eight

10.1K 598 70
                                    

Jeśli to czytasz, to pozostaw po sobie komentarz i vote :) Bardzo motywuje!

-Teraz zabawimy się contko - powiedział, a na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.

Momentalnie z moich oczu zaczęły spływać łzy, cały alkochol wyparował. Ile muszę się napić, aby mieć odwagę? Harry to nie Louis, on jest silniejszy, sprytniejszy i w pewien dziwny sposób teraz mnie onieśmiela. Bardzo chcę uciec, bardzo chcę go uderzyć, ale moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Słone łzy ciekną po moich policzkach, a Harry zbliża się do mnie z każdą sekundą. Na jego twarzy cały czas widnieje cwany uśmieszek. Nie wiem co mam zrobić, zaraz. Dobrze wiem co zrobić, kopnąć w krocze i wybiec z pomieszczenie piszcząc! Niestety nie mogę tego zrobić, moje ciało już jest kompletnie obezwładnione. Harry przełożył moje ręce nad głowę i je zablokował, przygwoździł. To samo zrobił z nogami, nie mogę się ruszyć. Kiedy już się upewnił, że go nie zaatakuje czy coś zaczął zbliżać swoje usta do mojej szyi.

Tak właśnie miałam stracić dziewictwo? Na imprezie, z Harry'm Styles'em, pijanym Harry'm Styles'em, zgwałcona?! Nie mogę nic już zrobić, ale języka mi jeszcze nie obezwładnił.

-Harry, proszę nie rób tego...-jęknęłam. Harry zaprzestał swoje ruchy i na mnie spojrzał, a po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, zwycięstwa?

-Haha, powinienem zapisać się do szkoły aktorskiej - powiedział, a po chwili wstał z łóżka. Co jest grane?!

-Słucham, co ty odpierdalasz?! - podniosłam się gwałtownie z łóżka, a po chwili stałam obok niego.

-Naiwna dziewczynka, myślałaś, że chce cię zgwałcić? - zapytał z kpiną w głosie.- Żarcik kochanie!

-Jesteś totalnym dupkiem Styles! - warknęłam.- Myślałam, że jesteś pijany!

-Oh moja kochana cnotko...Specjalnie mało piłem, aby zrobić ci małego psikusa...-odpowiedział nadal się śmiejąc. Nie czekałam na dalsze docinki, po prostu wybiegłam wściekła z pokoju.

Jak on mógł? Rozumiem, że mnie nienawidzi, ale co ja mu takiego zrobiłam?! Fakt, dokuczam mu tak jak on mi, ale nie robię mu takich rzeczy. Nie oblewam farbą, nie upokarzam, nie udaję gwałtu! On jest chory psychicznie, przysięgam!

Zeszłam po schodach i skierowałam się w kierunku wyjścia. Niestety ucieczka nie jest mi pisana...

-Hej, Liz, szukałem cię! Muszę ci kogoś przedstawić! - krzyknął Scott wskazując na wysokiego bruneta stojącego obok.

-Przepraszam, śpieszę się-powiedziałam niezadowolona i wyszłam. Na zewnątrz pada deszcz i wieje mocny wiatr. Trudno, wrócę pieszo. Cieszę się, że Malik mieszka kilka przecznic od mojego domu.

Ten wieczór jest oficjalnie moim najgorszym. Upokorzona i jeszcze raz upokorzona...Nie mam pojęcia jak pokażę się w poniedziałek w szkole. Mam nadzieję, że przez tą koszmarną pogodę się rozchoruję...

Szybkim krokiem przemierzałam ulice Londynu, pomimo,  że jestem zła i zmęczona. Po dziesięciu minutach szybkiego marszu dotarłam do domu. Mamy nie ma, zapewne jest w pracy. Zdjęłam buty i ruszyłam w kierunku kuchni. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam do niej zimnej wody. Orzeźwiające, spojrzałam na zegarek, który wskazywał na to, że jest  2:00 w nocy! W takim razie, już wiem, dlaczego nie byłam odważna podczas niezbyt miłych wydarzeń z Harrym, alkochol traci swą moc z czasem, a musze przyznać, długo tam była. Nie mam pojęcia kiedy minęło te kilka godzin i jak Harry wytrzymał bez alkocholu.

Następnie poszłam do łazienki, w której wzięłam szybki prysznic, potem poszłam spać.

*****

school enemy | harry stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz