Rozdział 10 - Kropla

31 5 0
                                    


Na szczęście Nocna Anielica wskazała mi, gdzie mogę się umyć. Zimna woda mroziła moją skórę, gdy myślałam o tym wszystkim. Super przestępczyni była szalona, nikt normalny nie potrafiłby zabijać tylu nie psionicznych ludzi co ona. Jednak to, co mówiła, miało sens. Te dwie liczby się nie zgadzały, a po byciu szykowanym przez całą młodość do walki, aż tylu ludzi, którzy skończyli OEOP, nie odrzuciłoby tej szansy bez powodu. To, co mówił Devin, rzeczywiście wskazywało na to, że Calvin mógł trafić do ONP. Jednak w jakim był stanie psychicznym i fizycznym? Bycie w ONP musiało być bardzo podobne do śpiączki, a po niej zawsze jest intensywna i droga terapia. Jeśli udałoby mi się go obudzić, lub Nocna Anielica by to zrobiła, nie miałabym jak mu tego zapewnić. Czemu ja o nim tyle myślę? Był tylko chłopakiem, z którym przyjaźniłam się jako dziecko i który może trochę mi się wtedy podobał.

Coś dużego huknęło w ścianę od zewnątrz. Z piskiem wyskoczyłam spod prysznica. Rozległo się donośne pijackie "Kurwa jebnąłeś furą w ścianę!". Następnie sześć stóp odbiegło. Wyglądało to tak, jakby grupka pijaczków, uderzyła w ścianę naszego budynku i uciekli. Możliwe, że powodem było mieszkanie tu Nocnej Anielicy. Dobrze, że nie wydarzyło się noc groźnego, jednak to był czas na zakończenie kąpieli. Upewniło mnie to, jak zobaczyłam w lustrze sine wargi. Nawet nie wiedziałam, że myłam się w tak zimnej wodzie.

Po wytarciu się i ponownym założeniu brudnych ubrań wyszłam z łazienki, zakładając ręcznik na włosy. Weszłam do pokoju, w którym byłam wcześniej i usiadłam na łóżku. Do idealnego wieczoru, potrzebowałabym jeszcze tylko świeżego odzienia. Ciekawie. Jeszcze niedawno kładąc się spać, myśląc o kupieniu nowych farb, licząc, że dostanę dobrą ocenę za projekt do szkoły lub fantazjowałam o randce z przystojnymi chłopakami. Teraz gdy siedziałam w tym spleśniałym pokoju, największym marzeniem było przebranie się. Ktoś zapukał w drzwi.

– Wejdź – powiedziałam.

Do pokoju wszedł Warren. Spojrzał się na mnie z uśmiechem. Pokazałam mu gestem, by usiadł obok mnie.

– Hej – przywitał się.

– Co cię tu spr – Przerwał mi mówienie, przyciskając mnie do ściany.

– Pozwól, że dokończę to co nam przerwano.

Pocałował mnie. Mój puls przyspieszył, jednak nie z ekscytacji. Zrobił to bez mojej zgody. Odepchnęłam go, wycierając rękawkiem wargi.

– Co ty do cholery robisz!? – krzyknęłam. Zobaczyłam mocne zdziwienie w jego oczach – To molestowanie! – dodałam i zdałam sprawę z tego, że znajdowałam się w budynku, z którzy ludźmi z pewnością byli mordercami. Pierdoła jak całowanie bez zgody, musiało być najmniejszą z jego zbrodni.

– Czemu to nie działa!?

– Co niby nie działa!?

– Moja moc na tobie!

– Jaka moc!? O czym ty w ogóle mówisz!?

– Czyli naraziłem się Nocnemu Aniołowi, nie dostając tego czego chciałem... – powiedział, wstając.

– Czego!? – krzyknęłam.

Zignorował mnie i zrobił krok w stronę drzwi. Weszłam w jego umysł i zatrzymałam jego ciało.

– Co ty do usiłowałeś zrobić!? – wydarłam się w jego umyśle. Poczułam, że stał się wystraszony.

– Cóż... mam moc pozwalającą na pożyczenie mocy drugiej osoby na trzy godziny, gdy ją pocałuję. A że nigdy nie byłem władcą umysłu... i EAE nie pozwala mi się do siebie zbliżyć.

Cierp, aniołkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz