Cała naburmuszona wbiegam do domu, a po schodach do pokoju i rzucam się na łóżko. Jedyne czego teraz potrzebuję to kocyka, jedzenia i dobrego filmu, ale zamiast tego zamykam oczy i myślę o przyjemnych rzeczach, by zapomnieć o Harry'm. To wspaniały relaks. Takie pięć minut odpoczynku dla ciała i umysłu działa jak całodobowy sen. Niestety mój błogi odpoczynek niszczy dźwięk SMSa.
Od: Scott
Przepraszam, że Cię zostawiłem, ale poznałem takiego zajebiście seksownego Colina i poszliśmy do niego. To było cudowne spotkanie...
Uśmiechnęłam się czytając tą wiadomość. Chociaż on jest zadowolony z dzisiejszego dnia.
Do: Scott
Nic się nie stało, coś poważnego czy tylko zabawa? :))
Od: Scott
Tylko zabawa... Colin zdradził ze mną swojego partnera. Kurwa, a już miałem nadzieję... Btw, działo się coś w skateparku jak mnie nie było ;) No wiesz, Styles itp...?
Do: Scott
Ugh...Jutro ci opowiem, jestem na niego tak zła, najchętniej oderwałabym mu jaja, a potem wysłała je pocztą do Japonii...
Od: Scott
Who...Nie mogę się doczekać jutra!
*****
Stanęłam przed drzwiami domu Styles'a. Zapukałam.
-Część Lizzy, wchodź! - uśmiechnął się Harry po czym zmierzył mnie wzrokiem.- Wyglądasz dziś bardzo seksownie...
-Em, część...-powiedziałam nieśmiało i się zarumieniłam.
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do swojego pokoju. Kiedy byliśmy w środku zakluczył je. Spojrzał na mnie, a na jego twarzy malowało się pożądanie... Zbliżył się do mnie i złapał za biodra. Przywarł mną do ściany i zaczął zachłannie całować. Następnie zaczął zdejmować ze mnie ubrania i...
DRYŃ DRYŃ DRYŃ
Zerwałam się gwałtownie z łóżka. Przysięgam, po raz pierwszy dźwięk budzika mnie cieszy. To tylko sen Lizzy, spokojnie... Dlaczego śniło mi się coś takiego? Kiedy wyrównałam oddech i wszystko było w porządku udałam się do toalety gdzie odprawiłam poranną toaletę. Następnie założyłam czarną bokserkę, a na to luźną, białą koszulkę rękawami do łokci, odsłaniając ramiona. Do tego wszystkiego założyłam szare buty EMU i rozpuściłam włosy. Gdy byłam gotowa zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie. Następnie wybiegłam z domu.
Po 10 minutach byłam już w szkole. Przy mojej szafce stał zniecierpliwiony Scott.
-Co tak długo?! -no tak, miałam mu opowiedzieć co się wczoraj wydarzyło. Tak też zrobiłam. Opowiadałam wszystko ze szczegółami, a mój przyjaciel uważnie mnie słuchał.
-Dziewczyno! Dlaczego się nie zgodziłaś?! Styles to największe ciacho w mieście! - krzyknął, a kilka osób spojrzało w naszą stronę.
- To, że jest przystojny nie oznacza, że będę się dla niego rozbierała. To nienormalne...-odparłam.
-Who... Lizzy Brinley przyznała, że jestem przystojny...-usłyszałam za plecami zachrypnięty głos, należący do Harry'ego. Świetnie.
_________________
Proszę o komntarze i votes :)
![](https://img.wattpad.com/cover/34981905-288-k497663.jpg)
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fanfictionharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later