thirty eight

7.2K 404 30
                                    

Harry POV

Za kilka minut będzie tu Liam. Nie powiem, mam obawy co do tego wszystkiego. Znam Liama  i wiem, że jest moim przyjacielem i mnie nie zdradzi. Ale i wiem, że zacznie mi gadac jak jakaś dobra wróżka i sie zacznie. Będę miał jeszcze większe wyrzuty sumienia. Mimo wszystko, powiem mu prawdę. W teyd doradzi mi odpowiedni i będzie okej, chyba. Nie ma sensu mu kręcić i kłamać. Jak już Liam Dobra Wróżka rozpoczyna działalność to nie ma sensu niczego robić.

Kieyd usłyszałem dzwonego do drzwi zerwalem się z kanapy i podeszłem, aby je otworzyć. Liam we własnej osobie i...Zayn. No tak, on też lubi Lizzy i nigdy jej nie dokuczał jak ja. Uśmiechnąłem się do nich niepewnie, czego nie odwzajemnili. Poprostu weszli i zajeli miejsce w salonie.

- Chcecie czegoś do picia? - zapytałem obojętnie, lecz w myślach ich o to błagam.

- Ja poproszę piwo - odparł Zayn, a Liam poprosil o to samo.

Skierowałem się do kuchni i wyjąłem z lodówki trzy, szklane butelki, zimnego, pysznego piwa. Dobrze, że mam tego więcej. Jeśli rozmowa sie dobrze potoczy, to zrobię sobie z chłopakami męski wieczór. Zakładam, że będziemy miec jutro kaca, więć do szkoły nie pójdziemy. Trudno, potem sie nadrobi i weźmie w garść. Dam radę. Tak właściwie, to potrzebuję korków z matematyki. Mam nadzieję, że Lizzy jest z tego dobra i mi pomoże. Nie wiem od kiedy, ale chciałbym z nią spędzać czas. Tamtego wieczoru było naprawdę miło. Nie wiem dlaczego nigdy nie zauwazyłem, jakie ma wspaniałe poczucie humoru. Jest idealna.

Wróciłem do salonu i sztywno usiadłem obok Zayna.  Chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewawczo, i Liam zabrał głos.

- Zauważyłem dziś, żę ty i Lizzy dziwnie się zachowywaliście - odparł.

- Dziwnie, znaczy jak? - postanowiłem grać na zwłoke.

- Niecodzienne w waszym przypadku, spojrzenia, uprzejmność i tak dalej. Nigdy czegoś takiego u was nie widziałem - wyjaśnił przyjaciel.

- Harry, czy stało się coś, o czym nie wiemy? - odezwał się w końcu Zayn.

- Powiedzmy...-mruknąłem pod nosem.

- Harry do jasnej cholery! Gadaj wreszcie, chcemy ci pomóc! - wrzasnął Zayn. Ten to ma słabe nerwy. Z pozoru jest spokojny, ale kiedy ktoś go zdenerwuje, tak jak ja teraz, to traci kontrolę.

- Ojej, ale to nie jest lekki temat...- mruknąłem. Niestety wyraz twarzy Zayna mnie mocno pośpieszył.- Dobra, dobra już już. Zaczęło się od tego, że kilka dni temu Louis zaciągnął Lizzy na salę gimnastyczną jak było zaplanowane. Unieruchomiliśmy ją i trochę przestraszyliśmy. W sensie ja, Lou i Niall. Potem powiedzieliśmy jej, że raz w tygodniu musi spełnić zachciankę każdego z nas, w tedy damy jej spokój tako jako. Sądzę, że się domyśliła, że chodzi o seks, ponieważ uciekła z płaczem ze szkoły - przerwałem. Jak tak siebie słucham, to dochodzę do wniosku, że jestem potworem.

- I co dalej? - zapytał ze smutkiem Liam.

- Potem zacząłem jej szukać. W końcu pojechałem do jej domu. Znalazłem tam list, który napisała. Chciała się zabić, przeze mnie. Pierwszym miejscem na popełnienie samobójstwa, o którym pomyślałem był Bridge Town, więc tam pojechałem. Była tam, cała roztrzęsiona i smutna. Powstrzymałem ją od tego i pojechaliśmy do mnie na noc. Było cudownie. Poznałem ją, jakby tego wszystkiego nie było. Pogodziliśmu się - zakończyłem.

Spojrzałem na Zayna i Liama. Nie są źli, ani smutni. Tak na prawdę to nie wiem co sądzą o tym wszystkim.

- Zachowałeś się jak idiota - odparł Zayn.

- Ale możesz to naprawić - wtrącił Liam. Jego wypowiedź mnie zainteresowała.

- Jak? - zapytałem

- Powiedz prawdę Louisowi i Niallowi, przeproś ja jeszcze raz. Zabierz gdzieś, kupuj kwiaty, popraw się! - zaproponował. Tylko, że to pasuje do tego, ja bym był jej chłopakiem, a nie jestem.

- Nie wiem, to zbyt romantyczne...

- Przecież ją kochasz - wtrącił Malik. Zaraz co on powiedział?!

- Zayn ja jej nie kocham...

- Dobrze gada! - wtrącił ucieszony Liam. No super. - Widzę jak na nią patrzysz od jakiegoś czasu...

- Bo z nią kurwa seks uprawiałem! - krzyknąłem. Tego za wiele. Ja jej nie kocham!

- Co zrobiłeś?! - podniósł się gwałtownie Zayn. Okej, to jest dziwne. Czy ja o czymś nie wiem? Nie...Przecież on jest z Perrie. - Zachowałeś się jak chuj! Nie chcę wiedzieć co ona czuje...

- Ale między nami jest dobrze. Przeproszę ją, wszystko wynagrodzę. Będziemy się przyjaźnić...- westchnąłem poirytowany tą bezsensowną kłótnią.

- Ty się zastanów, co czujesz...- mruknął Zayn.

Przepraszam za opóźnienie :/ Tak
jak obiecałam, w następnym tygodniu będzie maraton School Enemy. Zapraszam też na ff mojej przyjaciółki  ,,Find Me | N.H".

15 kom = next

school enemy | harry stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz