Calvin/Zepsucie

23 3 0
                                    

Obudziłem się ze snu o potworze, po to, by trafić do snu o nocnej polanie. Tym razem nie byłem sam. Stała przede mną młoda kobieta. Ciężko dokładnie mi określić ile lat miała. Z pewnością nie była jeszcze w wieku na zakładanie rodziny ale nie była też nastolatką. Zresztą, gdy człowiek jest uśpiony, jego mentalna forma przestaje się rozwijać. Pewnie ona widzi mnie jako dziesięciolatka, którym byłem gdy mnie uśpiono. Chociaż ja sam siebie widziałem tak, jak spodziewałem się wyglądać w wieku szesnastu lat. Krótkie i ciemne włosy kobiety, unosiły się w powietrzu za sprawą małych piorunów, sunących po jej ciele.

– Kim jesteś? – spytała – Jesteś prawdziwy że jeszcze mnie nie krzywdzisz?

Mój puls się podniósł. Pierwszy raz od kilku miesięcy, miałem sen łączony ze starszą od siebie dziewczyną.

– Nazywam się Calvin – odparłem – Jestem prawdziwy. Ty nie musisz mi tego potwierdzać, po spędzeniu całego dorastania w tej kapsule, potrafię już to wyczuć.

– Więc witaj Calvin. Moje imię to Tupacu. Nie zdradzę ci mojego pseudonimu, za który tu trafiłam. Zostałeś uśpiony, nim stałam się znana.

Serce podskoczyło mi do gardła. Rozmawiałem właśnie z super przestępcą.

– Czyli przeżyjemy razem koszmar? – spytałem.

– Dokładnie – odparła – przygotuj się na najgorsze.

Gdy tylko to powiedziała, podłoże pod nami zostało rozwalone.

Cierp, aniołkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz