Lewitowałam, obwiązana migoczącymi łańcuchami. Mój umysł był ciężki, jakbym miała czaszkę pełną ołowiu. Przede mną stał fotel, a na nim siedziała chuda dwunastolatka. Brązowe warkocze niechlujnie otaczały piegowatą twarz, której widok zniekształcały gigantyczne okulary. Chociaż ostatnio widziałam ja w innej formie, wiedziałam kto to był. Pięć Siedem przyglądała mi się z uwagą.
- Ciekawe. Władca Umysłu piątego stopnia, u którego moce pokazały się totalnie znikąd, w dość późnym wieku - powiedziała - Masz jakiegoś psionika w rodzinie?
Moje usta zaczęły odpowiadać wbrew mojej woli.
- Nie. Zero psioników. Jednak siostra mojej matki posiada talent psionicnzy wyczuwania toksycznych gazów - Ugryzłam się w język. Chociaż czułam, że znajdowałam się we własnym umyśle, zabolało.
- Modliłaś się kiedykolwiek o zdolności psioniczne?
- Dwa razy. Raz, gdy byłam trzylatkiem, chciałam wtedy mieć zdolność kontrolowania much. Drugi, gdy Calvin trafił do OEOP a ja nie i tęskniłam... miałam wtedy osiem lat - odparłam wbrew swojej woli - Co ty robisz? - spytałam w pełni świadomie.
- Nie mogę tak luźno penetrować umysłów psioników piątego stopnia, więc zamknęłam cię we własnym umyśle i potęguje szczerość myśli - Poprawiła okulary.
- O czym mówisz?
- Słowa są pełne kłamstw, jednak zanim skłamiemy, w naszej głowie pojawia się prawda. Myśli są, nie kłamią, to nasze usta przeinaczają myśl. Myślisz że czemu ludzie otwierają się gdy komunikujesz się niewerbalnie? Kłamanie i ukrywanie prawdy jest trudniejsze gdy mówisz nie używając ust. Dlatego w tej przestrzeni mogą zadawać ci pytania, psionicznie potęgując to zjawisko - odparła.
- Czemu to robisz? Czemu się mną interesujesz?
- Pierwotna osobowość stworzyła mnie po to, żeby łatwiej było nam zrozumieć świat. Istnieję tylko po to, żeby zadawać sobie pytania i szukać odpowiedzi. To oczywiste, że zainteresuje się nagłym pojawieniem się cholernie potężnego władcy umysłu. W dodatku tak nagłym, że w nawet nie ma i nim informacji w bazie ZRP... - Westchnęła - Jak udało ci się oszukać testy psioniczne?
- Nie oszukiwałam. Gdy w wieku ośmiu, dziewięciu i dziesięciu lat robiono nam testy, nie miałam psiocytów. Późniejsze zwykłe badania krwi podczas wizyt szpitalnych, również nie zauważyły żadnej różnicy - odparłam mimowolnie.
- Ile masz lat? Zaczęłaś jakoś później dojrzewać płciowo? Ile miałaś lat gdy dostałaś pierwszy okres?
- Mam piętnaście lat. Zaczęłam dojrzewać jakoś jako jedenastolatka. Miałam go po raz pierwszy w wieku trzynastu lat - powiedziałam wbrew swojej woli. Spytała mnie o mocno prywatną sprawę.
- Czy ktoś próbował rzucić na ciebie jakąś klątwę?
- Nie.
- Dobra. Ostatnie pytanie - Wstała i pogłaskała mój policzek - Czy masz pomysł, skąd się wzięła twoja moc? - spytała. Ciśnienie wewnątrz mojej głowy się zwiększyło.
- Nie - odparłam zarówno z przymusu i z własnej woli. Nie miałam pojęcia skąd moc się wzięła.
- Czyli to koniec pytań - Odsunęła się, moje tętno delikatnie się uspokoiło - Jak na razie!
Adrenalina powróciła. Świat zalał się błękitem i obudziłam się w rzeczywistości.
■■■
Otworzyłam oczy, jedynym zobaczyłam to Xiaobao patrzący się na mnie. Obraz był rozmyty, a moje oczy pokryte łzami. Zalało mnie to okropne uczucie, które znałam już zbyt dobrze. Zaczął się atak psioniczny. Moje uszy wypełnił donośny pisk, moje ciało zaczęło silnie drżeć, boleśnie uderzając o twarde podłoże a serce biło szybciej niż powinno. Ktoś dotknął mojego ramienia, zalała mnie rozkoszna fala spokoju. Nie czułam swojego ciała, zamiast tego miałam wrażenie jakbym leżała wieczorem na ciepłej plaży. Zaraz po tym straciłam przytomność.
CZYTASZ
Cierp, aniołku
Mystery / ThrillerBetty żyje w świecie, gdzie mniej niż jeden procent społeczeństwa posiada moce psioniczne, wykształcająca się na początku dojrzewania. Jednak nieokiełznane są niebezpieczne, dlatego psionicy są zamykani w specjalnych ośrodkach OEOP. Betty nie...