Przekroczyłam próg szkoły. Naszczęście nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Do moich uszu dobiega lekki szum rozmów na nieznane mi tematy. Dzisiejszy dzień się dobrze zaczał, więc mam nadzieję, że reszta będzie równie w porządku.
Biegnący w moim kierunku Niall Horan nie zwiastuje nic dobrego. Blondyn nie zważając na to, że przerwał mi chowanie książek, pociągnął mnie za rękę w kierunku sali gimnastycznej.
- Nill, czego ty chcesz?! - zawołałam poirytowana tą głupią sytuacją, ale chłopak ni zwrócił na to uwagi.
Otworzył wielki drzwi od hali sportowej i z całej sił popchnął mnie na rozłożone materace. Obolała podniosłam się do pozycji siedzącej, aby się rozejrzeć. Nie dziwi mnie fakt, iż obok Niall'a stoi Harry oraz Louis.
- Czego chcecie, dajcie mi wreszcie spokój...-jęknęłam wkurzona. Mam serdecznie dość ich zachowania. Jest dopiero listopad, a ja najchętniej zmieniłabym szkołe i pezeprowadziła się na Alaskę! Oby jak najdalej od tej trójki. - No co sie tak gapisz idioto?! - zapytałam Harry'ego, który od pewnego czasu mi się przygląda. Chłopak niewzruszony moimi słowami podszedł do mnie i ukuncął.
- Grzeczniej maleńka, bo będzie bolało - odparł poważnie, a ja się przeraziłam. Co on ma na myśli? Oni sa nieobliczalni.
Niall zajął miejsce obok Harry'ego i przygwoździł moje nadgarstki do podłoża, a Louis ukuncął po mojej lewej stronie.
- Teraz słuchaj uważnie...- oznajmił Louis.- W kazdą środę będziesz wykonywała jedno zadanie od każdego. Nie ważne czy to dobre czy złe, masz to zrobić, bo inaczej po tobie. Rozumiesz? - zapytał, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Harry chyba to zauważył, ponieważ odciągnąl ode mnie Niall'a i pomógł mi wstać.
- Idź już, i nikomu nic nie mów, rozumiesz? - zapytał ze smutkiem w głosie lokowaty.
Koniec tego, mam dość. Wybiegłasz szybko z sali, a potem ze szkoły. Wiem, że to może wydawać się glupie i bez sensu, ale ja nie widze innego wyjścia. Muszę ze sobą skończyć. Przecież oni mi nie odpuyszczą, zamienią moje życie w piekło, o ile już tego nie zrobili...
Taki bardzo krótki, wiem, wiem. Wróciłam już do formy w pisaniu i przepraszam za opóźnienie. Wyjeżdżam an dwa tygonie, ale spokojnie. Bęę pisać roździały na telefonie. Podejrzewam, że będa tej samej długości co ten :) 7 KOM=NEXT
Susann :)
CZYTASZ
school enemy | harry styles
Fiksi Penggemarharry styles; complited; when they have always hated and she comes back years later