowały wtedy radością. Jednak w pewnym momencie, stało się coś, co nie wydarzyło się naprawdę. Dziewczynka ześlizgnęła się z drzewa. Spadła na ziemię. Metalowy pręt przebił je pierś. Krew była różowa. Zeskoczyłam i ukląkłem obok niej.

Co jeśli naprawdę była martwa? Obydwoje zniknęliśmy ze swojego życia tamte trzy lata temu. Mieliśmy zostać razem na zawsze.

Zostawiłem ją, tak jak zostawiłem moich rodziców i wszystkich innych. Zostawiłem cały świat. Zostawiłem go przez moją moc.

Przepraszam was wszystkich. Przepraszam was rodzice. Przepraszam  cię... przyjaciółko której imienia nie pamiętam.

Cierp, aniołkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz